piątek, 3 maja 2013

18. Nasze dusze kiedyś się spotkają


- Hinata co się stało?
- Jeszcze się pytasz co się stało? Ty pusta idiotko! Nie zbliżaj się do Naruto! Nigdy!- wrzeszczała na nią, potrząsając przy tym jej barkami.
- Jeżeli chodzi o Naruto sprawa skończona.- powiedziała ze smutkiem w głosie Haruno.
- Więc dlaczego nadal patrzy na ciebie tym swoim wzrokiem?!
- Zapytaj go…- odpowiedziała i pomyślała- On nadal chce o mnie walczyć? Przecież powiedziałam mu że go nienawidzę. Jaka ja jestem głupia!
Granatowłosa zobaczyła że zielonooka zaczęła płakać, nie wiedziała czy to przez to że wydarła się na nią czy po prostu tak sama z siebie. Lecz dalej kontynuowała to co chciała jej powiedzieć:
- Rycz, rycz bo tylko to potrafisz! Weź sobie do serca to co ci powiedziałam.- powiedziała ostatnie zdanie i odeszła parę kroków od niej. Nie było dane jej przejść więcej ponieważ blondyn zagrodził jej drogę. Słyszał wszystko co powiedziała Różowowłosa jak i Hyuuga widać było że jego oczy zmieniły się na czerwone. Chwycił za barki swojej dziewczyny po czym zaczął ją szarpać i mówić do niej:
- Hinata! Zrywam z Tobą! Nigdy nie będę z osobą która zraniła moją przyjaciółkę z drużyny i w ogóle.- przerwał i popatrzył na Haruno.- Żegnam was obie,  może nigdy się nie zobaczymy.
Hyuudze podał rękę, po czym podszedł do zielonookiej. Nic nie mówiła, była zszokowana takim obrotem akcji, ale gdzie on chce się udać? Zostawia mn.. nas? Stała jak wbita w ziemię, Uzumaki postanowił sam zacząć pożegnanie bez względu na to co się z nim stanie czy oberwie czy też nie. Podszedł do niej i przytulił się do jej ciepłego lecz przemoczonego ubrania, ona nie wiedziała co robić. Czy oddać uścisk czy też odepchnąć go, lecz zrobiła to przytuliła go do siebie, wiedziała że jest za późno by wyznawać mu by został i tak by nie posłuchał. Po tym pożegnaniu Uzumaki zniknął w obłoku dymu. Zielonooka po paru chwilach dotarła do swojego domu, jej głowa cały czas była przepełniona obawami o niebieskookiego.
- Naruto-kun…- powiedziała sama do siebie.- jak mogłam być tak lekkomyślna. Przecież ja cię kocham, tylko te moje fochy. Ehh…. To wszystko przez to.. Muszę Ci to wszystko powiedzieć!
Nie czekając na nic podążyła do domu Uzumakiego. Nie było go, przeszukała cały dom, Konohę oraz okolice wioski gdzie mógłby przebywać blondyn, lecz na nic. Zaczęła się o niego niepokoić, widziała jego lisie oczy kiedy ją przytulał. Mógł zrobić sobie krzywdę z jej powodu. Wiedziała o tym że najpierw robi coś a później myśli nad konsekwencjami. Biegła co sił w nogach by powiedzieć to wszystkim znajomym i mieszkańcom. Niektórzy byli zadowoleni a inni znowu zmartwieni tym że nie ma ich niebieskookiego kolegi. Zrezygnowana ponownie usiadła pod drzewem przy jeziorku, powiedziała wszystkim. Nawet Tsunade, która zarządziła że na pewno po jakimś czasie wróci jak to miał w zwyczaju. Nie mogła tak bezczynnie siedzieć, pobiegła na wyryte w skale twarze Hokage. Stanęła na najwyższym czubku góry i krzyknęła na całą Konohę:
- Naruto-kun!!

Mija już rok od odejścia niebieskookiego ninjy, wszyscy powrócili do wcześniejszego trybu życia. Lecz zielonooka nadal miała w głowie ten pamiętny pocałunek po walce z Sasuke. Dzisiejszy słoneczny dzień spędzała na pracy w szpitalu. Uwielbiała swoją pracę ponieważ od zawsze chciała pomagać innym, nie chciała być już dla nikogo zawadą. Gdy kończyła już podawać jedzenie swoim podopiecznym podeszła do niej Hokage. Jak zawsze była dla niej miła, w końcu była jej uczennicą. Kazała jej iść za sobą aż do jej gabinetu, po chwili obie wygodnie usiadły w fotelach.
- Sakura mam dla Ciebie misję.
- Jaką?
- Musisz dostarczyć te oto antidotum do rodziny Tachico, mieszkają oni w wiosce wiatru niedaleko od Konohy. – powiedziała podając dziewczynie pudełeczko.
- Komu mam je podać?- zapytała poważnym głosem. Po odejściu Uzumakiego, nie dopuściła nikogo do siebie mimo tego że wielu starało się ją „zdobyć”. Jej ten głosu zawsze był poważny, nie była już taka jak dawniej.
- W tej rodzinie jest malutkie, 2 tygodniowe niemowlę. Choroba nie rozwinęła się jeszcze więc jest szansa by je uratować.
- Hai.- powiedziała po czym wstała z fotela kierując się do wyjścia.
- Sakura….
- Tak?- zapytała odwracając się w stronę mentorki.
- W wiosce wiatru jest piękny cmentarz, jest tam pochowana twoja babcia. Jak chcesz zaglądnij tam.
- Hai rozumiem, na pewno zaglądnę. – potwierdziła.
Biegła przez gęsty las mijając wielu ninja, zwierzęta, oraz wielu innych ludzi. Po paru godzinach dotarła do wioski wiatru, nie robiła postojów ponieważ wiedziała że ma na tyle siły by dotrzeć bez nich. Chwilę później była już w domu Tachico.
- Ohayo czy ty jesteś tym medic ninja z Konohy?- zapytał ojciec dziecka. Był to młody mężczyzna, wyższy od Haruno. Miał brązowe włosy i błękitne oczy. Widać było że zmartwiony jest losem swojego dziecka.
- Czy pani go uratuje?- zapytała pospiesznie kobieta o blond włosach i czerwonych oczach. Jej oczy były strasznie spuchnięte od nadmiaru łez. Przeczesywała włosy swojego niemowlęcia.
- Hai jestem z Konohy. – powiedziała i skierowała słowa do matki dziecka- Jestem Sakura nie żadna pani- dokończyła i uśmiechnęła się w stronę rodziców.- Jak maluszek ma na imię?
- Inaru.
- Bardzo ładnie.- odpowiedziała i podeszła do leżącego niemowlaka.- Witam cię Inaru.
Był drobniutkim człowieczkiem, można było dostrzec że był on wcześniakiem. Miał blond włoski, oraz jak się później okazało niebieskie oczka. Ten widok przypominał zielonookiej o Naruto. Był strasznie do niego podobny, lecz brakowało mu kresek na policzkach. Wzięła antidotum i zamoczyła w nim smoczek dziecka.
- Taka dawka powinna wystarczyć.- powiedziała sama do siebie, i podała Inaru upragniony przedmiot do buzi. Rodzice patrzyli ze zdumieniem na młodą kunoichi leczącą ich dziecko. Po paru minutach lek zaczął działać, Haruno bacznie obserwowała każdy ruch chłopczyka. Gdy widziała że jest w porządku, dostrzegła że dziecko oddycha zbyt wolno, lecz dla niej nie był to problem. Wzięła niemowlę na ręce, ułożyła je w swoich ramionach. Maluch energicznie machał swoimi małymi rączkami i nóżkami, Haruno skumulowała chakrę w dłoni po czym ułożyła ją na brzuszku Inaru. Po paru sekundach oddychał już równomiernie. Ułożyła go ponownie w łóżeczku aby mógł spokojnie zasnąć. Podeszła do jego rodziców:
- Już po wszystkim.
- Dziękuje!!- krzykła przytulając zielonooką.- Jesteśmy twoimi dłużnikami.
- Nie ma za co.- powiedziała i uśmiechnęła się w ich stronę.
- Jest jest- przytaknął ojciec dziecka.- uleczyłaś nasze dziecko. Dziękujemy.
- To moja praca.- odpowiedziała i spojrzała w stronę Inaru- Macie cudowne dziecko. A ono ma cudownych rodziców.
- Jeszcze raz dziękujemy.- powiedzieli razem.
- Ja już będę się zbierać. Do widzenia! Zdrowiej Inaru!- krzyknęła i pomachała na pożegnanie.
- Do widzenia!
Szła podziwiając wszystkie zakamarki wioski ognia, były tu różne sklepy których w Konosze nie było. Nawet bar Ichiraku w tej wiosce funkcjonował jak należy, przemierzała tak prawie całą wioskę aż napotkała bramę cmentarną. Napisane na niej było:” Nasze dusze kiedyś się spotkają po drugiej stronie”. Przekroczyła ją szybkim krokiem, zaczęła szukać grobowca swojej babci. Przechodziła obok małego grobu na którym było wiele zabawek, klocków, kwiatów. Zatrzymała się na chwilę przed nim, patrzyła na wiek w jakim maleństwo umarło.
- Żyło cały jeden dzień.- powiedziała ze smutkiem w głosie po czym przejechała dłonią po nagrobku, jakby chciała dotknąć jego malutkiego ciałka. Gdy tak szła dostrzegła grób swojej babci, podeszła do niego. Poprawiała wszystkie przedmioty które przestawił wiatr. Pstryknęła w palce na koniuszku jednego z nich pojawił się płomień, znała tą technikę od swojego ojca. Lecz teraz niczego jej nie nauczy. Umarli na zawsze, zostawili ją samą. Po modlitwie przed pomnikiem babci, spacerowała po placu aż natknęła się na charakterystyczny nagrobek. Miał wyryte koło a w środku wir, przypomniała sobie że taki znaczek zawsze miał na bluzie Uzumaki. Widziała na nim kwiaty które były już łamliwe ponieważ słońce grzało niemiłosiernie a one nie miały wody. Podbiegła do tego miejsca jak najszybciej i zaczęła czytać:
- Naruto Uzumaki lat 19, zginął po walce z wrogiem w kraju fal.- skończyła i zaczęła walkę w myślach-Ale jak to?! Naruto!? Czy ty już umarłeś?? Nie możesz to być ty! 

- Naruto!!- krzykła w stronę nagrobka, wielu ludzi którzy przebywali w tym samym czasie na cmentarzu skarciło ją wzrokiem. Lecz nie przeszkadzało jej to musiała wszystko wykrzyczeć, nie mogła więcej tłumić tego w sobie. – Ty wiedziałeś że ja cię kocham! Po co mówiłeś mi to o Hinacie! Czemu mnie wtedy pocałowałeś?! Przecież byłeś już z nią. A teraz zostawiłeś mnie samą! Wszystko przeze mnie, miałeś nigdy nie umrzeć! Miałeś….. Zostać Hokage prawda?
Gdy wykrzyczała te wszystkie słowa, było jej lżej na sercu, ale w dalszym ciągu nie mogła uwierzyć że jego już nie ma. Zaczęło robić się ciemno, Różowowłosa nadal trwała przy nagrobku Uzumakiego. Płakała, emocje dały górę nie mogła się uspokoić. Obwiniała siebie, tylko i wyłącznie siebie za tą wybuchowość. Powiedziała jeszcze ostatnie słowa:
- Naruto kocham Cię, wróć…..- zaczęły zamykać się jej oczy, była senna. Lecz poczuła że ktoś kładzie jej rękę na ramieniu. Odwróciła się w mgnieniu oka, nie zobaczyła nic ponieważ było ciemno lecz nieznajomy się odezwał...


Witam was ponownie :) Jak widzicie dzisiaj postanowiłam wrzucić notkę i chyba tak zostanie xD Bo w sobotę nie mam czasu wrzucać :D Hmmm zapytacie dlaczego Uzumaki odszedł? W przypływie emocji robi się przecież nieprzewidywalny. Na końcu notki ktoś przyszedł, na pewno domyślacie się kto xD Pozdrawiam!


14 komentarzy:

  1. Naruto nie żyje! Ale jazda! Hihi, nic nie zakumałam z rozdziału, ale co tam :D Ważne że Naruciak umarł!(??? że what? pewnie jest tym nieznajomym co? ale w takim razie, co za kretyn zrobił nagrobek, komuś kto żyje?)

    OdpowiedzUsuń
  2. Yyyy... error. Naruto nie żyję Say What ?! Co do notki fajnie się ją czytało, długość odpowiednia tylko jest jeden szkopuł dlaczego Naruciak "niby" nie żyję i po jaką cholerę ktoś zrobił mu nagrobek jak możemy się ławo domyśleć kto jest tym nieznajomym, który odezwał się do Sakury. Oj siostro teraz niech nadejdzie ten dzień, w którym wrzucisz kolejną notkę bo nie mogę się doczekać. Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    PS. Hurrrrrrrrrrrrra!!! Naruciak rzucił Hinatę w końcu xD.

    OdpowiedzUsuń
  3. Replay poproszę bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Najpierw rzucił Hinate*tańczy gangnam style ze szczęścia*, a potem zginął*siedzi skulony, przy pustym kieliszku oranżady^^* Jak tak mogłaś, ty wiesz jak ja się teraz czuje. Kto mógł go zabić. Bo wątpię by wujek Chuck Norris żył w tych czasach. Ale teraz ta ja muszę czekać na dalszy ciąg bo jeśli to naprawdę on... To go zabije. Mam takie skille, a do tego moc jest ze mną że nie wytrzyma ataku rybnych paluszków. Pozdro dla ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do notki to jest świetna a także jej długość. Cieszy mnie fakt że Naruto zerwał z Hinato. Naruto umarł, trudno mi w to uwierzyć. Czekam na szybki next i Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Naruto... to Naruto! Prawda!? Powiedz że ta! i że on nie umarł! ktoś się pomylił! na pewno! no weź!
    Dobrze że zerwał z Hinata, ona jest głupia i tempa.
    Sakura idiotko mogłaś chociaż próbować.
    Za dużo emocji.
    Czekam na nową notkę.
    Byle była szybko. :)
    Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. epickie przez duże e ale naruto padł a mówiłeś że bedzie z nimi lepiej więc albo naruto orzyje albo to jebana pomyłka w papieracz

    OdpowiedzUsuń
  7. w końcu ja rzucił tą jeba.... :D heheh , ale on nie może zginąć to by było nie normalne i wogle . ale tak myślę że Naruto zrobił sam sobie ten nagrobek żeby ludzie myśleli że nie żyje ale nie wiem do końca . na pewno to będzie on ! heheszky :D pozdro i czekam na nexta ^^ xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Siema nota zajefajna wciągające czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu ta śmieszna para przestała istnieć...
    Cóż, wszystko wskazuje na to, że to będzie mimo wszystko Naruto, ale... może nas zaskoczysz?
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. siema bardzo zaskoczyła mnie śmierć naruto czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedy wyjdzie nastepna notka czekam

    OdpowiedzUsuń
  13. "Hinata! Zrywam z Tobą! Nigdy nie będę z osobą która zraniła moją przyjaciółkę z drużyny i w ogóle.- "-kurde no Naruto xD ja liczyłam na jakąś większą wypowiedź xd
    Ale reszta norki ...T^T Brak mi słów żeby to opisać ;c

    OdpowiedzUsuń