niedziela, 28 lipca 2013

35. Niesforny


- Musisz wiedzieć co dolega Twojemu dziecku. – powiedziała blondynka powstrzymując się od śmiechu, niebieskooki zaczął natomiast kołysać w ramionach noworodka.
- Eeee.. – zaczął patrząc mu do buzi – A dlaczego on nie ma zębów?!
- A ty je miałeś od razu?- zaczęła pokładać się ze śmiechu brązowooka.
- No chyba tak.
Całą tą rozmowę słyszał tłum, który niespodziewanie ryknął śmiechem. Uzumaki uświadomił sobie że powiedział coś nie tak, zaczął drapać się z tyłu głowy. Gdy nadszedł już koniec uroczystości tłum rozproszył się a niebieskooki wtargnął w głąb gabinetu w poszukiwaniu różowowłosej. Lecz nigdzie nie mógł jej znaleźć.
- Shizune gdzie Sakura-chan?! – zaczął panikować blondyn.
- W szpitalu.
- A co się stało?! – krzyknął stając w rozkroku.
- Musi tam trafić na obserwacje.- powiedziała odbierając noworodka od Uzumakiego. – I on także.
- To ja też tam pędzę! – jak powiedział tak zrobił.
Po 15 minutach dotarł do szpitala gdzie czekał na niego synek jak i różowowłosa. Gdy blondyn uzyskał pozwolenie wszedł po cichu do pomieszczenia, spojrzał na małego po czym otulił go kocykiem. 

 ( Minato ma zielone oczy xD)
Następnie przeszedł do zielonookiej, usiadł obok niej na krześle. Wpatrywał się w nią niczym w obrazek, spała z otwartą buzią więc było słychać jak cicho pochrapuje.
- Arigatou Sakura-chan. – powiedział ujmując jej dłoń – Za wszystko.
Po paru dniach Haruno mogła już wyjść ze szpitala wraz z maleństwem, cała rodzinka była już przed budynkiem, już zamierzali przejść się na spacer lecz natknęli się na Temari:
- Ohayo!
- Ohayo Temari.
- Jak tam? – zapytała różowowłosa.
- A dobrze. –odpowiedziała spoglądając na maleństwo.- O jakie śliczności!
- Heh ma to po mnie. –powiedział niebieskooki ukazując swoją niesamowitość.
- Taaaaaaa... – burknęła blondynka. – Jak ma na imię?
- Minato.
- Słodziak! –pisnęła i dotknęła jego rączki.
- Temari chodź już! – krzyknął Shikamaru wychodząc z budynku.
- Już idę. Paa! – krzyknęła na pożegnanie.
Minęły już dwa lata od narodzin małego Uzumakiego, przez ten czas nie sprawiał większych problemów. Każdy w wiosce podziwiał jego urodę, był ulubieńcem dawnej Hokage- Tsunade. Ten jesienny dzień zapowiadał się tak jak każdy inny, różowowłosa właśnie była na spacerze z synkiem a starszy blondyn w gabinecie Hokage. Niebieskooki musiał uporać się ze stertą papierów, gdy tak przeglądał treść dokumentów ujrzał w nich zwolnienie z aresztu Sasuke Uchihy. Po chwili usłyszał cichutkie pukanie do drzwi, gdy tylko się otworzyły ujrzał w nich zielonooką jak i Minato który powędrował na czworakach przed siebie z uśmiechem na twarzy.
- Ohayo kochanie. - powiedziała podchodząc do swojego ukochanego i muskając go w policzek.- Jak Ci idzie?
- Nie lubię tej papierkowej roboty! - odpowiedział układając głowę na brzuchu Haruno.- Gdzie się podział Minato?
- Jest tam. - powiedziała Haruno pokazując na miejsce gdzie go ostatnio widziała, lecz znieruchomiała bo go tam nie było.
- Gdzie on się podział?!- krzyknął Uzumaki, gwałtownie wstając z fotela i rozglądając się za małym łobuzem. Jego uwagę przykuła ruszająca się sterta papierków które przed chwilą zgniótł i wyrzucił na ziemię. Po chwili z nich wyłonił się zielonooki śmiejąc się w niebogłosy, zakładając kartki na głowę. Haruno jak i Uzumaki zaczęli się pokładać ze śmiechu, lecz nagle usłyszeli pukanie do drzwi, a gdy się otworzyły ukazały się w nich dwie postacie, a dokładniej kunoichi. Jedna młodsza a druga w wieku niebieskookiego.
- Ohayo Naruto-sama.- powiedziała ta starsza powstrzymując się od śmiechu.
- Hę?
- Naruto odpowiedz.- szepnęła zielonooka szturchając ukochanego ukradkiem w ramię.
- Ohayo co was do nas sprowadza?
- Nie pamiętacie nas? Oj nieładnie.- powiedziała młodsza kręcąc przecząco głową.
- Nie rozumiem. - odpowiedział Uzumaki mrużąc zabawnie oczy.
- To niemożliwe. - szepnęła różowowłosa, przypatrując się dziewczynom.- Yahiko? Ayako?
- Zgadza się.
- Nareszcie nas odwiedziłyście! - krzyknęła zielonooka przytulając obie kunoichi, po czym wszystkie zaczęły płakać. Do blondyna podszedł mały zielonooki, oznajmiając by wziąć go na ręce. Niebieskooki uniósł go i trzymał w ramionach, obserwując wszystkie kobiety. Gdy już wyściskały się, odezwała się czarnooka:
- Czy to jest to maleństwo którego nie zdążyłam zobaczyć? - zapytała podchodząc do małego który wtulił się w swojego ojca, lecz jednym okiem spoglądał na nieznajomą.
- Minato przywitaj się.- szepnął do syna blondyn stawiając go na podłożu. Zielonooki przeanalizował sprawę po czym podał rękę Yahiko.
- Jesteś taki słodki.
- A co się zmieniło ciekawego w wiosce? - zapytała Namida, siadając na fotelu Hokage, i kładąc nogi na biurku.
- Ej! Bierz te nogi! Jak możesz aż tak się rozgościć! - protestował Jinchuuriki wymachując rękami w powietrzu.
- Naruto! - powiedziała stanowczym tonem Haruno, po czym odpowiedziała na pytanie przyjaciółki.- Hmmm w sumie nic takiego się nie zmieniło, Tsunade żyje sobie podobnie jak kiedyś, Sasuke wyszedł po odsiedzeniu kary...
- Sasuke już jest na wolności?!
- Tak. Oczekuje na dziecko.
- Hę?!
- Jest w związku z Hinata. - powiedziała zielonooka śmiejąc się z reakcji Ayako.
- Tego to się nie spodziewałam...
- No widzisz, a co tam u Ciebie i Takeru?
- Aaaaaa eeee hehehhe śmieszna sprawa. - jąkała się, szukając jakiegoś wyjaśnienia.
- Ayako! Co jest?
- Jesteśmy razem. - powiedziała czerwieniąc się jak dojrzały burak.
- Hahahhahaha też tak miałem. - śmiał się  z jej reakcji blondyn.
- Naruto, mam jej powiedzieć co było wtedy? - różowowłosa uniosła jedną brew ku górze, Uzumaki bardzo dobrze wiedziało co chodzi jego ukochanej.
- Nie lepiej nie to ja wrócę do Minato. - powiedział wycofując się do tyłu, lecz nie zauważył stołka i upadł na ziemię rozcinając sobie palec. - Boli!
- Moje małe dziecko. - szepnęła zielonooka podchodząc do leżącego na ziemi ukochanego. - Gdzie Cię boli co?
- Tu. - powiedział wskazując miejsce uderzenia.
Haruno ujęła jego dłoń i ucałowała jego paluszek, gdy to uczyniła spojrzała na niego. Uśmiechał się od ucha do ucha wpatrując się w jej zielone oczy. Zaśmiała się w duchu po czym zapytała:
- Gdzieś jeszcze Cię boli?
Potwierdził ruszając głową, i pokazał na usta. Różowowłosa położyła się na nim po czym złożyła na jego ustach delikatnego całusa. Za każdym razem gdy go całowała czuła jakby rodziła się na nowo. Po chwili wstała i podeszła do przybyłych gości.
- Na ile przyjechałyście? I gomen za niego. - to drugie szepnęła aby Uzumaki nie obraził się na nią.
- Mamy dostać wiadomość kiedy wracamy. - odpowiedziała uśmiechając się Namida.
- No to tu razem pobędziemy!- krzyknął Uzumaki podbiegając do swojej kunoichi i przytulił ją mocno do siebie.- Ale ja mam dużo papierkowej roboty więc musicie obejść się beze mnie.
- Szkoda... To pa! - odpowiedziały wszystkie razem. Namida wyszła pierwsza, zaraz za nią Haruno a na końcu Yahiko wraz z nieporadnie stawiającym kroki Minato. Po chwili drzwi do gabinetu zamknęły się i powstała nieporadna cisza, blondyn ponownie wziął w swoje ręce zwolnienie z aresztu Sasuke. Analizował treść, nie zważając na otaczający go świat. W pewnym momencie przed jego osobą stanął kruczowłosy.



Hejka przepraszam za tak długą nieobecność ale nie miałam internetu niestety:( Dzisiejsza notka może byc bez ładu i składu ponieważ jestem po weselu i nie mam siły jej czytać:D Jedyne o czym marzę to łóżeczko i coś jeszcze ale nie powiem xD Szyszka pewnie się domyśla xD No nic proszę o komentarze :P Pozdrawiam!