- Gdzie?! Po co?!
- Sakura-chan ma amnezje, pamięta tylko Ciebie!
- Mnie?! Czemu?!
- Nie mam pojęcia. – powiedział nadal biegnąc, lecz
rozproszyło go coś z tyłu, odwrócił się za siebie i trzasnął w szpitalne drzwi
wejściowe, które były zamknięte, po czym osunął się na ziemię.
- Boli!- wyjąkał siedząc na ziemi.
- Hahahaha!- nie mogła powstrzymać się od napadu śmiechu
Namida. Pokładała się na ziemi, lecz po chwili zebrali się i byli już u góry.
Ayako weszła powoli do środka i usiadła tuż obok różowowłosej. Ta popatrzyła na
nią i odezwała się słabo:
- Ayako…
- Jestem tu Sakura.
- Nic nie pamiętam.- powiedziała smutnym głosem Haruno.
- Musisz sobie co nieco przypomnieć.
- Wiem.
- Hmmm a pamiętasz Naruto?
- Kto to? Nie pamiętam.
- On był dzisiaj tu u Ciebie.
- On mi zrobił krzywdę!- krzykła chowając się pod kołdrę.
- No coś ty! On Cię bardzo lubi.
- Lubi mnie?
- Pewnie! Nigdy by cię nie skrzywdził.
- A wtedy?
- Nie było go przy nas.- powiedziała brązowowłosa i Czekała
na reakcje zielonookiej.
- Mogła byś mi go opisać?- powiedziała różowowłosa zamykając
oczy. Druga zielonooka wykonała polecenie:
- A więc jest blondynem o dłuższych włosach które opadają mu
na jego bardzo błękitne oczy. Z trzema rysami na jednym i drugim policzku.
Ubrany w pomarańczowo-czarny dres.- powiedziała gestykulując przy tym- Jest
bardzo wesoły, śmieszny ale także troszkę głupkowaty.
Różowowłosa przez cały ten czas wyobrażała sobie Uzumakiego
lecz nie zdołała sobie przypomnieć postaci niebieskookiego:
- To nic nie dało.
- Wiesz… może pozwól mu tu przy Tobie posiedzieć,
poopowiadać.- zaproponowała Namida.
- Dobrze, dam mu szanse. Tylko..- powiedziała przerywając i
łapiąc przyjaciółkę za rękę- niech wejdzie jak będę spać.
- Nie ma sprawy.- odpowiedziała uśmiechając się w jej
stronę, po chwili wyszła z pomieszczenia. Gdy wyszła z pomieszczenia stanął
przed nią Uzumaki:
- I jak?!- zapytał przypierając brązowowłosą do ściany.
- Naruto dusisz!- wydusiła odpychając blondyna i nabierając
powietrza.- Więc możesz u niej przebywać, ale dopiero gdy pójdzie spać.
- Yatta!- krzyknął na cały oddział i przylgnął do szyby.
- To ja już pójdę.- powiedziała odchodząc. Niebieskooki gdy
zauważył że Haruno zasnęła wszedł do środka, usiadł na krześle i chwycił dłoń
zielonookiej gładząc ją kciukiem.
- Wiesz Sakura-chan pamiętam jak Cię poznałem.- zaczął
spoglądając na jej twarz, nadal miała zamknięte oczy lecz blondyn nie wiedział
że tak naprawdę wszystko słyszała.
- Kiedy byliśmy mali, miałem strasznie ciężkie dzieciństwo.
Nie miałem rodziców ani bliskich. Wielu ludzi patrzyło na mnie z pogardą,
ponieważ byłem i jestem nosicielem demona.- przerwał ocierając łzy które
ściekały z jego twarzy. Spod zamkniętych oczu zielonookiej także zaczęły sączyć
się łzy, lecz niebieskooki kontynuował:
- Chciałem zawsze zrobić wszystkim na złość! Miałem dość
tego wszystkiego, tego że inni mają przyjaciół i rodziców a ja nie. Moim
ulubionym miejscem od zawsze była huśtawka obok akademii. Pamiętam dokładnie
kiedy zaczęła się nasza znajomość. – powiedział i przejechał dłonią po włosach
Haruno, która otworzyła załzawione oczy i powiedziała:
- Kontynuuj… Naruto…
- Więc szedłem drogą do Ichiraku, nawet nie zauważyłem kiedy
naokoło mnie utworzył się krąg ludzi. Dochodziły do mnie same złe słowa z ich
strony typu: „lisi demon”, „ po co się urodził”. Zacząłem płakać.
- Biedny…- powiedziała smutno różowowłosa i ułożyła dłoń na
policzku blondyna.
- Gdy wszyscy ludzie odeszli zostałem tam sam nadal łkając.
Lecz nagle poczułem że ktoś mnie przytula, przetarłem swoje oczy i ujrzałem
różowe włosy i usłyszałem te słowa: „ Nie
płacz, przetrwamy to razem”. Od tego czasu nasza znajomość rozkwitała, lecz
przeszkodzili nam w jej dalszym rozwijaniu twoi rodzice…
- Piękne wspomnienia.. Ale ja…
- Sakuro Haruno wypisujemy Cię.- powiedział człowiek w białym kitlu który wtargnął do
Sali. Po paru minutach wyszli ze szpitala przed nim czekała na nich Namida.
- Ayako!- krzykła różowowłosa przytulając się do brązowowłosej.
Zielonooka spojrzała na twarz blondyna która wyrażała głęboki smutek.
- Chodźmy już.
- Ale gdzie?- zapytała Haruno rozglądając się po okolicy.
- Właśnie gdzie?- zapytała szeptem Uzumakiego, Namida.
- Do niej.- powiedział idąc cały czas z przodu. Dziewczyny
cały czas przyglądały się mu, idąc parę kroków za nim.
- Czy coś go trapi?
- Nie mogę Ci powiedzieć.- odpowiedziała brązowowłosa.
- Szkoda.- odpowiedziała zmartwiona zielonooka.
Po 15 minutach doszli do mieszkania różowowłosej, przeszli
przez korytarz. Haruno weszła do sypialni i usiadła na łóżku. Nagle nie wiadomo
skąd rozległ się dźwięk dzwonka.
- Ohayo Naruto! Jest Sakura?- zapytał Inuzuka.
- Nie ma.- odpowiedział od niechcenia blondyn.
- Robimy imprezkę!- krzyknął właściciel psa.
- Dobra będziemy.- odpowiedział i trzasnął kumplowi drzwiami
przed nosem.
- Bolało idioto!- krzyknął i odszedł. Niebieskooki upadł na
łóżko, sam nie wiedział czy to z powodu zmęczenia czy też z powodu bezradności.
Następnego dnia odbywała się impreza, zielonooka jak i blondyn byli już na
miejscu. Uzumaki myślał że może tu wśród grona znajomych powrócą Haruno
wspomnienia.
- Ale dużo ludzi!- krzykła różowowłosa chowając się za
Uzumakim.
- To nasi przyjaciele.- powiedział uśmiechając się do
kunoichi. Przywitali się ze wszystkimi, przyszła nawet Ayako. Za chwilę rozległ
się wielki huk tłuczonego szkła.
- Neji patrz jak chodzisz!- krzyknął Kiba układając
nieuszkodzone szklanki.
- Spoko- wydukał Hyuuga. Impreza dopiero co się rozkręcała a
już niektórzy byli nietrzeźwi z powodu sake. Gdy rozległa się muzyka wszyscy
zaczęli tańczyć, Haruno bała się każdego więc została przy stoliku. Uzumaki
tańczył z TenTen, Kiba z Hinatą, i wiele innych. Nagle do Haruno podszedł Lee:
- Ohayo piękna.- powiedział siadając naprzeciw niej i
mrugając do niej okiem.
- Nie znam Cię!- krzykła odpychając go od siebie.