piątek, 26 kwietnia 2013

15-16 Sprzeczka


Zamkła oczy i czekała na cios, niebieskooki dopiero teraz uderzył w ziemię po odepchnięciu przez zielonooką. Odwrócił się szybko w stronę kunoichi, zobaczył jak miecz przeszywa jej ręce. Zasłoniła nimi twarz, ostrze zatrzymało się przed nosem różowowłosej. Strużki krwi zaczęły spływać po ramionach dziewczyny, ona upadła na ziemie. Nie mogła ruszyć ani jedną ręką bo był w nich ostry przedmiot. Uzumaki widząc to zrobił wielkie oczy, po czym podbiegł do niej.
- Sakura-chan!- krzyknął i ułożył jej głowę na swoich kolanach.- Czemu mnie ratowałaś?
- Naruto…- powiedziała, uniosła ręce z trudem do góry aby dotknąć twarzy blondyna.- Ty masz marzenie które musisz spełnić.
- Marzenie?- zapytał, był dalej zszokowany wydarzeniem.
- Tak.- powiedziała z trudem bo krew zaczęła napływać do jej buzi.- a kto marzy o zostaniu Hokage?
- Ale Sakura-chan nie musiałaś przecież!- krzyknął i po jego twarzy zaczęły spływać łzy, nawet nie próbował ich ocierać. Spadały bezwładnie jedna za drugą na twarz różowowłosej.
- Naruto….- powiedziała już na jednym oddechu.- spełnij swoje największe marzenie.
Po tym słowach zamknęła oczy, jej oddech stawał się coraz to bardziej nieregularny. Bicie serca, było coraz to słabsze. Uzumaki umazany na policzku krwią zielonookiej, ułożył ją na ziemi, po czym przystawił dłoń do podłoża:
- Jutsu przywołania!
Po chwili z kłębów dymu wyłoniła się pomarańczowa żaba, była wielkości dinozaura. Blondyn ponownie wziął delikatnie ciało kunoichi i ułożył ją tym razem na żabie. Spojrzał na kapitana Yamato i powiedział:
- Ja odłączę się od grupy musze ją uratować!
- Dobrze Naruto. Uważaj na siebie!- powiedział Yamato machając mu na pożegnanie.
- Będzie dobrze!- krzykła blondynka.
- I znowu ona jest w centrum uwagi.- powiedziała pod nosem Hyuuga.
 

Pomarańczowa żaba skakała ile sił w nogach, Uzumaki nie odrywał wzroku od kunoichi. Bał się że straci osobę na której mu bardzo zależy, chciał także wyznać jej swoje uczucia. Lecz ona teraz walczy o życie, musi żyć, musi wiedzieć co czuje do niej niebieskooki. Po godzinie dotarli do szpitala w Konosze, blondyn wbiegł do środka z Haruno na rękach i krzyknął:
- Potrzebuje pomocy!!
W jednym momencie zbiegli się wszyscy lekarze oraz pielęgniarki, ułożyli ją na szpitalnym łóżku i zawieźli na sale operacyjną. Musieli w końcu wyjąć jej przedmiot z rąk, który sprawił jej tyle bólu. Po upływie 3 godzin operacja zakończyła się pomyślnie. Uzumaki przez cały ten czas czekał na korytarzu, nie siedział w jednym miejscu lecz chodził w kółko. Myślał o wielu sprawach, lecz teraz najważniejsze było to by ona żyła. W końcu na pewno posiada jakieś marzenie.. Później przyszedł do niego lekarz, powiadomił go że może wejść na sale. Uzumaki wszedł po cichu do pomieszczenia w którym znajdowała się zielonooka. Widział ją całą w bandażach, podpiętą pod jedną z aparatur, podszedł bliżej i usiadł obok niej na krześle. Patrzył na jej twarz, miała zamknięte oczy, usta lekko rozchylone. Spała jak dziecko, nie chciał przerywać jej odpoczynku. Wstał z krzesła, po czym usiadł na parapecie okna. Oparł się o ścianę, i zamknął oczy. Po paru minutach obudził się, spojrzał na Haruno, nadal spała. Brzuch Uzumakiego dopominał się jedzenia, więc postanowił że wyjdzie coś zjeść i zaraz  wróci, lecz gdy tylko przekręcił klamkę Różowowłosa obudziła się:
- Naruto-kun….
-„Ona zdrobniła moje imię?!”- powiedział sobie w duchu, po czym odpowiedział- Ohayo Sakura-chan. Jak się czujesz?
- Dobrze.
- Powiedz mi…. Czy masz jakieś marzenie?
Haruno zaskoczyło to pytanie, po co mu to wiedzieć? Zamknęła oczy i nie odezwała się do blondyna.
- Sakura-chan….- westchnął niebieskooki.
Po paru tygodniach spędzonych w szpitalu, kunoichi mogła wyjść do domu. Zebrała wszystkie swoje rzeczy, pożegnała się z personelem, podziękowała im za troskę i wyszła. Zobaczyła błękitne niebo, wielu ludzi podążających w tylko im znanym kierunku. W pewnej chwili natknęła się na panią Roswell rozwieszającą jakieś ogłoszenie.
- Ohayo.- powiedziała Haruno.
- Ohayo Sakura!- krzykła pani Roswell.
- Co to za ogłoszenie?
- A nie mam z kim zostawić maleństwa a idę na misję. Dlatego szukam opiekunki.
- Ja mogę się nią zająć.- powiedziała i uśmiechnęła się do sąsiadki.
- Mogła byś?
- Pewnie!!
- To przyjdź jutro o 7.
- Ok.- powiedziała i pożegnała się ze znajomą. Gdy tylko odeszła od niej, wpadła na Uzumakiego. Gdy podniosła wzrok widziała jego oczy, przypomniała jej się sytuacja w jego domu, kiedy to stanęli twarzą w twarz ze sobą.
- Ohayo Sakura-chan!- przywiał ją uśmiechem blondyn.
- Ohayo Naruto!
- Jest już późno co ty tu robisz?
- Idę do domu. I jest dopiero 19.
- Masz jakieś plany na jutro?- zapytał rumieniąc się dość okazale.
- Niestety tak. Opiekuję się dzieckiem pani Roswell.
- Może ci pomogę!!- krzyknął uradowany niebieskooki.
- Jak chcesz.-powiedziała i uśmiechnęła się do przyjaciela.
W końcu dotarła wykończona do swojego domu, nikt na nią tam nie czekał z rozłożonymi rękami tak jak dawniej. Rzuciła torbę z ubraniami pod szafę i usiadła na łóżku.
- „Czemu ryzykowałam własne życie dla niego. Przecież on jest tym idiotą co zawsze! Nie…. On jest… śliczny, słodki…. Nie!! Ehhhh”- biła się z myślami Różowowłosa. Po dłuższej chwili położyła się i zasnęła.

Następny dzień zapowiadał się dość ciekawie, była 6 rano a ona już była na nogach. Po zjedzeniu obfitego śniadania, pobiegła pod dom Uzumakiego bo tam miała na niego czekać. Dochodziła 7 a jego jeszcze nie było, postanowiła wejść do środka. Drzwi nie były zamknięte, więc nie miała z tym żadnego problemu. Przeszukała wszystkie pokoje i nic, ale po chwili znalazła go rozłożonego na łóżku. Nie czekając zadała potężny cios, aż blondyn spadł z posłania.
- Ałaaaaa!!- wrzasnął na całe mieszkanie, przetarł oczy i zobaczył sprawczynie tego zajścia.- Sakura-chan…… to bolało.
- Mamy się opiekować dzieckiem zapomniałeś?!
- A no tak!- krzyknął ,zebrał się z podłogi i wziął ubrania- zaraz będę gotowy!!
Po paru minutach wyszli z mieszkania, przemierzali uliczki Konohy. Po minięciu sklepu mięsnego, skręcili w prawo. Szli po schodach aż wreszcie dotarli do właściwych drzwi. Weszli do środka, pani domu powiedziała że pod żadnym pozorem mamy nie spuszczał małej z oczu, ponieważ jest strasznie rozbrykana. Więc oboje przytaknęli… Gdy pani Roswell wyszła zaczęli bawić się z małą Shimą.
- Jest strasznie słodka co nie Naruto?- zapytała i popatrzyła na blondyna.
- „Eh tak jak i ty Sakura-chan”- powiedział w myślach lecz zaraz odpowiedział – Tak ale i rozbrykana.
- Haha zgodzę się- odpowiedziała i zaczęła się śmiać, tak samo jak i blondyn.
Po chwili mała zaczęła się uspokajać, podeszła na czworakach do niebieskookiego i ułożyła się na jego brzuchu. Różowowłosa zauważyła że mała właśnie zasnęła w ramionach Uzumakiego.
- „Jak ona ma dobrze”- pomyślała zielonooka, wstała, tak samo uczynił niebieskooki biorąc na ręce Shimę. Haruno chciała wziąć maleństwo na ręce, gdy tylko przybliżyła się do Uzumakiego nabrała rumieńców lecz nie popatrzyła mu w oczy, bała się. Ułożyła maleństwo w łóżeczku, spała jak aniołek. Naruto i Sakura przez moment patrzyli jak przebiega sen Shimy. Też chcieli by tak odpocząć. W drodze powrotnej Naruto szedł przed Haruno, gdy tak szli do pokoju gościnnego, Różowowłosa potknęła się o zabawkę.
Haruno zaczęła opadać na podłogę, lecz nie sama ponieważ wylądowała na plecach Uzumakiego. Tym samym przytwierdzając go do ziemi. Rozległ się huk, a poza nim włączyła się melodyjka, którą wywołała nadepnięta zabawka. Leżeli tak dość długo, niebieskooki przetoczył się na plecy.
 
Zielonooka cały czas leżała na nim, po „chwili” szoku wstali. Blondyn patrzył na różowowłosą nie odrywając od niej wzroku ani na moment. Ona natomiast błądziła wzrokiem po całym pokoju w którym przebywali. W końcu odezwała się Haruno speszona tym że Uzumaki się jej tak przygląda:
- Naruto-kun…… Nie patrz tak na mnie.- powiedziała rumieniąc się.
- Ale jak?
- Tak… Tak…- nie mogła znaleźć słowa. Zauważyła że blondyn przysuwa się do niej coraz to bliżej. Po chwili plecy Haruno napotkały ścianę. Uzumaki przybliżał się powoli do różowowłosej, nie mogła się mu oprzeć gdy byli już bardzo blisko, rozległ się płacz Shimy.
- Muszę do niej iść.- odezwała się Haruno i wyślizgnęła się Uzumakiemu. Pobiegła do pokoju dziecka by ją uspokoić. Po paru godzinach pani Roswell dotarła do domu, podziękowała opiekunom, zapłaciła po czym przyjaciele wyszli z jej posiadłości. Nie wiedzieli co mają powiedzieć, znowu nietypowa sytuacja w której prawie doszło by do czegoś poważniejszego.
- Sakura-chan może przejdziemy się na spacer?- zapytał niepewnie blondyn.
- Oczywiście. – odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
Szli uliczkami Konohy rozmawiając o wielu różnych głupotach, było już dość późno zaczęło robić się ciemno. Ludzie na ulicach zaczęli chować się do swoich domów, oraz zamykać swoje stoiska. Chłodny wiatr wędrował po wszystkich zakamarkach Konohy, a nasza dwójka nadal spacerowała podziwiając miasto nocą. W pewnym momencie padło dość dziwne pytanie:
- Myślisz że Sasuke wróci do wioski?- zapytała Haruno patrząc w gwiazdy.
- Na pewno!- krzyknął i uśmiechnął się w stronę Sakury.
- Ale on nie jest już tą samą osobą, on… zamierza zniszczyć wioskę.
- Ja go powstrzymam!
- A co jeśli będzie chciał zabić i Ciebie?
Blondyna zdziwiło to pytanie różowowłosej. Przecież nigdy nie martwiła się o niego, popatrzył zdziwiony w jej stronę. Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Lecz w końcu musiał coś wydobyć z siebie.
- To mnie zabije.- powiedział poważnym głosem.- Liczy się to że ty będziesz szczęśliwa.
- Nie będę….- odpowiedziała mu smutnym głosem i spojrzała w ziemię.
- Nie będziesz??- zapytał zaskoczony niebieskooki i pomyślał- „ była byś wolna od nas obojga”
- Naruto….- zaczęła- jeżeli tak stawiasz sprawę to ja zrywam tą prośbę.
- Co?
- Nie chcę abyś umierał!!- krzykła i z jej oczu zaczęły płynąć łzy.- Wtedy została bym sama.
- Sakura-chan…. Nie płacz…- powiedział i po chwili dodał- Nienawidzę jak płaczesz.
- Ale..- zaczęła i rozpłakała się na nowo.
- Będzie ci lepiej beze mnie.- zażartował i uśmiechnął się w jej stronę. Natomiast ona spiorunowała go wzrokiem, przybliżyła się do niego i uderzyła z całej siły w głowę.
- Jak możesz tak mówić! Ja Ciebie kocham idioto!!- wykrzyknęła w stronę Uzumakiego i czekała na rozwój sytuacji. Blondyn podniósł się z ziemi i podszedł do zielonookiej. Nie wierzył jej, myślał że jest to kłamstwo, popatrzył jej prosto w oczy i powiedział:
- Nie okłamuj siebie i mnie… Przed chwilą pytałaś o Sasuke a teraz wyznajesz mi swoje uczucia?!
- To ty tak bardzo chcesz go sprowadzić! Ja chce żebyś Ty byś szczęśliwy w tym cholernym życiu!- krzykła i pobiegła w stronę swojego domu, łzy pospiesznie spadały na ziemię i rozbijały się o piasek. Uzumaki stał wryty jak w ziemię, miał mieszane uczucia co do jej wyznania. Nie miała mu jak tego udowodnić bo się bała, nie wiadomo czemu. Przecież zawsze ukrywała te uczucia poprzez walenie go po głowie. Padła na łóżko płakała przez całą noc.
- „Sakura ty idiotko! Coś ty narobiła! Jutro sprowadzę dla niego tego Uchihe niech żyją sobie razem!”- krzyczała w myślach, nie mogła się uspokoić. Ciągle targało nią wiele emocji, pragnień, była także zmęczona przez bezsenność i płacz. Uzumaki po powrocie do domu natychmiast usnął. Nad ranem Haruno nadal nie spała, wyszła przez okno na swój dach, podziwiała piękny wschód słońca. Widziała wielu ludzi budzących się do życia, dzieciaki które radośnie biegły do szkoły, ich rodziców machających im na pożegnanie.
- Muszę iść do Tsunade.- powiedziała sama do siebie i pobiegła w stronę biura Hokage. Minęła swoich przyjaciół lecz nic im nie odpowiedziała. Nie zważała na nikogo uwagi, obok Ichiraku przemknęła jak piorun by tylko nie spotkać Uzumakiego. Weszła do środka i zapukała do drzwi Tsunade, po usłyszeniu jej głosu weszła. Przekroczyła próg, i stanęła przed swoją mentorką:
- Tsunade-sama. Chcę samodzielnie sprowadzić Sasuke Uchihe do wioski.
- Sakura myślisz że poradzisz sobie sama?!- krzykła w jej stronę Sanninka.
- No tak!
- Nie ma mowy żebym wysłała cię tam samą! A teraz jestem zajęta wyjdź.- powiedziała już bardziej spokojnie. Różowowłosa zdenerwowana na Hokage wybiegła z płaczem, biegła w stronę swojego domu by móc spakować wszystkie potrzebne rzeczy. Wzięła torbę, wkładała do niej tylko najpotrzebniejsze ubrania, bieliznę, i wiele wiele innych. Na ostatek popatrzyła na zdjęcie teamu, chciała by aby było tak jak za dawnych lat. Poprawiła jeszcze opaskę Konohy na głowie i wyszła z pomieszczenia. Ponownie biegła przez główną uliczkę, jej celem było przekroczenie bramy miasta. Gdy tam podążała zauważyła blondyna i Hinate siedzących na ławce. Niebieskooki objął ramieniem swoją przyjaciółkę i coś do niej mówił. Haruno poczuła ból w sercu, zwolniła krok aby strażnicy nie zorientowali się że ucieka, ale i tak ją zatrzymali:
- A gdzie się wybierasz Sakura?
- Jadę do rodziny, mam pozwolenie od Kage.- powiedziała i pokazała podrobiony dokument.
Całej tej rozmowie z zaciekawieniem przyglądał się Uzumaki, dalej towarzysząc Hyuudze. Widział łzy w kącikach oczu różowowłosej gdy na niego popatrzyła ten ostatni raz. Nie dawało mu spokoju to jej wczorajsze wyznanie.
- „Czy ona naprawdę mnie kocha? Po co opuszcza wioskę?”
Te myśli przechodziły przez głowę liska, w końcu po rozmowie ze strażnikami z płaczem przebiegła przez bramę. Uzumaki chciał sprawdzić co kombinuje jego pierwsza miłość.
- Hinata przepraszam cię bardzo ale muszę coś załatwić.- powiedział po czym wstał z ławeczki. Przemknął przez bramę niezauważony, wiedział że po powrocie będzie miał kłopoty ale ciekawość dała górę. Mknął za różowowłosą w dość dużym odstępie tak aby go nie zauważyła. Po 2 godzinach biegu zielonooka postanowiła odpocząć chwilę na skale, usiadła tam i patrzyła na słońce które dawno górowało na niebie, grzało niemiłosiernie w końcu było południe. Zamkła na chwilę oczy by móc ponownie je otworzyć.
- „Nie ma tu nikogo, więc mogę wykrzyczeć jego imię, nie uwierzył w moją miłość, jego uczucie względem mnie uległo zmianie? Zrobię to dla ciebie! Dla Ciebie!”- krzyczała w myślach lecz później wykrzyczała do świata- Naruto!!
Gdy wykrzyczała jego imię w duszy Uzumakiego rozległo się wołanie Haruno. Słyszał swoje imię wypowiedziane przez zielonooką. Przyspieszył kroku.
- „Sakura-chan”




Ta dam znowu :D Jak widzicie dodałam dwa rozdziały ponieważ jeden z nich pojawił się już na moim starym blogu. Ale był mi potrzebny do fabuły więc przepraszam :D Co do opowiadania... Hmmmmmm jak widzicie Sakura bierze sprawy w swoje ręce. Poprztykali się nieco ale nie bójcie się jeszcze parę rozdziałów i będzie dobrze :D NaruSaku forever!! Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. I nico bym był pierwszy ale musiałem na chwilę zejść BTW Gratulację Wredna Zołzo (xD jak to zabrzmiało). Co do notki wspaniała szkoda, że Naruciak jej nie uwierzyła ciekawe co chce zrobić Naruto a raczej co jej chce powiedzieć. Ciekawość mnie zżera od środka haha :D. Życzę dużo weny i radości z pisania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję ;) Normalnie zabrzmiało, ale chyba będe zmuszona zmienić nick. Ostatnio mój złyy skrawek osobowości zaczyna przechodzić na moją przyjaciółkę i teraz ja jestem tym dobrym gliną a ona tym złym XD

      Usuń
  2. Wredna Zołza, ja mam jedno pytanie... JAK TY TO ROBISZ!!! Masz jakieś skile, czy co?! To ja miałem być pierwszy. Echh... Dobra, mniejsza z tym. Notka super, Sakura wyznała Naruciakowi miłość, a on... Nawet nie wiem jak to opisać. Oby next pojawił się jak najszybciej. Pozdro dla ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie robi, po prostu jstem informowana o notkach, wchodzę od razu i bum! jestem ^^
      Spoko, będziesz pierwszy następnym razem

      Usuń
  3. Noooo. Robi się ciekawie :D. Założyłam dzisiaj mojego bloga o NaruSaku(nie tylko:D) więc zapraszam.


    http://naruto-zakazana.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń
  4. Notka jest świetna pod względem długości oraz treści. Czekam z ciekawością na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu brak mi słów to takie miłe kiedy Haruno biła się z myślami i mówiła że Naruciak jest śliczny i słodki ^^ Tylko sama sobie zepsułam nastrój bo kiedy Sakura zdrobniła imię Uzumakiego przypomniała mi się Hinata -,- Dobrze ze mam wybujałą wyobraźnię i intensywnie zmieniłam ją na różowowłosą ;D
    Kurna mać!!!!Wkurza mnie to , czemu oni się nie pocałowali ?!!!
    " Jak możesz tak mówić! Ja Ciebie kocham idioto!!"- yeah , yeah , oj jeeeee !!!!♥ ♥ ♥
    Co ? kłótnia T^T NIEEEEEE

    "...Jutro sprowadzę dla niego tego Uchihe niech żyją sobie razem!”"-jakby byli w sobie zakochani xD (naruto i uchiha )
    "wybiegła z płaczem"-proszę niech ona tyle nie płaczę :/
    Przepraszam za taką składankę komentarza , ale przeważnie tak robię kiedy notka jest obszerna ;*
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń