Rankiem Haruno dotarła do kryjówki Orohimaru, to właśnie w
niej powinien przebywać jej… no właśnie wróg? Czy przyjaciel? Nie obchodziło
jej to, uczucie względem niego właśnie wygasło, była to głupia młodzieńcza
miłość. W końcu po długich poszukiwaniach znalazła go, trenował razem z Kabuto.
Chciała aby została z nim sam na sam, dlatego wysłała klona by oddalił Kabuto
od jego ucznia. Gdy miała pewność że jest bezpiecznie i da sobie radę ujawniła
się:
- Witaj Sasuke.
- Ooo Sakura!- krzyknął i w momencie stanął przy
różowowłosej.- Co cię tu sprowadza?
- Obietnica.- powiedziała i wyciągła ręce przed siebie
zadając czarnowłosemu potężny atak, który odepchnął go na parę metrów.
- Ty idiotko!- krzyknął
i wyjął swój miecz.- Teraz walcz.
Zielonooka uderzała energicznie w ziemię, aby unieruchomić
swojego przeciwnika. Sasuke robił uniki, a także kontratakował lecz on cały
czas trafiał w nią. Miała liczne rany kłute na ciele, postanowiła że wykona
ostateczny cios, mogła go wykonać bo miała w sobie coś, coś co mają tylko
nieliczni. Ułożyła sobie ręce (tak jakby miała nabierać wody ze strumyczkaJ) po czym kumulowała w
nich niebieską chakrę która po czasie stawała się żółta i zaczęła iskrzyć.
- Co to za technika?!- zapytał sam siebie Uchiha.
Na dłoniach różowowłosej utworzyła się kula z której
buzowały pioruny. Podbiegła do niego, nie wiedział w jaki sposób ma się bronić
więc utworzył kulę która ochraniała go od wszelkich ataków. Biegła z wielką
prędkością na kulę w której znajdował się czarnowłosy, z impetem wycelowała
swój atak.
- Lasergan!
Nie mogła utrzymać się na nogach, atak był potężny na tyle
że rozbił barierę ochronna Uchihy . Trafiła go w klatkę piersiową. Upadł na
wodę, podeszła do niego wyjmując kunaia, stanęła nad nim:
- To jest już twój koniec. Kocham go i zdejmę z niego to
brzemię!- powiedziała Różowowłosa robiąc zamach kunaiem prosto w serce Uchihy.
Lecz nie odczuł tego ataku ponieważ rozpłynął się w wodzie. Wszystko to z
ukrycia obserwuje Uzumaki, który nie wierzy w siłę swojej Sakury. Był
zaskoczony jej wszystkimi atakami, nie wiedział skąd wzięła chakre do kuli z
piorunami.
- Sakura-chan!- krzyknął w jej kierunku blondyn.
Ona słysząc te słowa uciekła w stronę lasu, tak aby blondyn
jej nie znalazł. Oczywiście niebieskooki pobiegł za ukochaną. Po paru chwilach
dogonił ją, lecz widział że straciła równowagę i spada z wielkim impetem w
stronę ziemi. Była za słaba by chwycić się którejkolwiek gałęzi. Uzumaki widząc
to szybko zbiegł na ziemie by móc złapać zielonooką. Po chwili ocknęła się w jego
ramionach, powoli otwierała oczy i ujrzała błękitne oczy blondyna.
- Naruto…- powiedziała po czym chciała się wyrwać z jego
uścisku.
- Sakura-chan co się z tobą dzieje? Nigdy taka nie byłaś… -zapytał
niepewnie Uzumaki kładąc Haruno pod drzewem.
Ona siedziała skulona obok Naruto, przez cały ten czas
patrzyła w ziemię. Nie chciała odpowiadać na żadne z pytań Uzumakiego. Po
chwili blondyn zauważył łzy w kącikach jej oczu, widział że znowu będzie
chciała płakać.
- Nie płacz.- powiedział po czym wytarł jej policzki rękawem
swojej bluzy. Widział że tłumi w sobie jakiś problem, chciał jej pomóc ale nie
wiedział jak. Po chwili zapytał- Czy ty dalej kochasz Sasuke? Dlaczego chciałaś
go zabić?
- Naruto.- po długim czasie odezwała się wciąż płacząc- Nie
kocham go, chciałam go zabić ponieważ wtedy zauważył byś co tak naprawdę czuje
do Ciebie.
Po wypowiedzeniu tych słów Uzumaki był w szoku, dziewczyna
którą zawsze kochał, mimo tego że biła go równo, się w nim zakochała. Nawet
odpuściła sobie Sasuke dla niego. Po paru minutach Haruno przybliżyła się do
blondyna widziała że jest w lekkim szoku, przystawiła swoją jedną dłoń do jego
serca a drugą do swojego. Skumulowała chakrę w dłoniach, niebieskooki nie
wiedział co robi. Nagle usłyszał jej głos ponownie:
- Nasze serca biją równocześnie.- powiedziała i uśmiechnęła
się w stronę blondyna. Lecz zaraz później spuściła swój wzrok ku ziemi.
- Sakura-chan naprawdę mnie kochasz?- zapytał niebieskooki
oczekując odpowiedzi.
- Tak Naruto. Nie chcę aby ktokolwiek cię skrzywdził, nie
chcę także aby ta obietnica którą mi złożyłeś była dla ciebie ciężarem. Kocham
cię mimo tego zasłaniam się moją brutalną siła waląc cię po głowie by ukryć to
uczucie.- dokończyła swoją wypowiedz i ponownie spuściła wzrok ku dołowi.
Uzumaki przystawił swoją dłoń do jej policzka, ona zrobiła tak samo lecz po
chwili przejechała dłonią po jego aksamitnych włosach, zatrzymując ją na karku
przyjaciela. Wpatrywała się w jego rozbawione oczy, kiedy zauważyła że blondyn
się do niej przybliża, postanowiła zamknąć oczy. Czuła na swoich ustach jego
szybki oddech. Gdy dzieliły ich milimetry, ich usta musnęły się wzajemnie.
Haruno nie czekając przybliżyła się do Uzumakiego tym samym złączając się z nim
w wyrażającym uczucia pocałunku.
Po chwili czułości
oddalili się od siebie, otwierając oczy i wpatrując się w siebie nawzajem.
Nagle odezwał się Uzumaki:
- Sakura-chan jestem bardzo szczęśliwy że mnie kochasz, ja
czuję to samo.- zawiesił na chwilę głos i ujął jej dłoń.- Ale… Jestem w związku
z Hinatą.
- Rozumiem.-
powiedziała wyrywając z jego dłoni swoją dłoń. Wstała i kierowała się w
stronę wioski. Blondyn bił się z myślami, patrzył jak jego ukochana oddala się.
- „Przecież ja kocham Sakurę, a Hinata aaaaaa!! Muszę
ochraniać….. Obie ale… Kuso! Sakura chciała zabić Sasuke by udowodnić swoje
uczucia. Jednak chciała go zabić tylko dlatego żebym nie dźwigał tego ciężaru!
Ja ją kocham!”- krzyczał i zerwał się z miejsca by móc dogonić Haruno.
- Sakura-chan!! Zaczekaj!
Gdy usłyszała że blondyn za
nią biegnie, momentalnie przyspieszyła kroku by jej nie dogonił.
Niebieskooki wytrwale szukał swojej ukochanej, lecz gdy tylko przekroczył bramę
miasta wpadł na Granatowłosa.
- To uciekłeś po to by ścigać tą różową! Przecież to mnie
kochasz!- krzyczała w stronę blondyna biało oka. Chwyciła go za bluzę i ciągła
w stronę swojego domu. Gdy tak był targany przez uliczki Konohy, zauważył
zielonooką siedziała nad brzegiem jeziorka, było widać że nad czymś myślała.
Uzumaki chciał się wyrwać z uścisku Hyuugi ale nie dawała za wygraną. Po
zjedzeniu z nią kolacji od razu pobiegł w stronę swojego domu zahaczając o park. Spojrzał w stronę jeziorka, ona nadal
tam siedziała. Przytulona do swoich nóg, wpatrywała się w taflę wody. Zauważyła
że blondyn na nią spogląda, lecz nie podniosła na niego wzroku. Natomiast on
podchodził coraz to bliżej zielonookiej był już na tyle blisko by jej dotknąć
lecz ona odtrąciła jego gest.
- Nawet nie podchodź!- krzykła odwracając twarz w jego
stronę.
Widział jej zapłakane oczy, płakała już od powrotu do
wioski, i od tego czasu nie była nawet w domu. Martwił się o nią, widział jak
cierpi z jego powodu, powiedział o jedno zdanie za dużo.
- Sakura-chan wybacz mi proszę. Ja nie kocham Hinaty.
- Wynoś się stąd Naruto!! Nie chcę cię już więcej widzieć!!
- Nie płacz proszę cię.
- Nie będę jak odejdziesz.- powiedziała już spokojniej.
Uzumaki wstał, zaczął się oddalać od różowowłosej w jego
oczach zaczęły gromadzić się łzy, nie mógł wybaczyć sobie że tak bardzo zranił
najbardziej bliską mu osobę.
Nastawał kolejny dzień w Konoha gakure, niestety nie dla
każdego był on lepszy niż poprzedni. Było pochmurno, zapowiadało się na to że
będzie padać, niebieskooki postanowił wstać, lecz wpierw usiadł na kraju łóżka.
- Co ja narobiłem.- powiedział sam do siebie, uderzając się
w głowę.- Przecież od zawsze ją kochałem,
i kocham nadal lecz teraz nie chce mnie znać. Po co w ogóle była mi ta Hinata.
Ehhhh…
Przeciągnął się i powstał z posłania, ubrał się w swoje
codzienne ciuchy po czym podszedł do okna by zobaczyć co czeka go tego dnia.
Zobaczył jak małe krople deszczu spływają z nieba, i rozbijają się o
piaszczyste podłoże. Jednym ruchem otworzył okno, i wystawił przez nie głowę.
Tym razem deszcz opadał na jego blond czuprynę, lecz w pewnym momencie
dostrzegł coś co przykuło jego uwagę. Była to Różowowłosa która nadal
przebywała nad jeziorkiem, siedziała oparta o drzewo. Widać było że spała.
- Nie ruszyła się
przez tą całą noc, a teraz moknie.- powiedział sobie w duchu Uzumaki.
Bez zastanowienia podszedł do szafy z której wygrzebał swoją
ulubioną parasolkę i udał się w stronę drzwi. Szedł pod parasolem w stronę
zielonookiej, gdy był już bardzo blisko Haruno postanowił jej nie budzić.
Widział jak słodko śpi, nie było widać że jest zła lecz to tylko kwestia czasu
gdyby się obudziła. Przyczepił swój parasol do konara tak aby nie spadła na
różowowłosą ani jedna zimna kropla deszczu, ponieważ była już i tak
przemoczona.
Popatrzył na nią ten ostatni raz po czym zobaczył Hyuugę.
Nie chciał aby budziła ona zielonooką więc sam do niej podszedł.
- Ohayo Hinata.- powiedział nadal spoglądając w stronę
różowowłosej.
- Ohayo Naruto-kun!- krzykła po czym chciała go pocałować w
usta, lecz blondyn ją odepchnął i odpowiedział:
- Nie dzisiaj.... Chodźmy
się przejść.
- Jak chcesz.- powiedziała uradowana lecz niezbyt zadowolona
z tego że nie chciał od niej całusa. Złapała go za rękę i wędrowali uliczkami
Konohy oraz parku. Zeszło im tak z dwie godziny, blondyn milczał i spoglądał w
stronę Haruno, która się obudziła i zmierzała w stronę swojego domu wraz z jego
parasolką. Widział jej twarz mógł z niej odczytać że jest przygnębiona, smutna,
widać było także że nad czymś intensywnie myślała. Natomiast Granatowłosa
nawijała i nawijała.
- Naruto-kun wiesz o tym że Shikamaru i Temari też są już
parą? Najwyższy czas brać się za….. zaręczyny prawda? Prawda?- mówiła do niego
lecz nic z tego nie wiedział ciągle miał w głowie widok twarzy swojej
prawdziwej ukochanej. Z zamyśleń wyrwał go krzyk Hyuugi:
- Naruto!!
- Co się stało?!- krzyknął także blondyn.
- No ja coś do Ciebie mówię a ty nie słuchasz..- powiedziała
i zrobiła smutną minkę.
- Przepraszam.- odpowiedział obojętnym głosem nadal
wpatrując się w różowowłosą. Po chwili odpowiedział: Hinata muszę iść cześć.
- Cześć.- odpowiedziała i pomyślała- Co się z nim dzieje?
Widziała jak podąża w stronę Ichiraku, wpatrując się w
Haruno która siedziała akurat przy fontannie jak w obrazek. Była wkurzona
chciała być na jej miejscu, mimo że była z Uzumakim to czuła się jak by była
sama. Postanowiła podejść do różowowłosej, po paru minutach była już przed nią.
Haruno zdziwiona jej zachowaniem nie
wiedziała co ma robić, widziała wkurzoną Hinatę lecz nie wiedziała o co tyle
nerwów. Odezwała się Granatowłosa podnosząc głos:
- Co ty sobie wyobrażasz niedojdo?!
No to kolejny rozdział za nami :) Dziękuje Wam bardzo za komentarze, jesteście kochani :D Ta notka może nie jest taka długa jak ostatnia ale postaram się by każda następna była dłuższa. Jak widzicie Naruto i Sakura są "skłóceni" ale wyjdzie im to na dobre :D