sobota, 13 grudnia 2014

Inny a jednak ten sam świat cz. 7


I takie krótkie zakończenie na koniec tego baaardzo długiego one shota :) Dziękuje bardzo Maddi-chan za komentarze oraz pewnemu anonimowemu czytelnikowi :) Dziękuje też wszystkim innym czytelnikom którzy czytają ale nie komentują :) Chociaż czasami przydały by się jakieś komentarze :P I teraz mam do Was pytanko: Mam dwa one shoty który chcecie czy:



- "Życie napisało nam inny scenariusz"

- " Powiedz w końcu że mnie kochasz"





 - Jesteś pewna że tego chcesz? – zapytała jeszcze raz kunoichi. Pokiwałam twierdząco głową, po czym ułożyłam dłonie na ciele zwierzęcia, a na moich dłoniach spoczęły dłonie Haruno. Po dłuższej chwili poczułam bicie serca Kurumy, lecz także w tym momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu, ściany pomalowane były na szaro. Przekręciłam głowę na bok, wewnątrz tego „pokoju” znajdowała się mała lampka nocna która była położona na drewnianej szafce. W pomieszczeniu było tylko jedno okno które wyglądało na pobliski park, spojrzałam przed siebie, było tam jeszcze drugie łóżko na którym leżała jeszcze jedna mała postać. Nie widziałam jej za dobrze ponieważ mój wzrok nadal był zamglony. Po chwili usłyszałam otwierające się skrzypiące drzwi, a w nich ujrzałam Naruto i Sakure.
- Witamy – powiedzieli wspólnie, po czym zasiedli przed moim łóżkiem na krzesełkach.
- Hej. – wychrypiałam, starając się uśmiechnąć.
- Jak się czujesz?
- Jak widać. – odpowiedziałam chcąc podnieść się do pozycji siedzącej. – A wy?
- Wspaniale. – powiedzieli uśmiechając się promiennie.
- Chyba nie wrócę prędko do domu co nie?
- Czemu nie? – zapytała Haruno robiąc dziwną minę. Na co Uzumaki zaczął chichotać.
- Wojna jeszcze trwa.
- Nie ma już wojny, skończyła się. – powiedział blondyn pokazując na okno i na moją bransoletę którą dało się już zdjąć.
- Wystarczy że dziś w nocy o północy wyjdziesz na pole i podrzucisz bransoletę do góry i wracasz do siebie. – powiedziała Haruno uśmiechając się promiennie acz smutno.
- Skończyła!? – krzyknęłam lecz po chwili spoważniałam i zapytałam. – Sakura? Nie zdołałam pomóc Kurumie co nie?
- Twój kotek żyje i leży tam na łóżku. – powiedziała różowowłosa pokazując na leżankę.
- Hihi. – zaśmiałam się po czym zaczęłam dalszą rozmowę z moimi ulubieńcami.
Nastała noc, mogłam już wyjść ze szpitala Konohy, mają tam cudowne techniki lecznicze. Zastrzyki bolą tak samo jak w moim świecie ale ważne jest to że pomagają. Stanęłam pod księżycem wraz z Kurumą który stał na moim ramieniu, wraz z nami byli wszyscy mieszkańcy Konohy oraz Naruto i Sakura. Doceniałam ich obecność i to bardzo, podeszłam do nich by się pożegnać.
- Sakura... Jesteś naprawdę silną, dzielną kunoichi, która nie da sobą pomiatać. Chciałabym kogoś takiego w swoim świecie, jesteś naprawdę świetną osobą. – powiedziałam po czym przytuliłam Haruno do siebie, szybko oddała mi uścisk. Lecz dokończyłam jeszcze szeptem – Nie skrywaj swoich uczuć za brutalną siłą.
- Co do Ciebie Naruto… Też jesteś kochany, lecz jesteś też wielkim idiotą ryzykującym swoje życie, czasami masz głupie pomysły… Ale i tak Cię lubię, dziękuje Ci za wszystko czego nauczyłeś mnie przez to anime. To dzięki Tobie i innym jestem takim człowiekiem jakim jestem. – powiedziałam i przytuliłam do siebie niebieskookiego.
- Miyuu… My też dziękujemy Ci za wszystko. Chciałbym żebyś nigdy o nas nie zapomniała więc proszę Cię przyjmij to ode mnie. – powiedział wręczając mi swój naszyjnik z niebieskim kryształem pierwszego Hokage. – Dziękujemy.
Po pożegnaniu się ze wszystkimi, podeszłam znowu pod księżyc, ściągnęłam swoją bransoletę po czym podrzuciłam ją do góry. W mgnieniu oka oblekła ona cały księżyc, który zaczął lśnić a wraz z nim pełnym blaskiem świeciliśmy ja i Kuruma. Spojrzałam jeszcze raz na wszystkich po czym pomachałam do nich, ścisnęłam mocno w drugiej ręce klejnot po czym zniknęliśmy w blasku. Obudziłam się, spojrzałam w górę znajdowałam się w swoim pokoju, spojrzałam na dłonie były realistyczne. Przeniosłam wzrok na Kurumę, był on zwyczajnym  kotem przytuliłam go mocno do siebie. Gdyby nie świat Naruto nigdy nie odzyskała bym swojego ukochanego przyjaciela. Po chwili otworzyłam dłoń a w nim był naszyjnik który dał mi blondyn:
- A jednak to nie sen… - powiedziałam spoglądając na przedmiot, po czym założyłam go na szyje. – Jednak nasze światy są takie same nie różnią się niczym. Ból to ból, miłość tam to miłość, nienawiść także rodzi nienawiść. Tylko wiara w przyjaciół, i wspólne działanie pomaga przetrwać trudne czasy.
KONIEC









7 komentarzy:

  1. "Życie napisało nam inny scenariusz" już nie moge się doczekac :)
    Notka super :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dla mnie " Powiedz w końcu że mnie kochasz" brzmi zachęcającą :D już nie mogę się doczekać nowej notki, pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka super :D według mnie "Powiedz w końcu że mnie kochasz" pozdrawiam i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem za "Powiedz w końcu że mnie kochasz" weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zakończenie powiadam! :D
    Nie wiem jak inni ale ja lubie happy endy. I co do tego one shota to jestem za "życie napisało nam inny scenarusz" to mi sie wydaje ciekawsze :D. Oraz mamy nadzieje że zrobisz równie wspaniałe zakończenie do opowiadania głównego ;)
    Nie rozpisuje sie i wysyłam ci duuużo weny :D

    P.S. Czemy wszyscy piszą ten sam błąd a mianowicie Maddi - Chan :/ (teraz patrz na moją nazwe xD)

    Czekam na next :* MaddiE-Chan :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nocia bardzo ciekawa i naprawdę fajnie ci wyszła. Hmm, ciekawe te tytuły na nowe rozdziały, jak dla nas najbardziej ciekawi nas "Powiedz w końcu, że mnie kochasz ". Pozdrawiamy orz weny życzymy Patty i Paula.

    OdpowiedzUsuń