wtorek, 30 grudnia 2014

Liebster Avard

Nominacja do Liebster Avard  jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną pracę''. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób, oczywiście Ich o tym informujesz oraz zadajesz Im 11 pytań. Nie nominuje się bloga, który cię nominował.
 
A więc bardzo dziękuje za nominację Patty Paula oraz Tobie Only Shiro, nie wiedziałam że na nią zasługuje bo moje wypociny są jakie są :P  Moi kochani czytelnicy a teraz odpowiem na pytania które nadesłali, możecie wyrazić swoją opinie na temat któregoś z pytan :

Pytania od Only Shiro
1. Dlaczego zdecydowałaś/eś się na prowadzenie bloga o danej tematyce? 
Uwielbiam anime Naruto :) I zakochałam się w parze NaruSaku. Nie wiem jak to się stało ale Naruto zmieniło moje życie na lepsze, i za to jestem mu wdzięczna i piszę te opowiadania :P 
 2. Czemu akurat pisanie? Przecież jest wiele innych zajęć.
Sama nie wiem jak no to odpowiedzieć xD Kocham to uczucie, gdy moi czytelnicy czytają te moje wypociny i one się im podobają po czym chcą jeszcze i jeszcze. 
 3. Czy myślałaś/eś nad opublikowaniem swojej własnej książki? 
Myślałam nad tym wiele razy :) Ale bardziej żeby opublikować jakąś książkę z moimi one shotami :) 
 4. Jakie książki najchętniej czytasz? Podaj tytuły. 
Uwielbiam romanse :P Moimi ukochanymi są: Delirium, Requiem i Pandemonium :) Piękna seria napisana przez Lauren Oliver :) 
5. Ulubione filmy ( gatunki + tytuły ).
Nie mam jakichś ulubionych filmów. Ale ostatnio spodobał mi się film: "Jestem Sam", oraz "Brzuszek Mary"
 6. Skąd czerpiesz wenę/inspirację, aby dalej tworzyć. 
Z pewnością z życia, oraz z moich prywatnych przeżyć :) Mam charakter Naruto więc nie trudno mi się wstrzelić w jego rolę. ( nawet mówię jego dattebayo xD )
   7. Dlaczego ból psychiczny jest gorszy od fizycznego? 
Ponieważ działa na nasz mózg i uczucia. A to leczy się latami...
 8. Czy byłaś/eś kiedykolwiek nieszczęśliwie zakochana/y?
Oj niestety tak... Ale nie będę tu pisać kazania na ten temat xD
  9. Jakim zwierzęciem chciałabyś/chciałbyś zostać po swojej śmierci?
Kotem :P Uwielbiam je po prostu :) 
 10. Jaką umiejętnością chciałabyś/chciałbyś dysponować? ( np. telepatia, widzenie przyszłości i inne).
Hmmmmmmm chciałabym latać :) Oraz używać rasengana xD
   11. Czy boisz się śmierci? Jak ją postrzegasz? 
Każdy boi się nieznanego :) Śmierć to przejście do innego lepszego świata w którym nie ma cierpienia i bólu. W którym spotyka się bliskich nam ludzi oraz samego Boga.
 
 
No to teraz pytania od Patty i Paula xD :
 
 1. Czemu zdecydowałaś/eś się na pisanie tego bloga o danej tematyce?
Jak wyżej :P
  2. Czego się najbardziej boisz? 
Ciemności i wściekłych psów !
 3. Co twoim zdaniem jest najważniejsze w życiu?
 Rodzina i przyjaciele :) i zwierzęta :P
  4. Gdybyś mogła/mógł, co zmieniłabyś/zmieniłbyś na świecie?
Chciałabym żeby było mniej nienawiści. I wypadków w których giną ludzie.
 5. Skąd czerpiesz wenę/inspirację, aby dalej tworzyć? 
Jak wyżej.
   6. Kogo podziwiasz?
Moich przyjaciół że ze mną wytrzymują xD
 7. Jakie jest Twoje największe marzenie? 
Mieć małego dzidziusia :P 
   8. Wolisz spacery w nocy, czy w dzień?
W dzień :P
 9. Jakie czytasz książki?
Romanse :)
   10. Czy chciałabyś/chciałbyś cofnąć się w czasie i zmienić coś w swoim życiu?
Tak...
 1. Jaką umiejętnością chciałabyś/chciałbyś dysponować? ( np. przechodzenie przez ściany, latanie, telepatia i inne. )
Jak wyżej :P
 
 
 
A teraz pytania dla moich nominowanych :)
1. Pisanie sprawia Ci przyjemność?
2. Co jest dla Ciebie naprawdę ważne?
3. Jakie książki czytasz?
4. Boisz się burzy?
5. Kogo najbardziej podziwiasz?
6. Masz jakieś zwierzaki?
7. Kto Cię namówił do pisania?
8. Skąd bierzesz inspiracje?
9. Co zmieniłbyś/abyś w swoim życiu?
10. Jaki jest twój ulubiony program w tv?
11. Twoja ulubiona piosenka to?
 
 
I to wszystko :P Ufff... A teraz krótka informacja. W Nowy Rok nowa notka ;) A ! I mam pomysł na główne opowiadanko ;) Wymyśliłam je w końcu! Sayo!  

niedziela, 28 grudnia 2014

Powiedz w końcu że mnie kochasz cz. 3

Hej hej :) To znowu ja :P Muszę odpowiedzieć na Wasze wszystkie pytania :) A więc po pierwsze: tak wstawię tego następnego one shota jeżeli tylko będziecie chcieli ( mi się podoba strasznie xD ), po drugie postaram się doprowadzić główne opowiadanie do końca, lecz muszę sobie je przypomnieć  i opracować zarys dalszej fabuły by była ciekawa dla Was :) Ale jak na razie mam jakąś blokadę i nie mogę jej opracować, dlatego wstawiam same one shoty jak na razie. Mam  nadzieję że się nie gniewacie :) Dziękuje Wam bardzo za komentarze, bo to one napędzają mój silniczek do pisania opowiadania ;) DZIĘKUJE! A teraz zapraszam na kolejną część ;)





- Sakura! Co z Tobą?! – krzyknęła jak zwykle rozgadana Ino klepiąc koleżankę po plecach. Ten wrzask dziewczyny usłyszeli chłopcy którzy popędzili z pomocą. Przybiegli wszyscy: Shikamaru, Shino, Chouji, Kiba, Kakashi, Naruto i wielu innych. Blondyn od razu spojrzał na różowowłosą czy nic się jej nie stało. Haruno także spojrzała najpierw na niego, lecz później odwróciła wzrok w drugą stronę. Była to krępująca sytuacja, lecz całą to sztywność przerwał Chouji, który zaczął zjadać ostatki z grilla.
- Chouji! – krzykła Ten Ten odpędzając kolegę od jedzenia. – Co Ty wyczyniasz!
- Zostaw nam trochę gru….. – już miała dokończyć Yamanaka kiedy to Temari przymknęła jej usta dłonią.
- Hhehehehe. – zaśmiała się blondynka z kucykami, żeby jakoś zmienił się obiekt zainteresowania.
Haruno stała na środku, w tym samym miejscu gdzie przedtem. Jej cały charakterek prysnął, nie wiedziała dlaczego. Patrzyła na poczynania koleżanek, od czasu do czasu śmiejąc się z nich. Dłuższa cisza sprawiła że Haruno postanowiła się odezwać:
- Może dosiądziecie się do nas?
- Jasne! – krzyknął Kiba siadając naprzeciw Hinaty która od dłuższego czasu tak jak i różowowłosa nie ruszyła się z miejsca.
- Tylko na chwilę… - powiedział Shikamaru siadając dumnie koło Temari z wioski piasku, która spojrzała na niego flirtującym wzrokiem.
- No to o czym rozmawiałyście? – zapytał Gaara, siadając tak jak i pozostali przy stole.
- Plotkowałyśmy sobie. – odpowiedziała cichutko Hyuuga.
- He? – zapytał Naruto, podkładając ucho obok twarzy Hinaty. – Nic nie słyszałem!
- Plotkowałyśmy! – krzyknęła mu do ucha Tsunade siedząca koło niej.
- Ite! – krzyknął blondyn łapiąc się za ucho.
- A o czym?? – zapytał ciekawski Kiba, głaszcząc swojego psiaka.
- O niczym ciekawym… - zaczęła Ino lecz zaraz dokończyła patrząc na Haruno. – A no właśnie Sakura!
- Hym?
- Poopowiadaj jak to było robić CPR takiemu durniowi jak Naruto! – krzyknęła Yamanaka, tak że było ją słychać prawie na całą Konohę. A co za tym idzie blondyn, który był tam w środku słyszał to wszystko na własne uszy. Spojrzał zaskoczony na Haruno która zaczerwieniła się, spojrzała wściekła na niebieskooką po czym gwałtownie wstała i skierowała ostre słowa w jej stronę:
- Po co wpierniczasz mi się w te sprawy! Ino-świnio!
- Że co?! Zapytałam tylko grzecznie a Ty na mnie wyjeżdżasz!
- Niech Cię to nie obchodzi! – krzyknęła opierając gwałtownie dłonie na blacie stołu, który zatrząsł się i jednemu z chłopców aż rozlał się napój.
- Ej! Uspokój się! – krzyknął lekko już pijany Lee patrząc na Haruno.
- Nienawidzę Was wszystkich! – krzykła wyskakując przez najbliższe okno na ziemię.
- Coś ją ugryzło… - skwitował Shino wracając do jedzenia.
- Zaraz wracam. – powiedział spokojnie blondyn po czym uczynił tak jak i zielonooka.
Różowowłosa biegła przed siebie ze łzami w oczach, nie sądziła że ten temat tak ją zaboli. Myślała po co Ino w ogóle zaczynała ten temat przy niebieskookim. Miała przemoczony cały płaszcz ponieważ na zewnątrz padało. Lecz nie obchodziło ją to, wbiegła do parku po czym usiadła przy najbliższym drzewie, zatapiając swoją głowę w dłoniach. Niebieskooki stanął na środku, po czym aktywował tryb mędrca by móc szybko znaleźć zielonooką po chakrze. Gdy już zlokalizował gdzie przebywa jego kunoichi, pobiegł przed siebie co sił w nogach. Po dłuższej chwili dotarł w miejsce gdzie siedziała Haruno oparta o drzewo. Naruto podszedł do niej, w momencie uniosła głowę i spojrzała na niebieskookiego. Jej oczy były podkrążone, i zapłakane. Rękawy płaszczu jak i cały płaszcz był mokry, więc zostawiła go obok.
- Czego chcesz… - odezwała się do blondyna.
- Czemu tak nagle wybiegłaś?
- Ty też musisz się wtrącać w nieswoje sprawy?!
- Akurat to też mnie dotyczy Sakura-chan… - zaczął spokojnie po czym dodał. – Jakie CPR?! O co chodziło Ino?!
- O nic, odejdź już! – krzyknęła trzęsąc się z zimna, rzucając w blondyna małym kamyczkiem znalezionym przy drzewie.
- Sakura- chan widzę ze Ci zimno. – powiedział zdejmując bluzę, podszedł do niej i nałożył ja na jej plecy.
- Grr – zawarczała, po czym zdjęła bluzę i rzuciła ją przed siebie. – Nie chce Twojej bluzy!
Niebieskooki odszedł od Haruno, widział że w tej chwili potrzebuje być chwilę sama. Lecz by nic się jej nie stało, został na jednych z pobliskich drzew obserwując ją by nic sobie nie zrobiła. Zastanawiał się dlaczego zielonooka zrobiła się taka nerwowa. Gdy Haruno zorientowała się że Uzumakiego nie ma już w pobliżu, podczołgała się do bluzy. Wzięła ją, ubrała z powrotem na siebie i przytuliła się do niej jak do misia. I tak zasnęła oparta o drzewo, nawet nie miała siły już wrócić do domu.
Nastał następny dzień w Konosze, słońce świeciło pełnym swym blaskiem. Błękitne niebo wyglądało przepięknie. Zielonooka kunoichi, która nad ranem wróciła do domu, wstała po czym podeszła do okna. Pod swoim mieszkaniem zauważyła niebieskookiego który zaczął do niej machać. Ta pospiesznie zamknęła okno, pobiegła do łazienki i zamknęła się w niej. Uzumaki natomiast nie wiedział dlaczego jego najlepsza koleżanka, unika go i traktuje jak najgorszą osobę na świecie. Postanowił odwiedzić Sasuke, którego nie było na imprezie i zapytać się go o co może chodzić biednej Haruno. Przemaszerował na koniec wioski ponieważ tam właśnie mieszkał Uchiha. Stanął przed potężnymi drewnianymi drzwiami, po czym mocno zastukał 2 razy. Po chwili otworzył mu kruczowłosy zapraszając go do środka:
- Co Cię tu sprowadza? – zapytał siadając przed stolikiem.
- Może Ty wiesz dlaczego Sakura-chan mnie unika?
- Gdybym nią był też bym Cię unikał.
- Osz Ty! Znowu  chcesz się bić?! – zagroził niebieskooki wymachując swoimi pięściami.
- Wyhamuj młody. Nie wiem dlaczego się tak zachowuje.
- Ehh… - westchnął blondyn robiąc zmartwioną minę. Lecz po chwili zapytał. – Czy Ty wiesz coś o CPR? Co to?
- Ty nie wiesz?!
- No nie… - odpowiedział niebieskooki drapiąc się za głową.
- To faktycznie jesteś wielkim idiotą…
- I znowu zaczynasz ! – krzyknął Uzumaki, ukazując pioruny w oczach po czym wziął kubek z sokiem. – Tłumacz w końcu co to!
- CPR to jest pierwsza pomoc. – zaczął po czym spojrzał na przyjaciela – masaż serca, usta usta…
- Pffff. – blondyn jak tylko usłyszał ostatnie słowa kruczowłosego, wypluł cały sok przed siebie.- He!?
- No to co słyszałeś.
Nastała chwila ciszy, Uzumaki patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem. Kruczowłosy postanowił się nie odzywać widząc jak przyjaciel zastanawia się nad czymś intensywnie. Niebieskooki po chwili szoku, postawił kubek na stole po czym opuszkiem palca dotknął swoich ust. Uchiha nie wytrzymał dziwnego zachowania kompana i odezwał się po tej długiej ciszy:
- Naruto!
- He? – westchnął lecz po chwili wrócił do żywych.- Dzięki za wytłumaczenie tego.
- Coś Ci powiem…
- Co?
- Odnośnie tego CPR, chciałbym żeby Sakura mi je zrobiła. – powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. Uzumaki po raz drugi tego dnia był zszokowany. Czyżby kruczowłosy kochał jego różowowłosą kunoichi?! Z tego co powiedział być może teoria blondyna mogła się potwierdzić lecz dla pewności postanowił się zapytać:

- Zakochałeś się w niej?!

- Można powiedzieć że tak. – odpowiedział spokojnie patrząc na dawne zdjęcie drużyny 7.

- Ty pajacu ja też ją kocham! – krzyknął Uzumaki wymierzając czarnookiemu cios. Lecz Uchiha zrobił unik przed jego atakiem.

Wiedział o co mu chodziło więc nawet już nie zamierzał nic mówić. Wiadomo było że oni dogadają się tylko za pomocą pięści. Naruto zrobił wielki zamach po czym uderzył Sasuke w twarz, natomiast drugi nie będąc dłużny uderzył blondyna w brzuch. Przyjaciele szarpali się przez dłuższy czas, po czym w końcowej fazie bójki Naruto złapał się firanki. Nie zauważył on jednak że okno w tym pomieszczeniu jest otwarte. Razem z firanką zsunął się w stronę okna po czym kruczowłosy lekko odepchnął przyjaciela. W rezultacie niebieskooki wypadł przez okno, lądując na chodniku plackiem.

- Przepraszam Naruto! – krzyknął z góry kruczowłosy po czym zamknął okno.

- Ugh… - jęknął Uzumaki po czym zemdlał. Parę sekund później znaleźli go strażnicy Konohy leżącego na ziemi. Przetransportowali go do pobliskiego szpitala, gdzie dyżur właśnie miała Tsunade. Blondynka z dwoma kucykami, o orzechowym kolorze oczu, z dorodnymi piersiami na czele. Podeszła do pokoju w którym przebywał blondyn a następnie do jego łóżka. Spojrzała na jego posiniaczoną twarz, na ręce które były całe z krwi. Niebieskooki nadal był nieprzytomny lecz oddychał. Wydawało się że nie był to groźny wypadek, a jednak Uzumaki spadł centralnie na plecy co mogło spowodować złamanie jego kręgosłupa. Tsunade zwołała swoich pomocników po czym poprosiła:

- Proszę monitorujcie stan jego zdrowia , kiedy będę sprawdzać jego rany.

- Tak jest Tsunade-sama! – krzyknął cały zastęp pielęgniarek.

- Hmmmm… - westchnęła blondynka, po czym ułożyła dłonie nad ciałem niebieskookiego badając zieloną chakrą jego uszczerbek na zdrowiu. W okolicy kręgosłupa zauważyła szczelinę, lecz szybko ją wyleczyła. Następnie przeszła w stronę głowy. Ułożyła jedną dłoń, na czole Uzumakiego przymknęła swoje oczy, po czym w swoim umyśle zobaczyła jego stan mózgu.

- Wszystko wskazuje na wstrząśnienie mózgu. – zaczęła kończąc badanie. – Powinien obudzić się w przeciągu 24 h. Podepnijcie pod niego aparaturę i podajcie witaminy.

- Tak jest!

Godzinę później Sakura wybierała się do szpitala na drugą zmianę. Przeczesała w lustrze, swoje piękne różowe kosmyki, po czym przeglądnęła się jeszcze w nim cała i wyszła. Szła prosto, równomiernym tempem. W mgnieniu oka dotarła do oddziału szpitalnego w którym pracowała jako medyk. Podeszła do pokoju lekarzy by sprawdzić jakich to pacjentów będzie musiała dziś odwiedzić. Wzięła niektóre karty po czym już miała wychodzić gdy nagle spostrzegła Tsunade która weszła do pomieszczenia. Spojrzała na swoją mentorkę, po czym odezwała się:

- I jak tam dyżur?

- Nie było aż tak źle. – odpowiedziała opadając na fotel. – Parę połamańców, chorych poważniej…

- Masz jeszcze coś dla mnie oprócz tej sterty? – zapytała Haruno pokazując dokumenty.

- Tak proszę Cię zaglądnij jeszcze do pokoju 15 na końcu zmiany. Chyba że ktoś zawoła Cię tam wcześniej to idź od razu.

- A kto tam jest? – zapytała z ciekawością w głosie kunoichi.

- Chłopak ze wstrząśnieniem mózgu i krwawiącą ręką. Będziesz musiała zmienić mu opatrunek. – zaczęła ukazując chytry uśmieszek, po czym dodała wychodząc i kładąc dokument na stercie Haruno. – I zobaczyć czy w ogóle się obudzi. Sayonara!

- Sayonara… - odpowiedziała po czym zaczęła swoją pracę.

Przemierzała kręte korytarze szpitala w Konosze, odwiedzając wszystkich pacjentów po kolei. Mięli oni różne przypadłości od tych ciężkich do tych najmniej poważnych. Haruno charakteryzowała się tym że miała bardzo dobre podejście do  swoich pacjentów, nigdy nie narzekała na swoją pracę w szpitalu. Uwielbiała gdy odbierała porody, ponieważ były to niezapomniane dla niej chwile. Lecz jak każdy lekarz, nie znosiła gdy ktoś umierał. Razem z rodziną przeżywała śmierć pacjenta. Dlatego dawała z siebie wszystko lecząc i zajmując się podopiecznymi. Kto by pomyślał że w szpitalu jej charakter zmienia się nie do poznania. Gdy była w pokoju 43, do środka wtargnęła pielęgniarka informując ją o pacjencie:

- Sakura-san pacjent w pokoju 15 obudził się .

środa, 24 grudnia 2014

Powiedz w końcu że mnie kochasz cz. 2

Hejka :) Na samym początku życzę Wam wszystkich Wesołych Świąt! Życzę Wam dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, wszystkiego co najlepsze dla Was moi kochani czytelnicy :) Pamiętajcie nigdy nie zapominajcie o NaruSaku, bo jak to zrobimy to fani NH nas zjedzą :P Miejmy nadzieję że Kishimoto w końcu przejrzy na oczy i zrobi następną kinówke a ta okaże się tylko genjutsu ;) Najlepszego jeszcze raz i zapraszam w ten Wigilijny dzień na następną część mojego one shota :P



- Myślisz że jedno głupie przepraszam załatwi całą sprawę!? – nie wytrzymała po czym wykrzyczała mu wszystko co leżało jej na sercu. – Nie wiesz nawet ile się przez ciebie wycierpiałam! Płakałam niemal każdą noc, gdy zostawiłeś mnie samą w parku na ławce. I Ty myślisz że ja od razu Ci wybaczę?! Będziesz musiał sobie na to zasłużyć. Ale nie jestem pewna czy w ogóle Ci wybaczę.
- No to teraz ja zabiorę w końcu głos. – powiedział mężczyzna w masce, przybliżając się do chłopaków, oraz do siedzącej trochę dalej Haruno. – Anulujcie to genjutsu, i wracamy do wioski!
- Sakura- chan możesz podać mi rękę? – zapytał w żartach niebieskooki wymachując kikutem który mu został. Kakashi jak i Sasuke zaczęli się śmiać w niebogłosy, natomiast zielonooka powiedziała podśmiechując się niezauważalnie:
- Ciesz się że jesteś poszkodowany, bo inaczej dostało by Ci się i wąchał byś kwiatki od spodu…
Po szybkiej odbudowie Wioski Liścia, życie wracało powoli do normy. Naruto i Sasuke, wprawiono nowe ramiona lecz medycy musieli je zabandażować ponieważ nie pasowały by do reszty kończyn. Wszyscy ninja, którzy byli bardziej poturbowani trafili do szpitala w Konosze. Sakura uspokoiła się nieco po wydarzeniach z tamtego dnia, lecz nie czuła się komfortowo z tym że Uchiha wrócił do wioski. Kiedyś na pewno by się z tego cieszyła, lecz teraz po tych wszystkich niemiłych sytuacjach sama nie wiedziała co czuje. Różowowłosa kunoichi właśnie przygotowywała się do wyjścia na pogrzeb Neji’ego który niestety nie przeżył tej wojny, ponieważ bronił ze wszystkich sił Uzumakiego. Ubrała czarny strój żałobny, po czym podeszła do lustra poprawiając włosy. Spojrzała na dawne zdjęcie drużyny 7, oraz na stojące obok niego zdjęcie ich nowej drużyny. Zastanawiała się, nad wieloma rzeczami w tym momencie. A szczególnie nad CPR które wykonała tamtego dnia blondynowi, który był na granicy życia i śmierci. Jej rozmyślania zostały przerwane przez Uzumakiego który wtargnął przez okno:
- Sakura-chan jesteś gotowa?
- Ślepy jesteś!? A po drugie puka się!
- He?
- Ehhh… Chodźmy. – powiedziała zrezygnowana, po czym wraz z blondynem wyskoczyła przez okno. Przemierzali kręte uliczki Konohy, po czym dotarli na cmentarz. Zgromadziło się już wiele osób by pożegnać, świetnego shinobi jakim był Neji. Haruno stanęła z tyłu, natomiast Naruto podszedł do Hinaty która stała nad grobem swojego kuzyna. Spojrzał na nią po czym ułożył jej dłoń na ramieniu i szepnął:
- Wszystko będzie dobrze.
Wszystko to obserwowała różowowłosa, zrobiło się jej smutno. Nie wiedziała dlaczego, poczuła takie dziwne ukłucie w okolicach serca. Lecz ignorowała to w miarę możliwości, skupiła się na pogrzebie swojego kolegi z innej drużyny. Po uroczystości, wszyscy rozeszli się w swoje strony. Haruno także poszła w swoją stronę, a dokładniej w stronę domu. Lecz gdy tamtędy przechodziła, zauważyła swojego sensei’a który siedział i nad czymś intensywnie myślał.
- Kakashi-sensei?
- O Sakura…
- Co tutaj robisz sensei? – zapytała Haruno, ponieważ nie widziała go jeszcze w tych rejonach Konohy.
- Myślę. – odpowiedział krótko, po czym wstał i przeciągnął się.
- Nad? – zielonooka nadal drążyła temat.
- Tsunade-sama zaproponowała mi posadę Hokage…
- I jaki w tym problem? Byłbyś naprawdę świetnym Hokage. – powiedziała bez zastanowienia i dodała -  my byli byśmy dawną drużyną wspaniałego przywódcy.
- Heh to nie takie proste. – odpowiedział i zaczął się kierować w stronę centrum. – Zniszczyłbym marzenie Naruto.
- Racja… - pomyślała w duchu Haruno, po czym spojrzała w niebo. – Naruto.
 Zrobiło się pochmurno i z szarych chmurek, które jakby stały w miejscu zaczął sączyć się ciepły deszczyk. Opadał on na postać zielonookiej, która przyspieszyła nieco kroku,  by nie zostać za bardzo przemoczoną. Gdy wróciła do mieszkania, zdjęła swoje czarne, skórzane buty, przebrała się po czym od razu padła na łóżko zasypiając w mgnieniu oka. Minęło już  sporo czasu od wydarzeń które nie były zbyt miłe dla mieszkańców Wioski Liścia. Niektóre budynki zostały odnowione w 100 % lecz niektóre nadal zostawały w ruinie i nie były przeznaczone do zamieszkania ich. Niebieskooki właśnie otworzył swoje prawe oko, wyglądając za okno. Nie zobaczył tam nic, co przykuło by jakoś szczególnie jego uwagę. Odwrócił się na plecy, po czym usiadł na łóżku patrząc przed siebie. Wtem przez zepsute okno, jego mieszkania wleciał szaro-biały gołąb pocztowy, który siadł na boku łóżka.
- Co znowu się stało… - powiedział zaspany blondyn do ptaka. Wziął z jego nogi, małą niebieską karteczkę, po czym zaczął ją czytać:
Naruto zapraszamy Cię na barbeque które odbędzie się dzisiaj o 18, w tej samej knajpie co zawsze. Musimy trochę odświeżyć nasze relacje, dawno nie gadaliśmy bo nie było okazji. To będzie tylko męskie spotkanko, bez bab które zakłócały by nasz męski skład.
 Masz przyjść bo pożałujesz!   Chłopcy z Konohy!
- Co za idioci… - skomentował Uzumaki po czym zaczął się śmiać z listu. Ułożył się jeszcze chwilę na łóżku, po czym usnął ponownie. W tym samym czasie Haruno także dostała taki sam list tylko że wysłany został on przez dziewczyny. Cieszyła się z tego że w końcu nie będzie się nudzić wieczorem. Że nie będzie siedzieć sama z rodzicami, lecz spędzi ten czas z przyjaciółmi. Nastała godzina 18, w barze o nazwie „Ichiri” zgromadził się tłum ludzi. W pomieszczeniu po prawej byli sami faceci, natomiast w pomieszczeniu po lewej same kobiety. Dzieliła ich jedynie cienka ściana, na której były porozwieszane różne ciekawe ilustracje.  Wszystkie dziewczyny, ubrały się najładniej jak mogły. Zrobiły sobie piękne fryzury, makijaż. Natomiast chłopcy jak to chłopcy przyszli ubrani tak samo jak na co dzień. W pomieszczeniu chłopców, znajdował się grill na którym smażyły się różnorodne rodzaje mięsa. Stół był na tyle długi by pomieścić wszystkich chłopców po jednej i drugiej stronie. W końcu nastała długo oczekiwana chwila – mięso się upiekło i można było już jeść.
- Moje są wszystkie kawałeczki! – krzyknął Chouji zabierając pałeczki w dłonie.
- Podzielił byś się! – krzyknął Kiba czyniąc to samo.
- Hau! – potwierdził Akamaru wskakując na swojego pana.
- Dla nas nic nie zostanie… - zamamrotał Gaara, biorąc jeden malutki kawałeczek.
- Ehhh… - westchnął Shikamaru spoglądając na Chouji’ego. – Weź wyluzuj… Dziewczyny nie dojedzą to pomożesz im sprzątnąć ze stołu…
- To dziewczyny też tu są? – zapytał ciekawski Naruto. – Skąd wiesz?
- Widziałem jak wchodziły do drugiego pomieszczenia. – odpowiedział na pytanie blondyna, Sai.
Gdy w pokoju chłopców, rozmowa przeszła na temat jedzenia, w pokoju dziewczyn właśnie zaczynały się ploteczki. Każda z kunoichi miała coś do powiedzenia, nie było chwili ciszy. Najpierw wzięła głos Yamanaka. Blondynka o dłuższych włosach, oraz o niebieskich oczach:
- Widziałyście ile na wojnie było przystojniaków?!
- Nie było czasu na rozglądanie się… - zamamrotała Ten Ten, biorąc kawałek warzywa z grilla.
- To już wiadomo dlaczego nie widziałam Cię w żadnej walce Ino… - powiedziała Haruno podśmiechując się pod nosem. Spojrzała na przyjaciółkę, miała ona pioruny w oczach. Dziewczyny musiały ją przytrzymywać by nie zrobiła krzywdy swojej różowowłosej koleżance.
- A tak w ogóle Hinata… - zaczęła Temari. – Jak tam z Tobą i Naruto?
- He?
- No przecież trzymaliście się za ręce! – krzyknęła Ino przechodząc w ciekawszy temat, niż denerwowanie się na zielonooką.
- To nic.. nic takiego. – odpowiedziała Hyuuga, rumieniąc się okazale.
- Ehhhhh – westchnęła Haruno robiąc naburmuszoną minę, spoglądając na piekące się warzywa. -  Znowu to dziwne uczucie w sercu…

czwartek, 18 grudnia 2014

Powiedz w końcu że mnie kochasz cz. 1

Heeej :) Dziękuje Wam bardzo za komentarze które bardzo mi pomagają w pisaniu tego bloga :) Widzę że według głosowania zwyciężył one shot  "Powiedz w końcu że mnie kochasz". Postanowiłam dodać dzisiaj tą notkę ponieważ jeszcze tak daleko do soboty a niektórzy z Was na pewno na jakąś notkę czekają :) A nie chce Was zawieść :P A więc zapraszam na pierwszy rozdział nowej historii :) Za błędy i niedociągnięcia przepraszam z góry :P

PS. Ja głosowałam na "Życie napisało nam inny scenariusz" :P Hihi



Nastał koniec wojny. Dwójka młodych shinobi leżała na zimnej jak lód ziemi, otoczeni ostrymi skałami, w dolinie zwanej „Doliną końca”. To właśnie tam, pomiędzy posągami, stoczyli oni ostateczną bitwę, by zrozumieć swoje skryte uczucia. Udało się im to. Sasuke jeden z nich, ogarnięty niegdyś przez nienawiść, pozwolił się zmienić. Naruto, blondyn który chciał go za wszelką cenę uratować, spełnił w końcu obietnicę daną kiedyś swojej ukochanej, różowowłosej kunoichi. Leżeli nieruchomo wpatrując się w  błękitne niebo, na którym przesuwały się leniwie białe obłoki. Każdy z nich nie miał jednej ręki. Blondyn prawej, natomiast kruczowłosy lewej. Lecz nie przeszkadzało im to w dalszej rozmowie którą prowadzili od kilku minut:
- No dobra Naruto, wygrałeś tym razem. – powiedział Uchiha przekręcając głowę w stronę niebieskookiego, po czym uśmiechnął się szczerze.
- Nie! Jest remis dattebayo! – sprzeczał się Uzumaki robiąc groźną minę, i wymachiwał swoją sprawną ręką przed nosem kompana.
- Powiedz mi dlaczego tak za mną goniłeś? – zapytał kruczowłosy poważniejąc nieco.
- Ponieważ jesteś moim przyjacielem, Sasuke. – odpowiedział bez zastanowienia blondyn uśmiechając się szeroko.
- Heh, w końcu Cię zaakceptowałem, idioto. – powiedział czarnooki podśmiechując się z niebieskookiego.
- Osz Ty! Jak tylko wstanę to zobaczysz dattebayo! – krzyknął wymachując wszystkimi kończynami.
- Masz jeszcze siłę walczyć?!
- Jasne! Utrzeć Ci nosa mogę zawsze!
- Naruto…
-  Hym? – westchnął Uzumaki robiąc zdziwioną minę,  nie wiedząc co kruczowłosy chce od niego.
- Dziękuje Ci.
- Nie ma za co! – odpowiedział zawstydzony blondyn.
- Naruto! Sasuke!
Wtem usłyszeli nawoływanie w oddali, podnieśli nieco głowy by zobaczyć kto do nich zmierza. Naruto dostrzegł dobrze znane mu różowe kosmyki, które należały tylko do jednej osoby czyli Sakury Haruno. Zaraz za nią biegł shinobi w masce, o siwych włosach. Gdy tylko dotarli na miejsce, zaczęli udzielać pomocy poszkodowanym w bitwie. Najpierw zajęli się blondynem, Kakashi przygotował bandaże natomiast Haruno używała swojej chakry do zatamowania krwotoku oraz zakażeń które zdążyły już powstać. Niebieskooki zaczął wpatrywać się w załzawione oczy zielonookiej kunoichi, nie znosił kiedy płakała. Widział z jaką delikatnością stara się okiełznać ranę która naprawdę była spora. W końcu po chwili ciszy jaka towarzyszyła im od przybycia, pierwszy odezwał się Uzumaki:
- Sakura –chan, czemu płaczesz?
- Bo jesteście idiotami. – powiedziała ze złością, i starała się opanować łzy. Lecz tym razem nie wytrzymała, przeźroczyste kropelki zaczęły spływać po jej policzkach. Zaczęła je pospiesznie wycierać dłońmi, lecz na darmo.  Zakończyła pomyślnie leczenie rany kolegi, po czym usiadła na ziemi. Już miała się zabrać za leczenie Sasuke, kiedy to Naruto podniósł się do pozycji siedzącej. Natychmiast krzyknęła do niego:
- Nie podnoś się! Masz leżeć idioto!
Lecz blondyn nie słuchał, spojrzał w zapłakane oczy Haruno. Na mokrą od łez jej delikatną twarz, na zniszczone ubrania przez wojnę, na jej zniszczone przed chwilą uczucia. Poniósł swoją lewą dłoń po czym przybliżył ją do policzka Sakury. Otarł jej spływającą łzę, po czym uśmiechnął się szeroko w jej stronę.
- Nie płacz już proszę. W końcu żyjemy.
- Nie dotykaj mnie. – powiedziała smutno, po czym odsunęła się od niego i podeszła do Uchihy. Lecz w duchu ten gest Naruto sprawił, że poczuła jakieś ciepło na sercu. Że w tym wszystkim nie jest sama, że ktoś ją wspiera. Spojrzała na Sasuke, czuła w tej chwili nienawiść, straszną nienawiść do jego osoby. Pochyliła się nad jego ramieniem, po czym zaczęła go uleczać. Kruczowłosy patrzył na nią podobnie jak niebieskooki, widać było że żałował tego wszystkiego co uczynił w przeciągu lat. Że sprawił jej tyle bólu. Postanowił odezwać się do niej:
- Sakura…
Ta spojrzała na niego bez słowa, nie przerywając uleczania jego rany. Kakashi bandażował ramię Naruto, widzieli jej zdenerwowanie dało się je wyczuć na kilometr. Jej twarz nie wyrażała żadnej emocji, lecz w środku aż wrzało.
- Przepraszam…