- On tu jest!- krzykła pokazując palcem przed siebie.
Różowowłosa oglądnęła
się za siebie lecz nie dostrzegła nikogo poza nimi. Z powrotem spojrzała na
brązowowłosą:
- Ayako nikogo nie ma.
- Jak to?! Przecież tam idzie!- krzyczała zbierając się z
ziemi lecz zielonooka złapała ją za ramię.
- Uspokój się, shannaro!- krzyknęła szarpiąc ją za bluzę. W
tym czasie gdy dziewczyny się sprzeczały za nimi stanęła jakaś postać. Po
chwili usłyszały za sobą chłopięcy głos:
- Ohayo.- powiedział chłopak o dłuższych brązowych włosach,
ubrany w brązowo-niebieski golf. Oczy miał koloru niebieskiego.
- Ohayo. Kim jesteś?- zapytała różowowłosa wstając z ziemi.
Natomiast druga zielonooka schowała się za nią.
- Jestem Takeru, Takeru Motoyoshi.- powiedział uśmiechając
się i podając Haruno dłoń, ta uczyniła tak samo.
- Jestem Sakura.
- A kto się za tobą chowa?- zapytał wychylając się by
zobaczyć kto to.
- Wyłaź.- szepnęła zielonooka do kunoichi, po chwili Namida ukazała
się obok Haruno.
- Cześć Takeru.- przywitała się nie patrząc mu w oczy.
- Ayako!- krzyknął podbiegając i przytulając się do
brązowowłosej która stała jak posąg do tego się czerwieniąc.
- „Hehehe”-
zaśmiała się w duchu Haruno, po czym poczuła że ktoś ją obejmuje. Obróciła
głowę w prawo i ujrzała swojego blondyna:
- Hej skarbie.- szepnął jej do ucha.
- Strasznie długo śpisz i nie strasz mnie.- odpowiedziała
popychając blondyna na drzewo i odwracając się do niego przodem.
- Już nie będę. – powiedział po czym zrobił smutną minkę,
romantyczne sprzeczki pary przerwał Takeru:
- Emmm Sakura?
- Tak? Co się stało?- zapytała patrząc na chłopca, lecz cały
spokój przerwał Uzumaki.
- Mógłbyś nie przeszkadzać, dattebyo!
- Naruto, zamknij się!- krzykła na blondyna Haruno, na co
niebieskooki natychmiast ucichł i uspokoił się.
- Więc Hokage-sama kazała przekazać Ci że masz misję ze mną
i Kibą Inuzuką.- przeczytał z kartki Motoyoshi.
- O fajnie!
- Ekhem!- odchrząknął Uzumaki.- A ja?
- Eee nie ma Cię na liście.- powiedział brązowowłosy
analizując kartkę.- A stało się coś?
- Nic mu nie jest Takeru.- powiedziała zielonooka
uśmiechając się od ucha do ucha.- A więc o której?
- Dziś wieczorem przed bramą.- powiedział oddalając się
widząc groźną minę niebieskookiego, po czym Haruno odwróciła się w stronę
blondyna, jej wyraz twarzy był poważny. Uzumaki wiedział że za chwilę dostanie
się mu za to.
- Bądź miły dla kolegi. – powiedziała spokojnie lecz końcu nie wytrzymała i wymierzyła w niego
cios tak że upadł na ziemię.
- Dobrze postaram się.- wymamrotał podnosząc się z ziemi.
- To ja się będę zbierać, muszę jeszcze spakować żywność i
wiele rzeczy.- powiedziała i powędrowała do mieszkania, spakowała się po czym
zaczęła rozmyślać. Nawet nie zauważyła kiedy nastał wieczór, wstała, ubrała
plecak na barki i wyszła z pomieszczenia pod bramę miasta. Czekali już tam
towarzysze z którymi miała wyruszyć, oraz Tsunade:
- Waszą misją jest dostarczenie tych lekarstw do Kraju ognia
w którym trwa stan przedwojenny. Bądźcie czujni.- powiedziała wręczając im
przedmiot i spoglądając na każdego z nich.
- Tak jest!- odpowiedzieli wspólnie.
- Sakura! Powierzam Ci dowództwo nad grupą.
- Hai! „Yatta no w
końcu!”.- cieszyła się w duchu zielonooka.
Droga do Kraju Ognia nie była jakoś nad wyraz trudna,
przebiegła ona na rozmowach, śmiechach i żartach. Zajęła tylko jeden dzień
drogi, po przybyciu na miejsce, zastali podobny widok jak podczas wojny w
Konosze. Haruno przypomniała sobie obraz tych dni.
- Sakura? W porządku?- zapytał Inuzuka kładąc jej rękę na
ramieniu.
- Hai w porządku.- powiedziała otrząsając się z wspomnień. –
Uważajcie na siebie, proszę.
Kunaie i shurikeny przelatywała co chwila przed twarzami
drużyny z Konohy, po przejściu paru przecznic byli już w szpitalu w którym było
sporo rannych osób. Weszli do wielkiego pomieszczenia po czym różowowłosa
dostarczyła lekarstwo do głównego oddziału.
- Czy to wszystko?
- Hai.
- Arigatou.- odpowiedział lekarz odmeldowując Haruno.
- No to wracamy drużyno.- powiedziała zielonooka wychodząc z
pomieszczenia i biegnąc w stronę miasta, w drodze powrotnej, Haruno dostrzegła
z wysokości koc a na nim dziecko które się nie ruszało. Zeskoczyła z gałęzi na
dół a za nią Takeru i Kiba.
- Kto to?!- zapytał niebieskooki.
- To dziecko geniuszu!- krzyknął Inuzuka opierając się o
psiaka.
- Zamknąć się!- krzykła zielonooka klęcząc nad dzieckiem.
Była to dziewczynka, w wieku około 5 lat z krótkimi czerwonymi, niesfornymi
włosami. Była strasznie potłuczona jakby spadła z jakiegoś wysokiego klifu.
Potrząsnęła jej ciałem:
- Mała słyszysz mnie?
Haruno nie dostała od niej żadnej odpowiedzi, dziewczynka
nadal miała zamknięte oczy lecz oddychała. Zielonooka zaczęła więc uzdrawiać
czerwonowłosą. Po chwili mała zaczęła otwierać powoli oczy, jak się okazało
były one barwy czarnej.
- Ty ona żyje!- krzyknął Kiba i razem z Motoyoshim
obserwowali reakcję dziecka. Gdy tylko czarnooka doszła do siebie zaczęła cofać
się do tyłu ponieważ bała się nowych postaci.
- Chodź do nas mała.- powiedział Takeru podchodząc do niej
lecz ta zaczęła płakać. Zielonooka zatrzymała niebieskookiego.
- Nie bój się mnie. Nie chce Cię skrzywdzić.- powiedziała
Haruno uśmiechając się promiennie w jej stronę. Mała przechyliła nieco głowę na
bok wydawało się jakby analizowała każde słowo różowowłosej. Nagle
wystawiła małą rączkę przed siebie,
zielonooka delikatnie chwyciła dłoń do dziewczynki, która patrzyła w jej oczy.
(tak mniej więcej wygląda ^^)
- Jestem Yahiko.- powiedziała cichutkim głosem dziewczynka.
- Jestem Sakura. –odpowiedziała Haruno i przedstawiła swoim
towarzyszy.- A to Kiba i Takeru.
- Gdzie moi rodzice?- zapytała rozglądając się wokoło.
Dobra dobra wiem ta misja trochę za szybko sie rozegrała no ale gomen xD Jak widzicie, znaleźli w lesie dziewczynkę. Nie wiedzą czemu tam jest, postanawiają nawiązać z nią kontakt. Czy ich życie zmieni się po jej znalezieniu? Czy jest ona zwykłym dzieckiem?
Aaa Naruto zazdrosny^^ Ciekawę czy posłucha się Sakury:3 oby nie za szybko wpadł pod obcas... Niech Kyuubi ma go w opiece^^ ciekawi mnie jak dalej potoczą się sprawy tego dziecka. Pozdro i niech wena będzie z tobą.
OdpowiedzUsuńHehe Naaruciak zazdrosny, ale jaja. Moim zdaniem nie powinien, ale to już jego problem xD Misja co prawda szybko minęła prawie, ale co tam ważne, że się przyjemnie czytało i tyle. Ciekawe jak potoczę się ich losy oraz tej dziewczynki. Ty mi powtarzasz, że nie masz talentu -.- weź naprawdę dobrze rysujesz. Ja to jestem totalne beztalencie w tych sprawach xD Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńSiemka, świetna notka :D. Przy okazji nominuję cię do VBA :) Więcej info u mnie :D http://narusakufriends.blogspot.com/ . Czekam na next. :))
OdpowiedzUsuńDzięki, za nominację do VBA :D
Usuń