wtorek, 11 czerwca 2013

27. Dziecko nieznanego pochodzenia


- On tu jest!- krzykła pokazując palcem przed siebie.
 Różowowłosa oglądnęła się za siebie lecz nie dostrzegła nikogo poza nimi. Z powrotem spojrzała na brązowowłosą:
- Ayako nikogo nie ma.
- Jak to?! Przecież tam idzie!- krzyczała zbierając się z ziemi lecz zielonooka złapała ją za ramię.
- Uspokój się, shannaro!- krzyknęła szarpiąc ją za bluzę. W tym czasie gdy dziewczyny się sprzeczały za nimi stanęła jakaś postać. Po chwili usłyszały za sobą chłopięcy głos:
- Ohayo.- powiedział chłopak o dłuższych brązowych włosach, ubrany w brązowo-niebieski golf. Oczy miał koloru niebieskiego.
- Ohayo. Kim jesteś?- zapytała różowowłosa wstając z ziemi. Natomiast druga zielonooka schowała się za nią.
- Jestem Takeru, Takeru Motoyoshi.- powiedział uśmiechając się i podając Haruno dłoń, ta uczyniła tak samo.
- Jestem Sakura.
- A kto się za tobą chowa?- zapytał wychylając się by zobaczyć kto to.
- Wyłaź.- szepnęła zielonooka do kunoichi, po chwili Namida ukazała się obok Haruno.
- Cześć Takeru.- przywitała się nie patrząc mu w oczy.
- Ayako!- krzyknął podbiegając i przytulając się do brązowowłosej która stała jak posąg do tego się czerwieniąc.
- „Hehehe”- zaśmiała się w duchu Haruno, po czym poczuła że ktoś ją obejmuje. Obróciła głowę w prawo i ujrzała swojego blondyna:
- Hej skarbie.- szepnął jej do ucha.
- Strasznie długo śpisz i nie strasz mnie.- odpowiedziała popychając blondyna na drzewo i odwracając się do niego przodem.
- Już nie będę. – powiedział po czym zrobił smutną minkę, romantyczne sprzeczki pary przerwał Takeru:
- Emmm Sakura?
- Tak? Co się stało?- zapytała patrząc na chłopca, lecz cały spokój przerwał Uzumaki.
- Mógłbyś nie przeszkadzać, dattebyo!
- Naruto, zamknij się!- krzykła na blondyna Haruno, na co niebieskooki natychmiast ucichł i uspokoił się.
- Więc Hokage-sama kazała przekazać Ci że masz misję ze mną i Kibą Inuzuką.- przeczytał z kartki Motoyoshi.
- O fajnie!
- Ekhem!- odchrząknął Uzumaki.- A ja?
- Eee nie ma Cię na liście.- powiedział brązowowłosy analizując kartkę.- A stało się coś?
- Nic mu nie jest Takeru.- powiedziała zielonooka uśmiechając się od ucha do ucha.- A więc o której?
- Dziś wieczorem przed bramą.- powiedział oddalając się widząc groźną minę niebieskookiego, po czym Haruno odwróciła się w stronę blondyna, jej wyraz twarzy był poważny. Uzumaki wiedział że za chwilę dostanie się mu za to.
- Bądź miły dla kolegi. – powiedziała spokojnie lecz  końcu nie wytrzymała i wymierzyła w niego cios tak że upadł na ziemię.
- Dobrze postaram się.- wymamrotał podnosząc się z ziemi.
- To ja się będę zbierać, muszę jeszcze spakować żywność i wiele rzeczy.- powiedziała i powędrowała do mieszkania, spakowała się po czym zaczęła rozmyślać. Nawet nie zauważyła kiedy nastał wieczór, wstała, ubrała plecak na barki i wyszła z pomieszczenia pod bramę miasta. Czekali już tam towarzysze z którymi miała wyruszyć, oraz Tsunade:
- Waszą misją jest dostarczenie tych lekarstw do Kraju ognia w którym trwa stan przedwojenny. Bądźcie czujni.- powiedziała wręczając im przedmiot i spoglądając na każdego z nich.
- Tak jest!- odpowiedzieli wspólnie.
- Sakura! Powierzam Ci dowództwo nad grupą.
- Hai! „Yatta no w końcu!”.- cieszyła się w duchu zielonooka.
Droga do Kraju Ognia nie była jakoś nad wyraz trudna, przebiegła ona na rozmowach, śmiechach i żartach. Zajęła tylko jeden dzień drogi, po przybyciu na miejsce, zastali podobny widok jak podczas wojny w Konosze. Haruno przypomniała sobie obraz tych dni.
- Sakura? W porządku?- zapytał Inuzuka kładąc jej rękę na ramieniu.
- Hai w porządku.- powiedziała otrząsając się z wspomnień. – Uważajcie na siebie, proszę.
Kunaie i shurikeny przelatywała co chwila przed twarzami drużyny z Konohy, po przejściu paru przecznic byli już w szpitalu w którym było sporo rannych osób. Weszli do wielkiego pomieszczenia po czym różowowłosa dostarczyła lekarstwo do głównego oddziału.
- Czy to wszystko?
- Hai.
- Arigatou.- odpowiedział lekarz odmeldowując Haruno.
- No to wracamy drużyno.- powiedziała zielonooka wychodząc z pomieszczenia i biegnąc w stronę miasta, w drodze powrotnej, Haruno dostrzegła z wysokości koc a na nim dziecko które się nie ruszało. Zeskoczyła z gałęzi na dół a za nią Takeru i Kiba.
- Kto to?!- zapytał niebieskooki.
- To dziecko geniuszu!- krzyknął Inuzuka opierając się o psiaka.
- Zamknąć się!- krzykła zielonooka klęcząc nad dzieckiem. Była to dziewczynka, w wieku około 5 lat z krótkimi czerwonymi, niesfornymi włosami. Była strasznie potłuczona jakby spadła z jakiegoś wysokiego klifu. Potrząsnęła jej ciałem:
- Mała słyszysz mnie?
Haruno nie dostała od niej żadnej odpowiedzi, dziewczynka nadal miała zamknięte oczy lecz oddychała. Zielonooka zaczęła więc uzdrawiać czerwonowłosą. Po chwili mała zaczęła otwierać powoli oczy, jak się okazało były one barwy czarnej.
- Ty ona żyje!- krzyknął Kiba i razem z Motoyoshim obserwowali reakcję dziecka. Gdy tylko czarnooka doszła do siebie zaczęła cofać się do tyłu ponieważ bała się nowych postaci.
- Chodź do nas mała.- powiedział Takeru podchodząc do niej lecz ta zaczęła płakać. Zielonooka zatrzymała niebieskookiego.
- Nie bój się mnie. Nie chce Cię skrzywdzić.- powiedziała Haruno uśmiechając się promiennie w jej stronę. Mała przechyliła nieco głowę na bok wydawało się jakby analizowała każde słowo różowowłosej. Nagle wystawiła  małą rączkę przed siebie, zielonooka delikatnie chwyciła dłoń do dziewczynki, która patrzyła w jej oczy.
 (tak mniej więcej wygląda ^^)
- Jestem Yahiko.- powiedziała cichutkim głosem dziewczynka.
- Jestem Sakura. –odpowiedziała Haruno i przedstawiła swoim towarzyszy.- A to Kiba i Takeru.
- Gdzie moi rodzice?- zapytała rozglądając się wokoło.



Dobra dobra wiem ta misja trochę za szybko sie rozegrała no ale gomen xD Jak widzicie, znaleźli w lesie dziewczynkę. Nie wiedzą czemu tam jest, postanawiają nawiązać z nią kontakt. Czy ich życie zmieni się po jej znalezieniu? Czy jest ona zwykłym dzieckiem? 


4 komentarze:

  1. Aaa Naruto zazdrosny^^ Ciekawę czy posłucha się Sakury:3 oby nie za szybko wpadł pod obcas... Niech Kyuubi ma go w opiece^^ ciekawi mnie jak dalej potoczą się sprawy tego dziecka. Pozdro i niech wena będzie z tobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe Naaruciak zazdrosny, ale jaja. Moim zdaniem nie powinien, ale to już jego problem xD Misja co prawda szybko minęła prawie, ale co tam ważne, że się przyjemnie czytało i tyle. Ciekawe jak potoczę się ich losy oraz tej dziewczynki. Ty mi powtarzasz, że nie masz talentu -.- weź naprawdę dobrze rysujesz. Ja to jestem totalne beztalencie w tych sprawach xD Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka, świetna notka :D. Przy okazji nominuję cię do VBA :) Więcej info u mnie :D http://narusakufriends.blogspot.com/ . Czekam na next. :))

    OdpowiedzUsuń