sobota, 29 czerwca 2013

30. Ten ktoś...


- To nie moja córka. – powiedział wstając z krzesła- to mogła by być moja córka.
- A jest jeszcze coś co pan musi wiedzieć.- zaczął człowiek w białym kitlu- będzie pan ojcem. 

 
 
Po tych słowach blondyn stał z szeroko otwartą buzią, niedowierzając  w to co usłyszał od lekarza. Lecz chwilę później czerwono włosa uniosła dłoń do góry i zamkła buzię niebieskookiego. Gdy Uzumaki otrząsnął się nieco z szoku, weszli do pomieszczenia w którym przebywała zielonooka.
- Sakura-chan.- szepnął widząc osłabioną kunoichi, ona leniwie otworzyła oczy lecz po chwili odwróciła głowę w stronę czarnookiej, która podeszła do jej łóżka:
- Yahiko.- powiedziała słabo Haruno.
- Mamo! Nic Ci nie jest?!- zapytała oglądając stan różowowłosej.
- Nic kochanie.- odpowiedziała przeczesując włosy dziewczynki. Nagle poczuła że ktoś ściska jej drugą dłoń. Gwałtownie obróciła się i przeniosła wzrok na blondyna.
- Bardzo Cię przepraszam! Już nigdy więcej nie pozwolę aby plotka nam przeszkodziła! Będę wierzył tylko Tobie. Kocham Cię Sakura-chan!- krzyknął kładąc głowę na jej brzuchu w geście pokory.
- Naruto.- szepnęła, on odwrócił twarz w jej stronę. Po chwili wpatrywania się w siebie Haruno położyła dłoń na policzku blondyna. Całą tą sytuacje obserwowała mała która postanowiła być cicho.
- Wybaczysz mi?- zapytał powracając na krzesło nadal trzymając jej dłoń.
- Ja…- zaczęła a w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy- jestem w ciąży Naruto…- dokończyła i odwróciła się na bok , plecami do blondyna.
- Wiem o tym, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy! Yatta!- zaczął skakać po pomieszczeniu pod sam sufit, dziewczyny patrzyły na niego zażenowanym wzrokiem.
- Naruto….
- Proszę pana koniec odwiedzin!- krzyknął lekarz wchodząc do Sali słysząc hałas.
 - Prześpij się Sakura-chan. - powiedział spokojnie, wstając z krzesła i kierując się w stronę wyjścia zabierając ze sobą Yahiko.- Do widzenia panu.
 
Mijały dni, nie tygodnie, po dłuższym czasie zielonooka powróciła do pełni zdrowia. Przez każdy dzień spędzony w szpitalu przychodził do niej niebieskooki, Ayako, i inni znajomi by móc zobaczyć jak się czuje. Dzisiaj różowowłosa została wypisana ze szpitala, zdziwiło ją to że nie było u niej Uzumakiego. Gdy pożegnała się z personelem jak i lekarzami wyszła przed budynek tam czekał tam na nią  blondyn wraz z Yahiko.
- Naruto!- krzykła przytulając się do niego. Sama nie wiedziała dlaczego tak zareagowała na jego widok po tym wszystkim. Niebieskooki oczywiście oddał uścisk:
- Cieszę się że w końcu jesteś zdrowa.- powiedział uśmiechając się do niej szeroko.
- Ja też!- dołożyła swoje dwa grosze czerwono włosa.
- Wiem wiem.- powiedziała różowowłosa głaszcząc małą po głowie.- No to chodźmy!
- Ok.- potwierdził Uzumaki był on smutny ponieważ chciał aby wróciła jego dawna Haruno. Nadal po tamtych sytuacjach trzymała go na dystans. Lecz w pewnej chwili poczuł że zielonooka złapała go za rękę, spojrzał na nią na jej rozbawione oczy.
- Jak mogła bym Ci nie wybaczyć lisku.- powiedziała bardziej ściskając dłoń Uzumakiego wiedziała co go trapi więc postanowiła to zmienić.
- Dziękuje.- odpowiedział całując ją w policzek.
Mała przyglądała się im, widziała że są ze sobą szczęśliwi i że są sobie pisani. Mimo że była jeszcze małym dzieckiem myślała jak dorosły człowiek. Postanowiła uczynić ich szczęśliwszymi, podeszła bliżej rozplatając ich ręce, po czym złapała dłoń blondyna jak i Haruno. Dwójka zakochanych była bardzo zdziwiona tym gestem lecz także zacisnęli swoje dłonie na jej, uśmiechając się przy tym.
- Kocham was!- krzykła aż podskakując z radości wypowiedzianych słów.
- My Ciebie też.- powiedział niebieskooki uśmiechając się w stronę dziewczyn.
Po drodze napotkali Ino, blondynkę o niebieskich oczach która pracowała w kwiaciarni. Właśnie niosła towar dla pobliskiej rodziny która zamówiła bukiet na szczególną okazję.
- Ohayo!- krzykła machając ręką Yamanaka.- Co tam u was?
- Ohayo Ino! A dobrze, chyba widać.- powiedział uradowany niebieskooki.
- Wiecie.. Tsunade miała do was jakąś sprawę.
- Odnośnie czego?- zapytała różowowłosa.
- Chyba chodzi o Yahiko.
- Rozumiem. Wstąpimy do niej może jutro.
Po chwili rozmowy o wszystkim i o niczym pożegnali się i po kilku minutach znaleźli się w domu Haruno. Gdy tylko przekroczyli próg posiadłości zastali poprzewracane przedmioty, przeszukane półki, panował totalny bałagan.
- Co tu się stało?!- zapytała sama siebie zielonooka podtrzymując się szafki by nie upaść.
- Ktoś zdemolował mieszkanie.- odpowiedział blondyn rozglądając się po pomieszczeniu.
 
- O nie…- szepnęła czerwono włosa widząc członka Akatsuki za oknem, po czym schowała się za Haruno, kurczowo trzymając się bluzki zielonookiej.
- Co się stało Yahiko?- zapytała a mała pokazała na okno, lecz różowowłosa niczego nie zauważyła lecz po chwili usłyszeli głośny huk w kuchni.
- Akatsuki?!- zapytał sam siebie niebieskooki zasłaniając ciałem dziewczyny.- Czego chcecie?!
- Tego dziecka.- powiedział Hidan wyłaniając się zza okna.
- Nie ma mowy!- krzykła różowowłosa.
- Po co wam ona?!- zapytał blondyn nie ukrywając zaciekawienia.
- Umie kopiować jutsu.
Po tych słowach członka Brzasku, zapanowała cisza. Haruno i Uzumaki stali nie wierząc w słowa wroga, razem spojrzeli na dziecko które samo nie wiedziało o co dokładnie chodzi.
- Nie oddamy jej!- warknął blondyn tworząc na dłoni kulkę chakry, po czym chciał go uderzyć lecz chybił uderzając w ścianę i pozostawiając po sobie ślad.- Chikuso!
- A masz!- krzykła zielonooka chwytając Hidana za płaszcz kumulując chakrę w pięści i uderzając nią w brzuch mężczyzny który odleciał sporą odległość od nich.
- Uciekaj Yahiko!- krzykła Haruno odwracając się do dziewczynki lecz napotkała kruczowłosego patrzącego na nią czerwonymi oczyma.
- Sasuke…
- Kopę lat moi towarzysze.- powiedział z pogardą sharinganowiec, trzymając Yahiko.
- Puszczaj ją Sasuke!- krzyknął Uzumaki aktywując Kyuubi Mode.
- Nie dziwi cię czemu Hidan jest żywy?
- Hę?
- Kontroluje go, mimo że jest nieżywy.
- Ty draniu!- krzyknęła zielonooka wychylając się do przodu.
- Widzę że robicie postępy…- odpowiedział rzucając małą na ścianę, by zająć się towarzyszami.
- Yhm..- jęknęła dziewczynka opadając na ziemię.
- Yahiko!- krzykła Haruno biegnąć w jej stronę lecz drogę zaszedł jej Uchiha, zdenerwowała się i krzykła- Zsuń się!
Lecz kruczowłosy nie chciał przepuścić zielonookiej, ta ułożyła dwa pierwsze palce rąk w trójkąt, który za chwilę zaczął lśnić. Ten atak miał unieruchomić przeciwnika lecz Haruno nie trafiła. Blondyn w tym czasie podskoczył ku górze po czym z impetem opadł na kruczowłosego z kulką chakry na dłoni, odpychając różowowłosą na bok.
- Rasengan!- krzyknął Uzumaki napierając na wroga lecz Uchiha zablokował atak blondyna.
- Chidori!
Niebieskooki zrobił szybki unik, a następnie czekał na ruch kruczowłosego. Lecz zauważył że zbliża się on do niego powolnym krokiem, po chwili zatrzymujął się parę kroków przed nim.
- Naruto…- powiedział stanowczym głosem kruczowłosy.

 


Gomen Gomen!! Nie było mnie długo wiem ale nie moja wina, ponieważ mój głupi internet jest głupi i tyle:D Notka dzisiaj dłuższa jak zwykle tak myśle :P A chciałam złożyć Szyszce życzenia ! Najlepszego, sto lat życia! Pamiętaj nigdy nie zwątpij w NaruSaku!! A resztę życzeń przesłałam Ci wczoraj :P To tyle jeżeli chcecie się dowiedzieć co chce Sasuke to w następnej notce!!:P Pozdrawiam!