piątek, 8 marca 2013

1. Wojna wymaga poświęceń

Witam was ponownie :) Dziękuje bardzo za liczne komentarze :D Postanowiłam że nową notkę dodam dzisiaj, nie jest ona za długa no ale zawsze coś;] Dzisiaj jest piękne święto więc życzę wszystkim kobietom Wszystkiego Najlepszego :D Żebyście były zawsze szczęśliwe:D Panom też tego życzę żeby nie byli smutni xD Pozdrawiam!




Białowłosy mężczyzna oraz blond włosy chłopak przemierzali gęsty liściasty las, w wolnym tempie skacząc z gałęzi na gałąź. Stukot sandałów sannina rozpościerał się po całej okolicy. Niebieskooki w ciszy i skupieniu dotrzymywał kroku swojemu mistrzowi. Wokoło nich nie było żywej duszy, gdzieniegdzie tylko pokazywały się zwierzęta które po chwili spłoszone rozbiegały się po łące. W końcu po długiej ciszy odezwał się Uzumaki:
- Ero-sennin! Kiedy będziemy przebiegać obok wioski liścia?!
- Już niedługo.- odpowiedział białowłosy, bez chęci kontynuowania rozmowy z uczniem. Blondyn skierował swój wzrok ku niemu, analizując co go gnębi oraz robiąc minę niezadowolenia.
- Jesteś dziwny.- burknął Uzumaki. Jirayia natomiast zignorował jego słowa, myślał intensywnie, było po nim widać że gdy byli coraz bliżej wioski był bardziej zaniepokojony i niedostępny. Niebieskooki wypróbował wszystkie swoje metody by zwrócić uwagę sannina, nawet przyjął postać kobiety co i tak nie dało żądanego efektu. Byli już prawie przed brama wioski liścia, gdy białowłosy przystaną na jednej z gałęzi, a blondyn zaraz obok niego.:
- Ej ej! Czemu nie biegniemy do wioski?!- krzyczał oburzony niebieskooki.
- Naruto posłuchaj…- przerwał na chwilę by skupić jego uwagę na swojej osobie i kontynuował- kiedy przejdziemy bramę wioski nie wybuchnij od razu, pamiętaj.
- He?!- burknął robiąc zaciekawioną minę lecz po chwili chciał iść do przodu lecz został powstrzymany przez mistrza.- A co się stało?!
- ….- cisza białowłosy nie wiedział jak powiedzieć to swojemu nieobliczalnemu uczniowi.
- Powiedz mi co się stało!- rozkazał blond włosy chłopak ponownie czekając na odpowiedź. Lecz widział że trudno przychodziło mu wydobycie z siebie słowa. W końcu Uzumaki nie wytrzymał- Cholera staruchu powiesz mi czy nie!!
- Jest wojna idioto!!- odkrzyknął sannin na słyszane obraźliwe słowa. 
Gdy niebieskooki usłyszał te słowa, stanął jak wryty, w jego umyśle kłębiły się takie pytania jak: „jaka wojna?! Dlaczego nikt mu o tym nie powiedział” Zdenerwowany wyszedł przed mistrza, kierował się w stronę wejścia do wioski, a zaraz za nim szedł Jirayia. Gdy blondyn zobaczył obraz zniszczeń, padł na kolana, zaczął szybko oddychać, łzy zaczęły napływać do jego oczu po chwili zapytał sam siebie:
- Co tu się mogło stać, dattebyo?!
- Tak właśnie wygląda prawdziwa wojna, widzisz teraz jej prawdziwe oblicze.- dopowiedział swoje dwa grosze białowłosy.
- Dlaczego… Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?!
- Ponieważ Ty jesteś ich celem. Zostałeś jedynym Jinchuuriki który żyje i ma w sobie demona.
- Położę kres tej wojnie!- warknął po czym powstał, i wyskoczył na najwyższy słup w okolicy. Porozrzucane ciała, wiele kałuży krwi, medycy ratujący umierających shinobi. Łuki armatnie przygotowane do ostrzału, kobiety i dzieci chowające się w schronach. Tego widoku Uzumaki chciał uniknął za wszelką cenę.  Zrobił krok do przodu, lecz poczuł czyjąś dłoń na ramieniu, był to sannin:
- Co zamierzasz zrobić?
- Uratuję tą wioskę!
- Nie możesz!
- Jestem dzieckiem przeznaczenia!
- Proszę cię najpierw pokaż się Tsunade.- powiedział do blondyna. I po chwili pomyślał- „ Może ona zamknie Cię w jakimś pudle nie do rozwalenia”.
Uzumaki skierował się w stronę posiadłości Hokage, mimo tego że była wojna budynek nie był w najgorszym stanie. Wszedł do środka, nie mógł opanować swoich nerwów, w żadnym z pomieszczeń nie było blondynki. Podczas gdy on przeszukiwał pomieszczenia, Tsunade rozmawiała z różowowłosą:
- Sakura… Czy ty na pewno będziesz w stanie to zrobić?!- zapytała Kage bojąc się o swoją uczennice.
- Hai Hokage-sama. Robiąc to ochronię wioskę albo zyskam więcej czasu dla was.- odpowiedziała pewna swoich czynów zielonooka.
- Pamiętaj bądź ostrożna. – ostrzegła ja, lecz po chwili przytuliła ją do siebie.
- Mam jeszcze jedno życzenie.- powiedziała odsuwając się od mentorki.
- Jakie?
- Proszę, nie mów nikomu co się ze mną stało…

 

8 komentarzy:

  1. Jak zawsze notka ciekawa;)
    Jestem ciekaw o co chodzi z Sakurą ;)
    Pozdrawiam i zycze weny^^

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie sakura chce się poświecić dla wioski ale tu wchodzi naruto i ją ratuje już nie mogę się doczekać następnej notki
    Bartek9

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurde!! :D super nocia a na koniec to mnie rozwalila... Czekam na nastepnee! nie moge sie doczekac xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no w takim momencie, no wiesz. Ale notka i tak fajna :D
    Czekam z niecierpliwością na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siemka. Notka jest zarąbista już się nie mogę doczekać innych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo, jak ja dawno tego adresu url nie widziałam ^.^ Przypomina mi się, jak szalałam za wszelkimi fanfic'ami o NaruSaku :D Więc teraz jestem mega szczęśliwa, widząc na drogim blogspocie kontynuowanego bloga, którego czytałam kiedyś z bananem na gębie *o*
    Ekhm... Kroi się coś nowego-mogę powiedzieć, że teraz uśmiecham się tak, że aż chyba mi tak zostanie na zawsze ;]
    Dodam jeszcze, że z niecierpliwością będę czekać na następną notkę.
    Nom, tera wracam do siebie dokończyć notkę ^o^ Też piszę o Naruto, tyle, że Naruto OC :D Ale nie będę spamować XD
    Będę tu wpadać, by cię nawiedzać~!
    Sayo~!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że dalej piszesz i że jest ten blog o paringu NaruSaku. Nie mogę doczekać się kolejnej notki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma to jak nutka tajemniczości w każdym z opowiadań :3 Świetna notka , nic dodać nic ująć ^^

    OdpowiedzUsuń