piątek, 27 lutego 2015

Życie napisało nam inny scenariusz cz.3

Hej hej :D To znowu ta wredna osoba z kolejnym rozdziałem dla Was :) Dziękuje Wam baaardzo za te wszystkie komentarze naprawdę są dla mnie ważne :) I nie przedłużając zapraszam na kolejną notkę :D
Pozdrawiam bardzo gorąco moich kochanych czytelników i komentatorów :) 



- Widzę właśnie… - odpowiedziała poprawiając sobie okulary.- Oni nie są zwykłymi przyjaciółmi…
- Uśmiechają się do siebie tak…. Tak inaczej… Coś tu śmierdzi…
- To Ty Bolt… - powiedziała żeby mu dogryźć po czym dokończyła – Będziemy ich śledzić.
Po chwili lekcje dobiegły końca, rozległ się dzwonek który oznajmiał już koniec zajęć. Dzieciaki szybko wybiegły z Sali ponieważ była to ich ostatnia lekcja, po czym podążyły do domu. W klasie została tylko różowowłosa i blondyn, którzy rozmawiali ze sobą o  wczorajszym wieczorze. Po chwili zielonooka wstała po czym już miała iść do domu kiedy to odezwał się niebieskooki łapiąc ją za ramię:
- Idziesz już do domu?
- Musze jeszcze zanieść dokumenty do sekretariatu. – odpowiedziała ukazując stertę dokumentów -       A co?
- Może by tak spacer?
- Nie za dużo czasu spędzasz ze mną?? – zapytała spoglądając na niego, uśmiechając się.



- No coś Ty! – krzyknął po czym razem podążyli odnieść dokumenty a następnie wyszli z budynku akademii a zaraz za nimi w większej odległości podążały ich dzieci.
Szli powolnym krokiem przed siebie w stronę parku tam gdzie przebywali wczoraj. Podczas spaceru rozmawiali o różnych rzeczach, które ich trapiły. Sarada i Bolt w ciszy przysłuchiwali się rozmowie, bo byli ciekawi co jeszcze usłyszą. Po chwili Hokage i zielonooka dotarli do wyznaczonego miejsca, i stanęli naprzeciwko siebie. Nikt nie przypuszczał że przyszli tu właśnie po to by urządzić sobie mały sparing tak jak przed laty:
- No to co zaczynamy! – krzyknęła Haruno zacierając dłonie.
- Heh biegnę! – krzyknął zbliżając się do różowowłosej. Po czym utworzył kilkanaście swoich wiernych kopii, które okrążyły kunoichi. Haruno od razu wiedziała co robić skupiła swoją chakrę w dłoni po czym z impetem uderzyła o podłoże które w parę sekund rozpadło się w drobne kawałki odlatujące na sporą odległość, raniąc klony blondyna. Lecz prawdziwego nie było wśród nich, zielonooka zamknęła oczy i nasłuchiwała  z której strony nadleci niebieskooki. Okazało się że był on nad nią, w mgnieniu oka zeskoczył na koleżankę która rozpłynęła się w gęstej mgle.
- Klon?!
Gdy blondyn rozglądał się wokoło, mały blondynek i czarnowłosa podziwiali walkę lecz po chwili znudziła się im i postanowili wrócić do centrum wioski. Zauważył to Uzumaki, który stracił na chwilę koncentrację i nie zorientował się że Haruno jest tuż przed nim. Zielonooka już miała uderzyć z pełnym impetem w blondyna, lecz w ostatniej chwili dezaktywowała chakrę i uderzyła go tylko pięścią. Uzumaki złapał się za brzuch po czym upadł na ziemię. Haruno stanęła naprzeciw niego i podała mu dłoń:
- Nic Ci nie jest??
- Nie… - odpowiedział dysząc, po czym dodał – Widziałem tu Bolta i Sarade.
- Co tu robili?!
- Śledzili nas… Ale teraz nie wyczuwam ich chakry.
- Uff to dobrze… - odetchnęła różowowłosa z ulgą. – Ok kładź się tu pod drzewem, uleczę tą ranę na brzuchu.
- Już się robi! – krzyknął po czym zrobił tak jak nakazała mu zielonooka. Haruno ostrożnie rozsunęła pomarańczowo-czarną bluzę blondyna, po czym uniosła lekko do góry koszulkę niebieskookiego. Ułożyła swoje dłonie nad jego brzuchem, i zaczęła uleczać ranę blondyna.
- Szczęściara. – powiedział uśmiechając się szeroko.
- Mówiłeś mi to ostatnio! O co chodzi?!
- No bo … Powiedziałaś że dziewczyna którą kocham jest szczęściarą. – powiedział uśmiechając się szeroko. – A to Ty jesteś tą szczęściarą.
- Hę?!
- Kocham Cię Sakura-chan! – krzyknął zadowolony na cały park. – Zawsze Cię kochałem.
- Ja…. ja… – krzyknęła zaciskając oczy by nie pozwolić łzom spłynąć po jej policzkach.
- No co…. Ty?
- Też Cię kocham idioto… - powiedziała uśmiechając się szeroko do niebieskookiego.
- Heh. – westchnął po czym ułożył dłonie na plecach dziewczyny ta lekko się speszyła lecz blondyn nie rezygnował, uniósł lekko podkoszulek swojej koleżanki.
- Co Ty wyrabiasz?!
- Też będę Cię leczył. – odpowiedział wystawiając język.
I tak właśnie, blondyn i różowowłosa spędzili ze sobą upojną noc. Nikt im nie przeszkadzał, ponieważ przenieśli się za pomocą jutsu do  dawnego mieszkania Uzumakiego które już od lat stało puste. Zielonooka jak i Naruto, czuli że są przeznaczeni dla siebie. Nic nie było w stanie ich rozdzielić, ich usta spotykały się ze sobą, ciało przylegało do ciała. Chcieli być blisko siebie już na zawsze, kochali się jak nigdy dotąd. Ich uczucie rozkwitało nawet po ślubie ze swoimi partnerami. Chcieli by chociaż raz cofnąć czas i podjąć dobre decyzje, powiedzieć sobie o tych uczuciach które siedziały w nich od początku znajomości. Lecz nic co dobre nie trwa wiecznie, każdy z nich musiał rozejść się do swojego domu by nikt się nie domyślił. 


***
Minęło sporo czasu, jakieś dwa tygodnie od tamtych wydarzeń. Życie w wiosce toczyło się w jak najlepszym porządku, wszystko pozostawało bez zmian. Sasuke jak i Hinata, nie dowiedzieli się o zdradzie swoich partnerów, którzy wszystko bardzo dobrze ukrywali. Lecz coś zmieniło się w zachowaniu Sakury od tamtych wspaniałych dla niej dni. Unikała ona niebieskookiego, jakby wiedziała że postąpiła źle i nie chciała go więcej spotkać by nie popełnić tego błędu. I tak w przyszłości wszystko wyjdzie na jaw, niestety na to nie miała wpływu. Przemierzała ona kręte uliczki Konohy, w poszukiwaniu Świerzych warzyw do sałatki którą miała przyrządzić Saradzie. Pech chciał że w połowie drogi spotkała blondyna, który chciał się z nią przywitać ale ona przyspieszyła kroku udając że nie widzi swojego przyjaciela. Lecz ten nie poddawał się i stanął naprzeciwko swojej kunoichi:
- Co się z Tobą dzieje?
- Nic takiego, żyje sobie. – odpowiedziała uśmiechając się sztucznie, nie patrząc w oczy blondynowi.
- Widzę że coś jest nie tak Sakura-chan… - zaczął układając dłonie na barkach Haruno. – Jesteś blada.
- Ehh…. – westchnęła oddychając głęboko, nie mogąc nabrać powietrza. – Słabo mi…
- Chodźmy po wodę… - powiedział biorąc różowowłosą na barana. – Musisz się napić…
Niebieskooki pędził co tchu by znaleźć jakieś mieszkanie w którym to Haruno dostała by świeżej zimnej wody by ochłodzić swój organizm. Lecz niestety większość drzwi była zamknięta, ponieważ był festyn w innej wiosce na który niektórzy mieszkańcy się wybrali. W końcu na obrzeżach wioski obok parku, otworzyła im kobieta która ubrana była w różowy fartuch. Okazało się że gospodynią która ich przyjęła była Karin, dziewczyna o czerwonych włosach oraz tego samego koloru oczach. Na jej nosie spoczywały czarne okulary.
- Co Was tu sprowadza??
- Potrzebuje szklanki wody… - powiedział pospiesznie Uzumaki wchodząc do środka. Ułożył on ostrożnie Haruno na krześle po czym podszedł do czerwonowłosej po szklankę wody.
- Co się jej dzieje??
- Zrobiło się jej słabo… - odpowiedział dając zielonookiej łyk wody, ponieważ nie była w stanie złapać szklanki w swoją dłoń.
- Może jest w ciąży?
- Musiałabyś jej zapytać… Ja nie mam pojęcia…
-Ygh… - westchnęła budząca się zielonooka łapiąc się za głowę, po czym rozglądnęła się wokoło. – Gdzie ja jestem??
- Jesteśmy u Karin… - odpowiedział niebieskooki przytrzymując przyjaciółkę.
- Rozumiem… - zaczęła i spoglądnęła na koleżankę po czym uśmiechnęła się szeroko. – Witaj Karin.
- Nie jesteś na mnie zła?? – zapytała podchodząc do niej .
- Niee. – odpowiedziała bez namysłu, i wstała opierając się o stół. – Ehh już mi lepiej.
- Dasz radę iść sama?? – zapytał zmartwiony Uzumaki .
- Myślę że tak. Chodźmy już. – powiedziała podchodząc do drzwi. Spojrzała na czerwonowłosą i dodała – Dziękuje za wszystko.
Po chwili wyszli z mieszkania czerwonookiej,  po czym podążyli przed siebie w stronę ich ulubionego parku. Szli w ciszy, Naruto cały czas spoglądał na zamyśloną Haruno, która nad czymś intensywnie myślała. Widział że jest jeszcze słaba więc nie chciał zaczynać rozmowy, dopóki ona sama się nie odezwie. Myślał nad tym czy słowa Karin o ciąży mogły by być prawdziwe, czyżby Haruno miała urodzić Sasuke drugie dziecko? To po co mówiła by że mnie kocha… W końcu po długich rozmyślaniach Uzumakiego odezwała się jego przyjaciółka:
- Dziękuje Naruto…
- Nie ma sprawy Sakura-chan! – krzyknął zakładając ręce za głowę. – Jesteś chora?

4 komentarze:

  1. Super notka,ciekawe jak to się dalej potoczy.
    Ale Naruto z Sakurą,haha. :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Woow! Przecudne :)
    czyżby Sakura-Chan była w ciąży z Naruto? Jeśli tak to ciekawe co na to Sasuke i Hinata :P
    Pozdrawiam i życzę weny na dalsze pisanie (bo mam nadzieje ze nie skończysz na tym oneshocie ;3)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział naprawdę świetny! :D Ohh, Naruto i Sakura spędzili ze sobą upojną noc? Ciekawe co z tego wyjdzie haha :D Ehh, a co z Sasuke i Hinatą? Ciekawe jak na to zareagują, na pewno nie będą zadowoleni, bo to jest pewne :) No cóż, czekamy na kolejny dobry rozdział w Twoim wykonaniu, pozdrawiamy Patty i Paula.

    OdpowiedzUsuń