sobota, 14 lutego 2015

Życie napisało nam inny scenariusz cz. 1

Witam Was moi kochani czytelnicy :) Na początek chciałabym podziękować Wam za liczne komentarze, bardzo podniosły mnie one na duchu. Po drugie życzę wszystkim  udanych Walentynek :) Święto dla niektórych przyjemne a dla jeszcze innych czasami denerwujące :P Dzisiaj umieszczam pierwszą część one shota którego obiecałam już dawno temu :)  Przepraszam jeżeli notki będą nieco krótkie.  Życzę miłego czytania, oraz proszę o Wasze opinie na jego temat :) Pozdrawiam wszystkich gorąco!!


"Miłość - uczucie dość skomplikowane,
 które potrafi przysporzyć dużo kłopotów. 
Nie pozwala zapomnieć, o niektórych osobach..."



Minęło sporo czasu odkąd skończyła się wojna którą wszczął Obito. Nasi bohaterowie mają już po 25 lat, mogą pochwalić się swoją rodzinką, swoimi przesłodkimi dziećmi. Uzumaki – Hokage Wioski Liścia, blondyn o niebieskich oczach, z charakterystycznymi rysami na policzkach ożenił się z Hinatą. Kunoichi o dłuższych granatowych włosach, oraz o białych, przeźroczystych oczach. Wraz z nią miał dwójkę dzieci: Bolta – synka który odziedziczył po nim wygląd lecz jego fryzura była nieco inna niż u ojca, tak jak i kreski na policzkach, oraz Himawari – dziewczynkę o krótkich granatowych włosach oraz białych oczach. Natomiast różowowłosa piękność o soczyście zielonych oczach – Haruno Sakura wyszła za mąż za swojego przyjaciela kruczowłosego ninje, posiadacza sharingana. Mięli jedną córkę w wieku Bolta, o imieniu Sarada. Była posiadaczką dłuższych czarnych włosów, oraz takiego samego koloru oczu. Posiadała ona czerwone okulary które spoczywały na jej nosie. Wszyscy z rocznika Naruto, mogli pochwalić się małymi pociechami. Miłość kwitła między dawnymi towarzyszami, lecz stare rany nie zdążyły się jeszcze do końca zagoić. Różowowłosa właśnie wracała z pracy w szpitalu, miała dzisiaj naprawdę wielu pacjentów o różnych dolegliwościach. Lubiła ona swoją pracę, i nie narzekała na to co robi. Spojrzała w górę na gwiazdy które zaczęły już błyszczeć na niebie, po czym posmutniała. Przypomniała sobie o rzeczach które sprawiały że jej humor diametralnie się zmieniał. Usiadła na pobliskiej ławce w centrum Konohy, przytuliła swoje nogi do siebie po czym patrzyła przed siebie przysłuchując się ciszy która ją otaczała. W tym samym czasie niebieskooki właśnie skończył pracę, wyszedł z gabinetu i podążał w stronę domu. Pech chciał że przechodził on właśnie przez centrum wioski. Zauważył on postać siedzącą na ławce, dopiero po chwili zorientował się że jest to właśnie zielonooka:
- Sakura! – krzyknął podchodząc do ławki, uśmiechając się szeroko jak to miał w swoim zwyczaju. – Co Ty tu robisz o tej porze?
- Wracałam z pracy i usiadłam na chwilę. – odpowiedziała uśmiechając się niezauważalnie. – Ty pewnie też wracasz z pracy co nie?
- Tak. Kakashi- sensei dał mi stos papierów do uzupełnienia! – krzyknął robiąc naburmuszoną minę.
- Hokage musi mieć obowiązki. – powiedziała Haruno patrząc blondynowi prosto w oczy.
- A tak w ogóle co tam u Twojej rodzinki? – zapytał zmieniając temat, siadając obok swojej koleżanki.
- Bez zmian. – zaczęła spuszczając wzrok na ziemię. – Sarada wnet pójdzie do akademii, a Sasuke znowu za jakiś czas wyruszy poza wioskę. A u Ciebie? Jak dzieciaki?
- Dzieciaki żyją i psocą. W końcu mają moją krew. – powiedział by rozśmieszyć koleżankę, lecz sprawił że bardziej posmutniała. Lecz dokończył swoją wypowiedź – A Hinata jak zawsze pracuje w domu.
- Nie masz wcale takiego strasznego charakteru. – zaczęła a w jej oczach pojawiły się łzy które zaczęły spływać po jej policzkach. Pospiesznie zaczęła je wycierać ale i tak niebieskooki zauważył że jest coś nie tak.
- Sakura, czy jesteś szczęśliwa z Sasuke ?
- Nie. – odpowiedziała po czym zerwała się z miejsca i pobiegła przed siebie. Było ciemno więc blondyn nie pobiegł za nią, nadal nie wiedział w którym zakątku Konohy ona mieszka mimo że był Hokage.  Niebieskooki jeszcze raz spojrzał w stronę w którą pobiegła Haruno po czym wstał i udał się do swojego domu. Gdy tylko przekroczył próg drzwi, przywitał go jego synek opierając go o ścianę, a do niego przyłączyła się jeszcze jego mniejsza siostra. Dzieci wtuliły się w ojca jak w misia, lecz po chwili odezwała się ich mama:
- Zostawcie tatę, dopiero co przyszedł. – powiedziała witając męża pocałunkiem w policzek.
- Nic się nie stało. – odpowiedział Uzumaki czochrając włosy swoich pociech.
- Tato! – krzyknął Bolt siadając tacie na kolanach. – Opowiadaj jak było w pracy! Jestem bardzo ciekawy!
W tym samym czasie do domu wtargnęła różowowłosa kunoichi, która przywitała się ze swoim mężem a następnie z córką. Następnie weszła do kuchni by przygotować coś smacznego do zjedzenia, ponieważ była pora na kolację. Robiąc jedzenie Haruno myślała o rozmowie z Naruto, dlaczego powiedziała mu że jest nieszczęśliwa, dlaczego o to w ogóle pytał. Czyżby przechodził to samo co ona? Miała nadzieje że nie cierpi tak jak ona. Z jej rozmyślań wyrwał ją głos córeczki – Sarady.
- Mamo? – powiedziała ciągnąc ją za zielono-czerwony fartuch.
- Tak?
- Kiedy będzie kolacja?
- Za chwilkę, idź rozłóż talerzyki. – powiedziała po czym jej córka, zrobiła to o co poprosiła ją mama.
***
Następnego dnia Sakura musiała się udać do gabinetu Uzumakiego ponieważ od czasu do czasu pomagała mu w uporządkowaniu dokumentów dotyczących przyjęcia nowych nauczycieli. Wstała z łóżka ostrożnie by nie obudzić kruczowłosego. Poszła do łazienki przeciągając się, ubrała się, przeczesała włosy i założyła opaskę Konohy. Spojrzała na siebie w lustrze, nie poznawała siebie, wydawało się jej że jest inna osobą, osobą która źle zaplanowała życie. Przez myśl przeszły jej wszystkie wspomnienia związane z postacią niebieskookiego. Odetchnęła głęboko, po czym wyszła z łazienki oraz z mieszkania. Przemierzała kręte uliczki Konohy, uśmiechając się serdecznie do swoich przyjaciół, którzy ją uwielbiali. Haruno na zewnątrz była radosną osobą, wszyscy zazdrościli jej życia. Lecz wewnątrz była rozdarta, smutna, nie umiała wytłumaczyć dlaczego. Po chwili była już przed jego gabinetem. Zastukała dwa razy w drewniane drzwi, po czym wtargnęła do środka. Nie zauważyła nigdzie blondyna, widziała tylko wielkie sterty papieru które zasłaniały niemal całe okno.
- Naruto? Jesteś tu?
- Yhym. – westchnął blondyn wyłaniając się spod dokumentów. – Pomóż dattebayo!
- Już idę – zachichotała po czym zaczęła segregować stertę ważnych papierków, do tej pracy także przyłączył się niebieskooki. Dokumentów z każdą sekundą ubywało, były elegancko segregowane i układane każde na swoją kupkę. Po upływie kilkunastu minut wszystko było posprzątane, Uzumaki leżał wyczerpany na ziemi, a Haruno siedziała w jego fotelu otrzepując dłonie.
- Dziękuje że pomogłaś mi z tym chaosem. – podziękował Uzumaki ocierając pot z czoła.
- Żaden problem! – krzyknęła i machnęła ręką. Wtem spostrzegła na biurku niebieskookiego, różową ramkę a w niej było jej i jego zdjęcie, które zostało zrobione w szpitalu po egzaminie, który urządzili im Kakashi, Jirayia i Tsunade. Wzięła je w swoje ręce, i uśmiechnęła się sama do siebie. Zauważył to blondyn, po czym wstał z ziemi i podszedł do Haruno.


 

- Byliśmy wtedy zgranym duetem.
- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała patrząc na jego niebieskie tęczówki.
- Nawet nie pamiętam.  – odpowiedział i odwrócił się w stronę okna. – Czemu ostatnio tak zwiałaś?
- Ja…. – zaczęła lecz nie było dane jej dokończyć ponieważ do gabinetu wtargnęła Hyuuga, spojrzała ona na Haruno która odłożyła szybko zdjęcie na miejsce.
- Już posprzątaliście?
- Tak. – powiedziała krótko zielonooka, po czym spojrzała na Uzumakiego ze łzami w oczach. Gdy była już przy drzwiach odezwała się do blondyna. – Cześć.
Nastał już wieczór, Haruno właśnie myła szafki. Sasuke nie było w mieszkaniu, ponieważ dawno wyruszył na jednodniową misję za wioskę. Natomiast Sarada spędzała noc u swojej najlepszej przyjaciółki. Różowowłosa po sprzątnięciu kuchni, wytarła dłonie w kolorową ściereczkę, i podeszła do okna. Otwarła je i ułożyła się na jego parapecie. Spojrzała na budynek Hokage w jednym z okien nadal świeciło się światło, więc myślała że Naruto nadal tam przebywał. Sama nie wiedziała dlaczego z jej oczu spływają łzy, nie czuła się smutna ale samotna. Tylko w towarzystwie Naruto zapominała o różnych problemach. Uzumaki także wyjrzał przez okno, zauważył w oddali różowe kosmyki, postanowił wybrać się w jej strony ponieważ nie był jeszcze u niej. Stanął pod jej oknem po czym z impetem wyskoczył do góry:
- Akuku!
- Naruto! – krzyknęła stukając go lekko pięścią w głowę, lecz zaraz po tym opamiętała się. – Przepraszam!
- Nic się nie stało. – powiedział masując obolałe miejsce, po czym uśmiechnął się szeroko, Haruno uczyniła tak samo. To właśnie on sprawiał że uśmiech na jej twarzy gościł tak często. – Jesteś sama w domu??
- Niestety tak. – powiedziała smutnym głosem, Uzumaki nie czekając chwycił koleżankę za dłoń po czym pociągnął ja za sobą. – Gdzie idziemy?
- Przed siebie!
- A Hinata??

5 komentarzy:

  1. Ojoj ;)
    Już sie nie mogę doczekac dalszej części :D
    Czemu on jest z Hinata czemu???
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek one-shota jest świetny, ciekawi mnie jak rozwinie się on.
    Ciekawe gdzie Naruto zabierze Sakurę.

    Pozdrawiam i życze weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo ciekawy i wciągający :D Tylko jedno ale, dlaczego on jest z Hinatą? No dlaczego? No cóż ciekawi nas jak to dalej rozwiniesz ;) Życzymy weny oraz z niecierpliwością czekamy na next :D Pozdrawiamy Patty i Paula.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział był cudny :D ale dlaczego kończysz w takim momencie?! ;-; teraz umieram z ciekawości godzie Naruto weźmie Sakure. Nie mam za bardzo czasu żeby napisać coś więcej, więc pozdrawiam i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O ty kurcze. :o
    Fajny pomysł na one-shot.
    Czekam na kolejny. ^^
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń