- Musisz
wiedzieć co dolega Twojemu dziecku. – powiedziała blondynka powstrzymując się
od śmiechu, niebieskooki zaczął natomiast kołysać w ramionach noworodka.
- Eeee.. –
zaczął patrząc mu do buzi – A dlaczego on nie ma zębów?!
- A ty je
miałeś od razu?- zaczęła pokładać się ze śmiechu brązowooka.
- No chyba
tak.
Całą tą
rozmowę słyszał tłum, który niespodziewanie ryknął śmiechem. Uzumaki uświadomił
sobie że powiedział coś nie tak, zaczął drapać się z tyłu głowy. Gdy nadszedł
już koniec uroczystości tłum rozproszył się a niebieskooki wtargnął w głąb
gabinetu w poszukiwaniu różowowłosej. Lecz nigdzie nie mógł jej znaleźć.
- Shizune
gdzie Sakura-chan?! – zaczął panikować blondyn.
- W
szpitalu.
- A co się
stało?! – krzyknął stając w rozkroku.
- Musi tam
trafić na obserwacje.- powiedziała odbierając noworodka od Uzumakiego. – I on
także.
- To ja też
tam pędzę! – jak powiedział tak zrobił.
Po 15
minutach dotarł do szpitala gdzie czekał na niego synek jak i różowowłosa. Gdy
blondyn uzyskał pozwolenie wszedł po cichu do pomieszczenia, spojrzał na małego
po czym otulił go kocykiem.
( Minato ma zielone oczy xD)
Następnie
przeszedł do zielonookiej, usiadł obok niej na krześle. Wpatrywał się w nią
niczym w obrazek, spała z otwartą buzią więc było słychać jak cicho pochrapuje.
- Arigatou
Sakura-chan. – powiedział ujmując jej dłoń – Za wszystko.
Po paru
dniach Haruno mogła już wyjść ze szpitala wraz z maleństwem, cała rodzinka była
już przed budynkiem, już zamierzali przejść się na spacer lecz natknęli się na
Temari:
- Ohayo!
- Ohayo
Temari.
- Jak tam? –
zapytała różowowłosa.
- A dobrze.
–odpowiedziała spoglądając na maleństwo.- O jakie śliczności!
- Heh ma to
po mnie. –powiedział niebieskooki ukazując swoją niesamowitość.
-
Taaaaaaa... – burknęła blondynka. – Jak ma na imię?
- Minato.
- Słodziak! –pisnęła
i dotknęła jego rączki.
- Temari
chodź już! – krzyknął Shikamaru wychodząc z budynku.
- Już idę.
Paa! – krzyknęła na pożegnanie.
Minęły już
dwa lata od narodzin małego Uzumakiego, przez ten czas nie sprawiał większych
problemów. Każdy w wiosce podziwiał jego urodę, był ulubieńcem dawnej Hokage-
Tsunade. Ten jesienny dzień zapowiadał się tak jak każdy inny, różowowłosa właśnie
była na spacerze z synkiem a starszy blondyn w gabinecie Hokage. Niebieskooki
musiał uporać się ze stertą papierów, gdy tak przeglądał treść dokumentów
ujrzał w nich zwolnienie z aresztu Sasuke Uchihy. Po chwili usłyszał cichutkie
pukanie do drzwi, gdy tylko się otworzyły ujrzał w nich zielonooką jak i Minato
który powędrował na czworakach przed siebie z uśmiechem na twarzy.
- Ohayo
kochanie. - powiedziała podchodząc do swojego ukochanego i muskając go w
policzek.- Jak Ci idzie?
- Nie lubię
tej papierkowej roboty! - odpowiedział układając głowę na brzuchu Haruno.-
Gdzie się podział Minato?
- Jest tam.
- powiedziała Haruno pokazując na miejsce gdzie go ostatnio widziała, lecz
znieruchomiała bo go tam nie było.
- Gdzie on
się podział?!- krzyknął Uzumaki, gwałtownie wstając z fotela i rozglądając się
za małym łobuzem. Jego uwagę przykuła ruszająca się sterta papierków które przed
chwilą zgniótł i wyrzucił na ziemię. Po chwili z nich wyłonił się zielonooki
śmiejąc się w niebogłosy, zakładając kartki na głowę. Haruno jak i Uzumaki zaczęli
się pokładać ze śmiechu, lecz nagle usłyszeli pukanie do drzwi, a gdy się
otworzyły ukazały się w nich dwie postacie, a dokładniej kunoichi. Jedna
młodsza a druga w wieku niebieskookiego.
- Ohayo
Naruto-sama.- powiedziała ta starsza powstrzymując się od śmiechu.
- Hę?
- Naruto
odpowiedz.- szepnęła zielonooka szturchając ukochanego ukradkiem w ramię.
- Ohayo co
was do nas sprowadza?
- Nie
pamiętacie nas? Oj nieładnie.- powiedziała młodsza kręcąc przecząco głową.
- Nie
rozumiem. - odpowiedział Uzumaki mrużąc zabawnie oczy.
- To
niemożliwe. - szepnęła różowowłosa, przypatrując się dziewczynom.- Yahiko?
Ayako?
- Zgadza
się.
- Nareszcie
nas odwiedziłyście! - krzyknęła zielonooka przytulając obie kunoichi, po czym
wszystkie zaczęły płakać. Do blondyna podszedł mały zielonooki, oznajmiając by
wziąć go na ręce. Niebieskooki uniósł go i trzymał w ramionach, obserwując
wszystkie kobiety. Gdy już wyściskały się, odezwała się czarnooka:
- Czy to
jest to maleństwo którego nie zdążyłam zobaczyć? - zapytała podchodząc do
małego który wtulił się w swojego ojca, lecz jednym okiem spoglądał na
nieznajomą.
- Minato przywitaj
się.- szepnął do syna blondyn stawiając go na podłożu. Zielonooki przeanalizował
sprawę po czym podał rękę Yahiko.
- Jesteś
taki słodki.
- A co się
zmieniło ciekawego w wiosce? - zapytała Namida, siadając na fotelu Hokage, i
kładąc nogi na biurku.
- Ej! Bierz
te nogi! Jak możesz aż tak się rozgościć! - protestował Jinchuuriki wymachując
rękami w powietrzu.
- Naruto! -
powiedziała stanowczym tonem Haruno, po czym odpowiedziała na pytanie
przyjaciółki.- Hmmm w sumie nic takiego się nie zmieniło, Tsunade żyje sobie
podobnie jak kiedyś, Sasuke wyszedł po odsiedzeniu kary...
- Sasuke już
jest na wolności?!
- Tak.
Oczekuje na dziecko.
- Hę?!
- Jest w
związku z Hinata. - powiedziała zielonooka śmiejąc się z reakcji Ayako.
- Tego to
się nie spodziewałam...
- No
widzisz, a co tam u Ciebie i Takeru?
- Aaaaaa
eeee hehehhe śmieszna sprawa. - jąkała się, szukając jakiegoś wyjaśnienia.
- Ayako! Co
jest?
- Jesteśmy
razem. - powiedziała czerwieniąc się jak dojrzały burak.
-
Hahahhahaha też tak miałem. - śmiał się
z jej reakcji blondyn.
- Naruto,
mam jej powiedzieć co było wtedy? - różowowłosa uniosła jedną brew ku górze,
Uzumaki bardzo dobrze wiedziało co chodzi jego ukochanej.
- Nie lepiej
nie to ja wrócę do Minato. - powiedział wycofując się do tyłu, lecz nie zauważył
stołka i upadł na ziemię rozcinając sobie palec. - Boli!
- Moje małe
dziecko. - szepnęła zielonooka podchodząc do leżącego na ziemi ukochanego. -
Gdzie Cię boli co?
- Tu. -
powiedział wskazując miejsce uderzenia.
Haruno ujęła
jego dłoń i ucałowała jego paluszek, gdy to uczyniła spojrzała na niego.
Uśmiechał się od ucha do ucha wpatrując się w jej zielone oczy. Zaśmiała się w
duchu po czym zapytała:
- Gdzieś
jeszcze Cię boli?
Potwierdził
ruszając głową, i pokazał na usta. Różowowłosa położyła się na nim po czym złożyła
na jego ustach delikatnego całusa. Za każdym razem gdy go całowała czuła jakby
rodziła się na nowo. Po chwili wstała i podeszła do przybyłych gości.
- Na ile
przyjechałyście? I gomen za niego. - to drugie szepnęła aby Uzumaki nie obraził
się na nią.
- Mamy
dostać wiadomość kiedy wracamy. - odpowiedziała uśmiechając się Namida.
- No to tu
razem pobędziemy!- krzyknął Uzumaki podbiegając do swojej kunoichi i przytulił
ją mocno do siebie.- Ale ja mam dużo papierkowej roboty więc musicie obejść się
beze mnie.
- Szkoda...
To pa! - odpowiedziały wszystkie razem. Namida wyszła pierwsza, zaraz za nią
Haruno a na końcu Yahiko wraz z nieporadnie stawiającym kroki Minato. Po chwili
drzwi do gabinetu zamknęły się i powstała nieporadna cisza, blondyn ponownie
wziął w swoje ręce zwolnienie z aresztu Sasuke. Analizował treść, nie zważając
na otaczający go świat. W pewnym momencie przed jego osobą stanął kruczowłosy.
Hejka przepraszam za tak długą nieobecność ale nie miałam internetu niestety:( Dzisiejsza notka może byc bez ładu i składu ponieważ jestem po weselu i nie mam siły jej czytać:D Jedyne o czym marzę to łóżeczko i coś jeszcze ale nie powiem xD Szyszka pewnie się domyśla xD No nic proszę o komentarze :P Pozdrawiam!