niedziela, 22 września 2013

42. Tomoe vs Minato


Ohayo^^ Otóż kolejna notka przed Wami:) Notki te teraz będą dłuższe ponieważ są to już końcowe rozdziały. Martwi mnie jedna rzecz, a mianowicie komentarze. Nie wiem czy tak mało osób czyta moje opowiadanie czy raczej nie mają konta na gmailu. No ale nic choćby były tylko 3 komentarze doprowadzę opowiadanie do końca bo i tak wiele nie zostało ^^ Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego czytania :)




- Tato jaka to wioska? – zapytał zielonooki, nigdy nie widząc wioski o takiej dziwnej nazwie. Spojrzał na ojca domagając się odpowiedzi.
- To Wioska Ukrytej Mocy. Została utworzona jakieś 3 lata temu przez właśnie tego Hokage. – odpowiedział kierując się do wyjścia. – Chodźmy już do domu Minato.
- No doobra. – powiedział zrezygnowany podążając za ojcem. – Sabishi!!
Następnego dnia, Minato spał dość długo, dopiero promienie słońca dobijające się do jego okna obudziły blondynka. Lecz nie chciał jeszcze wstawać dlatego przykrył głowę poduszką, jednak nic nie dawało mu spokoju. Jeden malutki ptaszek świergoczący na gałęzi potężnego drzewa, wyprowadził zielonookiego z równowagi:
- Mógłbyś się w końcu uciszyć dattebyo! – krzyknął rzucając poduszką w okno, oczywiście przedmiot został rzucony za mocno i przebił szkło. Haruno słysząc brzdęk przybiegła czym prędzej do pokoju swojego ukochanego syna.
- Minato co jest?! – krzyknęła wyciągając przed siebie kunai. Wyglądała śmiesznie przygotowując się do walki, mimo że niebawem miała urodzić dziecko. Spojrzała na leżącego w łóżku syna a następnie na rozbite okno.
- Ptaszek. – powiedział z niewinnym wyrazem twarzy, uśmiechając się szeroko do matki, tak samo uczynił pies. Zielonooka zaczęła śmiać się w niebogłosy, mały nie wiedział co mogło aż tak ją rozśmieszyć. – Eee mamo? Zaczęło się?!
- Hahaha nie- powiedziała śmiejąc się jeszcze głośniej niż poprzednio, pokazała na syna palcem – Wyglądasz jak yeti co najmniej!!
Blondynek spojrzał w lusterko które stało na podłodze po czym sam z siebie zaczął się śmiać. Miał nieład włosów na głowie, faktycznie wyglądał by jak yeti gdyby miał jeszcze na reszcie ciała futro. Po uspokojeniu się odezwała się Haruno:
- No dobra.  A teraz zmykaj po tę poduszkę ale to już!
- Ooookej… - powiedział drżąc, widząc straszny wyraz twarzy swojej matki. – „Raz się śmieje a raz jest zła- to chyba hormony!”
Po ubraniu się, młody pobiegł przed dom w poszukiwaniach swojej niebieskiej poduszki z napisem „Minato” oczywiście w poszukiwaniach pomagał mu Sabishi. Jego niezawodny nos znajdzie wszystko, nawet zapałkę która była używana tydzień wcześniej. Po chwili poszukiwań nie znaleźli jej nigdzie na ziemi, lecz w oddali blondynek zauważył jakąś postać z jego poduchą! Podbiegł do niej, po czym zatrzymał ją na chwilę:
- Przepraszam skąd masz tę poduszkę? – zapytał spoglądając jak postać ukrywa się za przedmiotem, lecz obok niej stała jakaś dziewczyna. Nie wiedział czy była z nią czy raczej osobno.
- Znalazłam. – powiedziała odsuwając przedmiot od siebie i ukazując swoje oblicze. Minato bardzo dobrze znał tę dziewczynę, ostatni raz widział ją jakieś 10 lat temu. Jej czarne włosy nieco urosły lecz oczy zostały takie same jak kiedyś. Ten odcień szarości zapamięta do końca życia.
- Kilari! – krzyknął i uśmiechnął się w jej stronę, ona uczyniła to samo. Dziewczyna która stała nieopodal, w tym właśnie momencie podeszła do znajomej Uzumakiego.
- Kto to jest? – zapytała spoglądając w stronę blondynka, dziewczyna ta miała krótkie białe włosy które na głowie układały się w kocie uszy, była właścicielką wielkich czerwonych oczu. Miała na twarzy dziwne czerwone znaki. Jej kły nie były normalnego rozmiaru, lecz większe niż u ludzi i normalnych shinobi. Ubrana była w niebieską sukienkę z białymi dodatkami.
 
- To jest Minato. Mój dawny przyjaciel. – odpowiedziała oddając zielonookiemu poduszkę z jego imieniem.
- A ty kim jesteś? – zapytał Uzumaki przyglądając się dziewczynie.
- Jestem Sayaka. Koleżanka Kilari. – powiedziała podając mu dłoń.
- Co wy tu robicie? – ponownie zapytał cały czas spoglądając na czarnowłosą która zaczęła się rumienić, a jemu sam uśmiech wkradał się na twarz.
- Szłyśmy do Ci….. –Sayaka nie dokończyła ponieważ szarooka zatkała jej usta dłońmi.
- Do mnie? Po co?
- Ehhh – westchnęła zrezygnowana kunoichi. – Mam do Ciebie prośbę.
- Jaką? – zapytał śmiesznie przekrzywiając głowę na bok, podobnie jak jego pies.
- Mógłbyś mi towarzyszyć podczas ogłaszania wyroku? – zapytała a z jej oczu zaczęły sączyć się słone łzy. Przysunęła się do niego niezauważalnie, jedna łza za drugą opadały na podłoże. Minato spojrzał na białowłosą która miała nieobecny wyraz twarzy. Lecz po chwili blondyn przytulił do siebie znajomą.
- Cii już nie płacz, będę przy Tobie. – szepnął no co ona wzdrygnęła się ale nie odsunęła. Trwali tak chwilę, ale Minato zaczął myśleć sobie o tej sytuacji. Wyrok? Bądź ze mną? To musiało być tak!- Kilari w jakiej ty wiosce mieszkasz?
- Wioska Ukrytej Mocy. – powiedziała wycierając łzy.
- To zrozumiałe! – krzyknął denerwując się i spoglądając na pomnik swojego ojca wyryty w skale.
- Co?
- Prośba przyszła do nas! Aby nie było już oswajania Bijuu!- krzyczał, Sabishi przestraszył się zachowaniem swojego pana, ponieważ gdy szala nienawiści się przechyli nie będzie już tak wesoło jak zawsze.  
- He?- zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Kiedy to jest?
- Jutro.
- Będę. – powiedział idąc w stronę domu, słysząc wołanie matki. – Do jutra!
Następny dzień zaczął się inaczej niż zawsze, Minato wstał po godzinie 6 słysząc jęki swojej mamy, widocznie zaczęło się to co miało się zacząć. Naruto biegał po całym pokoju, zbierając torby które będą potrzebne jego ukochanej. Blondynek widząc w jakiej jest sytuacji, szybko utworzył klona po czym schował się pod łóżko.  Nie chciał zawieść Kilari, dlatego na wspólny poród zamierzał wysłać swojego klona. Po krótkiej chwili Hokage był w pokoju swojego syna:
- Minato chodź! – krzyknął. Klon posłusznie poszedł za Naruto, nie odzywał się zbytnio żeby blondyna nie zdziwiło jego niecodzienne zachowanie. Gdy cała rodzinka wyszła, prawdziwy Minato także wybiegł w stronę wioski ukrytej mocy tak samo jak i jego towarzysz który był nieco zaniepokojony.
- Młody dlaczego ty to robisz?!
- Ale co?
- Okłamujesz ojca, uciekasz z naszej wioski bez zezwolenia! – krzyknął pies przyspieszając kroku.
- Przepraszam ale nie zrozumiesz tego Sabishi!
Po godzinie dotarli do tej wioski, przed budynkiem Hokage zastali wielki tłum ludzi do 40 lat którzy oczekiwali na wyjście swojego Hokage który ogłosi kto tym razem zostanie oddany bestii. Blondyn wskoczył na najbliższe drzewo by dostrzec stamtąd swoją przyjaciółkę. Lecz nie udawało mu się to, więc postanowił ją znaleźć telepatycznie. Usiadł na gałęzi po czym skupił swoją chakrę, zamknął oczy i po chwili znalazł miejsce w którym ona się znajdowała. Pobiegł czym prędzej w jej stronę, lecz gdy już tam był zastał także Tomoe.
- Jestem Kilari. – powiedział dysząc blondynek z psem na barkach, piorunując wzrokiem swojego rywala.
- Minato! – krzyknęła przytulając się do zielonookiego. Serce blondyna zaczęło szybciej kołatać, zrobił się cały czerwony na buzi. Zawsze gdy był w jej towarzystwie tak się działo, no ale wiadomo czym to było spowodowane.
- Co ty tutaj robisz gówniarzu! – krzyknął uszaty popychając władcę 5 żywiołów na mur.
- Jestem tu z prośby Kilari idioto! – odkrzyknął odpychając go od siebie.
- Grrr – warknął Tomoe i zrezygnowany stanął w ciszy koło czarnowłosej. 
 
Z Kilari była także jej najlepsza przyjaciółka Sayaka, która witała wszystkich swoim uśmiechem. Była urodzoną optymistką czego nie można było powiedzieć o szarookiej. Po krótkiej chwili zza drzwi budynku wyłonił się Hokage tej wioski, gdy tylko blondynek go ujrzał przypomniało mu się co to za gość.
- Sasuke! Wróg mojego ojca! – krzyknął na całe gardło co zwróciło uwagę wszystkich mieszkańców tej wioski. Gdy mały się opamiętał zaczął się tłumaczyć. – Co tak się na mnie gapicie! Przecież to nie moje słowa! Mój pies gada!
- Uspokój się durniu! – skarcił go Tomoe chwytając  za ucho.
- Chłopcy spokój!  - krzyknęła Sayaka robiąc groźną minę.
- Witam zgromadzonych mieszkańców wioski! – zaczął przemowę Hokage, mamy zaszczyt dzisiaj ogłosić nową osobę która spróbuje okiełznać Bijuu.
Tłum zaczął wiwatować, ale niby po co? W końcu każdy z nich może zostać zjedzony przez bestię, no ale z drugiej strony jakby milczeli każdego by posłał na śmierć za nieposłuszeństwo. Nasza czwórka z niecierpliwością czekała aż ogłoszą osobę, w końcu po jakiś durnotach posłaniec podał dokument Hokage który zaczął czytać napisane imię i nazwisko:
- Naszym następnym lub następną ofiarą – zatrzymał się i zachichotał - będzie…
Wszyscy w napięci i milczeniu oczekiwali na te dwa wyrazy, te dwa słowa które mogą zmienić życie jednego z ich, męża, żony, dziecka, a nawet niemowlęcia.
- Kilari Uchiha!
Tłum zamarł i popatrzył na czarnowłosą, mimo że była ona córką Hokage musiała spełnić tę wole. Ojciec nie uronił ani łzy gdy wyczytał swoją córkę jako następną ofiarę, matka patrzyła z niedowierzaniem że spotkało to właśnie jej córę. Kilari zaczęła płakać, widząc to chłopcy zaczęli działać. Wyszli przed nią i wykrzyknęli wspólnie:
- Zgłaszam się na ochotnika!
Cały tłum zwrócił teraz swój wzrok na dwóch młodzieńców, Kilari stała zdezorientowana, i spoglądała na chłopców którzy bez strachu podjęli się uratować ją przed demonem. Hokage utkwił swój wzrok na Minato. Poznał go mimo że aż tak urósł, widział w nim syna dawnego przyjaciela z dzieciństwa:
- Heh Minato… Twój ojciec pewnie nic nie wie… To dobrze - szepnął zachwycony, po czym odezwał się do chłopców. – Przedstawcie się!
- Minato Uzumaki! – krzyknął blondynek, ukazując swoją determinacje, lecz poczuł że coś ciągnie go za nogawkę, był to Sabishi.
- Co ty robisz?!
- Musze! – krzyknął do towarzysza –Zaufaj mi.
- Tomoe Tayaku! – krzyknął uszaty, jego rodzice Kiba Inuzuka z Wioski Ukrytej w Liściach ożenił się z Mirą Tayaku i zamieszkali na obrzeżach tej wioski. Zostali doprowadzeni tu siła, gdyż za każdym razem ukrywali się przed zebraniem  okiełznania Bijuu dla dobra syna.
- Tomoe co ty wyrabiasz?! I Minato?! Ty jesteś synem Naruto prawda?! – krzyknął Inuzuka siedząc na Akamaru by lepiej widzieć dzieciaki.
- Tato musze! – odkrzyknął mu syn.
- Hai jestem synem Hokage Wioski Liścia!
- Uciekajcie! – krzyknęła Mira wylewając potok łez.
- Minato, Tomoe… - odezwał się Sasuke. – Możecie być obaj ale najpierw stoczycie pomiędzy sobą walkę. Ten który wygra ma szanse okiełznać Bijuu.
- Okej!! – krzyknęli wraz mierząc się wzrokiem, po czym weszli na podest by każdy zobaczył tutejszych tegorocznych ochotników.

2 komentarze:

  1. Oj dzieje się i to nie mało! Wyczuwam nowy związek, ach ta miłość wisi w powietrzu^^ nie mogę się doczkeać pojedynku! Czuje że Minato będzie miał godnego rywala, ale to czas pokaże. Weny życzę. Pozdro and Peace^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka jest świetna... już nie mogę doczekać się ich pojedynku. Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń