Moja wena powróciła Yatta!! No cóż ten rozdział jest dłuuższy od tamtego to na pewno:) Mam już ułożoną całą fabułę do końca^^ Tylko nie wiem ile mi to zajmie notek :D Mam nadzieję że się cieszycie razem ze mną:P No cóż zapraszam na świeżutką notkę:D Ikuze!
Mały blondynek ujrzał nad sobą twarz swojego ojca, oraz
jakiejś nieznanej dziewczynki w wieku 5
lat. Miała ona czarne, długie włosy. Szare przeszywające na wylot oczy, oraz
bardzo przerażony wyraz twarzy. Minato gwałtownie wstał, po czym spojrzał na
dziewczynkę, nie zważał nawet na to że Sabishi liże go po twarzy, machając przy
tym radośnie ogonem.
- Kim ty jesteś? - zapytał blondyn spoglądając na
przypominającą mu kogoś dziewczynkę.
- Nikim! - krzyknęła potrząsając głową.
- Nie mów tak. - zaprzeczył blondynek kładąc jej dłoń na
ramieniu i uśmiechając się promiennie, mimo że głowa bardzo go bolała tak jak i
całe ciało. - Jestem Minato.
- Ja Kilari - zaczęła
i spojrzała na niebieskookiego, rozpoznała w nim aktualnego Hokage. Spoglądając
raz na wyrytą w skale twarz a raz na Uzumakiego. Rzuciła szybkie spojrzenie w
stronę Minato, gwałtownie wstała i pobiegła przed siebie. Blondyni wpatrywali
się w uciekającą szarooką, młodszy myślał nad tym czy kiedyś ją jeszcze spotka,
natomiast starszy dlaczego ta mała tak szybko zwiała. Po paru chwilach dotarli
do mieszkaniach, w drzwiach przywitała ich zielonooka piękność.
- Ohayo. - powiedziała promiennie i uśmiechnęła się w ich
stronę. - Co tak długo?
- Aaaa mieliśmy małe komplikacje. - odpowiedział Hokage
muskając swoją ukochaną w policzek i kończąc szeptem.- Wynagrodzę Ci to przy
najbliższej okazji.
- Okej. - powiedziała chichocząc, po czym wtuliła się w jego
bluzę i skierowała wzrok na synka. - Minato i jak było?
Mały blondynek nie odpowiadał dość długo, było widać że nad
czymś intensywnie myślał. Jego towarzysz czuł że spotkanie tej dziewczynki
miało dla niego duże znaczenie. Więc by uniknąć dalszych niekomfortowych pytań,
wyszedł przed zielonookiego ukazując się jego mamie.
- O jaki słodziak! - krzyknęła odpychając blondyna od siebie
i podbiegła do pieska, przykucając obok niego.
- Cześć. - powiedział ukazując swoje białe pokaźne kły.
- Jesteś towarzyszem mojego synka prawda?- zapytała
głaszcząc zwierzę.
- Hai. Jestem Sabishi.
- Jesteś naprawdę pięknym towarzyszem.- komplementowała
małego Haruno.
- Ty też jesteś śliczna. - odpowiedział radośnie merdając
ogonem.
- Ekhem! - odchrząknął Naruto, ponieważ poczuł się
zaniedbany. Tylko czemu? Może o zwierzę które i tak nigdy nie związało by się z
jego ukochaną, to bez sensu . Ale i tak był bardzo ale to bardzo o nią
zazdrosny. Minato dopiero teraz obudził się z głębokiego transu, i spojrzał na
swoich rodziców.
- Ohayo! - powiedział radośnie, podnosząc swojego zwierzaka
i tuląc go do siebie zapytał ojca.- Tato znasz tą dziewczynkę?
- Nie, ale mam wrażenie jakbym gdzieś ją widział. -
powiedział przystawiając palec do brody i przeszukując swój mózg. Gdy Minato
nie uzyskał odpowiedzi poszedł przed dom pobawić się ze swoim zwierzątkiem a
może i także odkryć jakieś nowe ruchy które mogły by przydać się w walce. Gdy
biegał tak koło posiadłości, kątem oka zauważył tę samą dziewczynkę na którą
wpadł przed chwilą przed domem. Podszedł do niej na paluszkach, i usiadł obok
niej. Nie uciekała od niego, spojrzała tylko na jego twarz oczami pełnymi łez
po czym schowała głowę w dłoniach. Sabishi usiadł naprzeciwko pana wpatrując
się w płaczącą czarnowłosą.
- Co Ci jest?
- Nic takiego. - powiedziała łamanym głosem, spoglądając na
zdjęcie które dzierżyła w dłoniach. Przedstawiało ono jakiegoś niemowlaka,
śpiącego smacznie na zielonym kocyku.
- Kto to? - zapytał przyglądając się dziewczynce na zdjęciu.
- To ja, zawsze noszę to zdjęcie przy sobie.- odpowiedziała
tuląc skrawek papieru do siebie.
- Dlaczego siedzisz tutaj sama?- zmienił temat blondynek.
- Sama nie wiem... - zaczęła przenosząc wzrok na blondynka.
- Już dawno po zajęciach powinnam uciekać z wioski.
- Uciekać?!
- Nie jestem stąd Minato. - szepnęła opierając głowę na
ramieniu zielonookiego i przymknęła oczy.
- Hę?- zdziwił się Uzumaki i cały poczerwieniał na buzi,
więc zakrył twarz dłońmi.
- Chodzę tu do szkoły ukradkiem.- powiedziała i spojrzała na
zielonookiego który śmiesznie wyglądał chowając się za dłońmi i zachichotała.
- Czemu? Ktoś Cię śledzi?
- Nie... - posmutniała.- Moi rodzice zostali wypędzeni z
Konohy lata temu , i nie interesują się mną zbytnio, a zwłaszcza ojciec.
- Rozumiem... - odpowiedział i spojrzał na niebo które
zaczęło się ściemniać.- Może Cię odprowadzę?
- Nie chcę robić problemu. - powiedziała wstając i
otrzepując spódniczkę z kurzu.
- Chodźmy. – zaproponował blondynek nie zważając na protesty
szarookiej.
Szli uliczkami Konohy, raz po razem spotykali się z dziwnymi
spojrzeniami znajomych, którzy szeptali coś na osobności. Sklepy powoli zostawały zamykane przez ich
właścicieli, nawet w Ichiraku Ramen gasło światło. Sabishi dotrzymywał kroku blondynkowi
tak jak i Kilari. W końcu po paru minutach marszu dotarli pod bramę miasta, po
czym stanęli na przeciw siebie.
- No to do zobaczenia Minato.- powiedziała przekraczając
granicę Konohy, machając do chłopca.
- Na pewno dasz radę sama? - zapytał dla pewności, nie
spuszczając jej z oka.
- Nie jest sama. - powiedział męski, nieee chłopięcy głos
wyłaniając się zza filaru. Był to chłopiec, w takim samym wieku co Minato. Miał
on dłuższe brązowe włosy oraz duże zielone oczy. Uwagę od razu przykuwały
czarne, stojące uszy które były umiejscowione na głowie we włosach, oraz długi
czarny, puszysty ogon. Uczęszczał on do akademii tak samo jak nasza dwójka. We
wszystkim był najlepszy co bardzo denerwowało władcę 5 żywiołów.
- Tomoe Tayaku.- szepnął Uzumaki.
- Minato Uzumaki. - powiedział kpiąco uszaty kolega.
- Młody idziemy. - powiedział pies, ciągnąc pana za nogawkę
do tyłu. Na szczęście Uzumaki posłusznie odsunął się od bramy miasta i w
milczeniu poszedł za Sabishim do domu rzucając Kilari na dowidzenia tylko -
"Żegnaj". Gdy dotarli do domu
Minato od razu poszedł do siebie, po czym położył się na łóżku, a obok niego
zasypiał skulony wilczur.
Minęło sporo czasu od tamtych wydarzeń. Niby nic nie
znaczących a jakoś wpływających na dalsze życie niektórych bohaterów. Naruto
oczywiście w dalszym ciągu dzierżył miano Hokage, a jego żona Sakura miała swój
własny szpital, różowowłosa za staraniami męża, była już w 9 miesiącu ciąży.
Wszyscy bardzo cieszyli się na nowego członka lub członkinie rodziny. Nawet
Minato był zaangażowany w przygotowania na przybycie brata lub siostry, lecz w
jego głowie roiło się wiele pytań, odnośnie Kilari i tego uszatego idioty.
Wiedział że prędzej czy później dojdzie między nimi do konfliktu, lecz teraz gdyby
powtórzyła się sytuacja z kiedyś, nie posłuchał by Sabishiego. W wieku 15 lat
nie wypada uciekać, sam ojciec mu to powiedział. Sakura jak i Naruto przebywali właśnie w
gabinecie przyjmując dogodne misje jak i prośby mieszkańców. Kolejka była
naprawdę długa a blondyn nie mógł się skupić na niczym, lecz następny
mieszkaniec zaciekawił go nieco tak jak i jego prośba.
- Ohayo Hokage-sama.- powiedział kłaniając się mężczyzna.
Był on tęgi, niski, miał zarost który pokrywał znaczną część jego twarzy.
Ubrany był w jakieś łachmany. To co zdziwiło Uzumakiego to ochraniacz który nie
pochodził z Wioski Ukrytego Liścia.
- Ohayo. Co Ciebie do mnie sprowadza?
- Proszę przeczytaj to, mnie w tej wiosce nie powinno być! -
krzyknął zostawiając liścik i wybiegł z pomieszczenia, trącając przy tym innych
mieszkańców oczekujących w kolejce.
Uzumaki ostrożnie wziął skrawek w swoje ręce, rozwinął go i
zaczął czytać:
" Hokage proszę Cię z całego serca. Wielu mieszkańców
Wioski Ognia boi się o swój żywot ponieważ aktualny Hokage naszej Wioski wydał
niezadowalający dekret o wyłanianiu spośród wszystkich mieszkańców jednego by
próbował swoich sił w oswojeniu jednego
z Bijuu który u nas przebywa. Niestety każdy kto tego spróbował nie przeżył.
Najmłodszą ofiarą była 3 letnia dziewczynka którą potwór przegryzł na pół. Jej
ostatnie słowa brzmiały: "Mamo ratuj". Mam nadzieję że dasz radę
uporać się z tym problemem mimo że nie jestem z tej wioski."
- I co ja mam zrobić. - powiedział blondyn chowając twarz w
dłoniach, wiedział że za bardzo nie może się wtrącać w sprawy innych wiosek no
ale ten człowiek woła o pomoc w imieniu innych. Nie może tak tego zostawić.
- To okrutne! - krzyknęła Haruno kładąc dłonie na barkach
męża po przeczytaniu dokumentu.
- Zrobię co w mojej mocy ale nie obiecuje że da się
przekonać, w końcu to on tam rządzi. - powiedział do siebie po czym zamknął
gabinet na klucz, co oznaczało koniec wizyt na dzisiaj. Podszedł on do
różowowłosej, i ułożył dłonie na jej pokaźnym brzuszku, po czym spojrzał na
ukochaną.
- Kocham Cię Sakura-chan.- wypowiadał te słowa powoli
cofając się ostrożnie do tyłu wraz z zielonooką. Po chwili oboje znaleźli się
na miękkim dywanie który był rozłożony na ziemi. Uzumaki ostrożnie przewrócił
Haruno na siebie po czym zaczął ponownie ją całować. Powoli wsunął jej swój
język do ust, lecz po chwili rozpętała się walka, ale nie na słowa lecz na
okazywanie uczuć. Sakura zaczęła zdejmować płaszcz z niebieskookiego, on także
nie zostawał dłużny. Po paru chwilach byli w samej bieliźnie. Różowowłosa lekko
odepchnęła męża od siebie:
- Co ty wyrabiasz lisku?
- Jestem chytry... - stwierdził blondyn, wodząc dłonią po
udach ukochanej.
- A ja jestem szybka! - krzyknęła wyrywając się do przodu,
lecz blondyn złapał ją w ostatniej chwili.
- Chyba nie w tej chwili. - powiedział chichocząc w
niebogłosy.
- Jesteś niemiły! - krzyknęła udając wielce obrażoną, po
czym odwróciła się do ukochanego plecami.
- Sakura-chan to nie o to chodziło. - odpowiedział łagodnym
tonem, lecz to nie działało. Podszedł do niej na czworakach po czym zaczął
całować różowłosom po szyi. Po krótkiej chwili przytulił sie do jej pleców i
ułożył dłonie na brzuszku Haruno.
- Jak myślisz chłopczyk czy dziewczynka?
- Dziewczynka. -powiedziała stanowczo zielonooka.
- A czemu nie chłopiec?
- Ponieważ wtedy nie będę miała towarzystwa! Minato zawsze
pędzi do Ciebie. - powiedziała i oboje usłyszeli pukanie do drzwi gabinetu. Nie
było zbyt mocne więc oboje stwierdzili że jest to Minato lub jakiś dzieciak
więc postanowili nie otwierać.
- Naruto, otwórz już może. - powiedziała szeptem Haruno
ubierając się, słysząc ponowny stukot w drzwi.
- Niee, jeszcze chwila spokoju.
- Wiem że tam jesteście! - krzyknął głos zza drzwi, lecz
nadal nie dostał odpowiedzi. Postać skumulowała chakrę po czym rozwaliła drzwi
w drobny mak. Gdy kurz opadł oczom naszej dwójki ukazał się nie kto inny jak
ich syn i jego czworonożny przyjaciel.
- Minato!!!!!! Moje drzwi dattebyo! - krzyczał Uzumaki
rozpaczając.
- Oj nie krzycz tak bo maleństwo się przestraszy!- skarciła
ukochanego, po czym przyłożyła dłoń do brzucha by sprawdzić czy mały się rusza
czy nadal śpi. Gdy spojrzała na syna, dostrzegła podobieństwo do jej osoby,
odruchowo schowała się za męża.
- Czy wy nie umiecie otworzyć normalnie drzwi?! Mam je za
każdym razem rozwalać?! - krzyczał blondynek, ukazując mały skrawek charakteru który odziedziczył po
swojej matce jak i babci. Zaraz za nim wszedł Sabishi który dla uspokojenia pana
ugryzł go w kostkę.
- Zachowuj się młody!
- Ała! - krzykną zielonooki łapiąc się za kostkę. - Co ja Ci
zrobiłem (T^T).
- Bębenki mi pękają!
- No okej okej. - powiedział zrezygnowany po czym zwrócił
się do ojca. - Tato jak tam sprawy mieszkańców?
- Mam jedną prośbę od pewnego pana, ale nie wiem czy na nią
przystać.
- Mianowicie? - zapytał blondynek, a jego ojciec wręczył mu
papierek. Minato czytał go w skupieniu, a gdy skończył krzyknął na całe gardło.
- Że co?!
- To co widzisz.
- Kto tam jest Hokage?
- Ten gość. - powiedział ukazując synowi zdjęcie aktualnego
Hokage tamtej wioski. Minato przypatrywał się zdjęciu, widział pewne podobieństwa między tym gościem
a dziewczyną którą spotkał dawno temu przez przypadek.
O Matko, ale dałaś nocię. Cudowna. Znów naroiło mi się w mym łbie tyle pytań, a prawie zero odpowiedzi. Cóż, nie wiem co powiedzieć. Jest to po prostu świetna nocia. Nic dodać, nic ująć. I faktycznie jest dłuższa, i bardzo dobrze. Fajnie, że masz już całą fabułę przygotowaną w głowie. Tylko teraz czekać na kolejne posty. Pozdrawiam i czekam na next.
OdpowiedzUsuńOho! Jednak Minato dostał też coś więcej po mamusi, niż tylko piękne oczka. Aż sakura musiała się chować za Naruto! Teraz wie, co sam Uzumaki czuł, gdy sama była w takim nastroju. Coś wyczuwam że Kilari to córka Sasuke i Hinaty, a Sasuke jest Kage ów wioski, ale to tylko moje domysły^^ Nocia cuuudowna i czekam na następną^^ Pozdro and Peace^^
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć, rozdział genialny! ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się, co wydarzy się dalej!
Pozdrawiam i weny życzę! :)
Ile Minato ma lat ?
OdpowiedzUsuń