czwartek, 30 lipca 2015

2. Rozbudź we mnie uczucia na nowo.

No to czas na następną notkę :) Wiem wiem że notki są krótkie ale już tak się przyzwyczaiłam xD Jak dam dłuższe notki to szybciej zakończy się opowiadanie i znowu będziecie musieli czekać aż napiszę nowe :P Więc wole krótsze a żebyście nie czekali później długo na inne :P No to nie przedłużając zapraszam na kolejną notkę :D Pozdrawiam Was wszystkich!!






„Człowiek nie może niczego nauczyć
drugiego człowieka, może mu tylko dopomóc
w wyszukiwaniu prawdy we własnym sercu,
jeśli ją posiada.”




- Eee… - zaczął nerwowo drapać się po głowie, robiąc głupie miny. – Zostało mu tak od pewnego czasu…
- Ja się pytam coś ty nawyrabiał pacanie! – krzyknęła Tsunade wpadając w furię.






- Nic takiego… - zaczął bronić się wymachując rękami – Od bitwy ma takie oczy i nic się nie da z tym zrobić.


- Pokaż te oczy. – zwróciła się do niebieskookiego. Ujęła jego twarz obiema rękami i zaczęła swoją chakrą diagnozować oczy młodego ninjy a po chwili zawołała – Sakura!
- Tak?
- Od jutra masz leczyć oczy Naruto. Odpowiednie notatki za chwilę Ci przekaże. – powiedziała grzebiąc w szufladkach swojego drewnianego biurka.
- Oczywiście Tsunade- sama. – krzyknęła spoglądając ukradkiem na Uzumakiego.
- A teraz rozejść się! Dość nerwów przez Was zjadłam!
Gdy Haruno wyszła z gabinetu, już nigdzie nie dostrzegła przyjaciela. Wyszła z budynku i podążyła w stronę swojego mieszkania. Gdy była już w środku, weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku – patrząc na zdjęcie, które dzierżyła wcześniej w dłoniach. Chciała podejść w stronę okna, by go otworzyć, lecz nagle przed sobą usłyszała znajomy głos sprzed lat.
- Sakura…
- Czego chcesz?! – krzyknęła przyjmując postawę obronną z kunaiem w ręce. – Wyjdź albo zacznę z Tobą walczyć!
- Naiwna jesteś, jak myślisz że mnie pokonasz. – zakpiła postać stojąca nieopodal łóżka.
- Bo co?! Mam uczucia?! – krzyknęła uderzając pięścią o krawędź łóżka, pozostawiając niemałe wgniecenie.
- Dokładnie. – uśmiechnął się, opierając się o ścianę – szybko się uczysz.
- Czego chcesz ode mnie…
- Potrzebuje Cię do swojego teamu, ogólnie do mojej kryjówki. Żebyś leczyła moją armię, i ogólnie do tortur. – zaśmiał się złowieszczo. – Jeżeli wiesz co mam na myśli.
- Nigdy! Wynoś się stąd! – krzyczała ze łzami w oczach.
- Wrócę po Ciebie mała… - powiedział po czym zniknął za oknem, zostawiając roztrzęsioną Haruno w pokoju.
***
Następnego dnia Haruno miała wstawić się wczesnym rankiem w szpitalu w Konosze na swój dyżur. Szła powolnym krokiem przed siebie rozmyślając o wczorajszej sytuacji, o blondynie, o kruczowłosym. Dlaczego akurat w tym momencie przypomniał sobie o jej istnieniu? Kochała go przez całe swoje życie, lecz teraz był jej obojętny. Nie wiedziała co się jej stało – wydoroślała? Czy to było tylko głupie zauroczenie? Teraz liczyło się tylko to aby powrócił dawny blondyn – ten który ją tak wkurzał, rozśmieszał. Wszystko się komplikowało z dnia na dzień. Nagle wpadła na blondynkę o długich włosach i niebieskich oczach. Jest sprzedawczynią w pobliskiej kwiaciarni – była to Ino Yamanaka.
- Ugh! Przepraszam – powiedziała po czym spojrzała na postać przed sobą – Ino!
- Sakura jak zawsze z głową w chmurach… - powiedziała niebieskooka robiąc głupią minę.
- To przez problemy. Mam ich teraz mnóstwo! – powiedziała zamaszyście przy tym gestykulując.
- Rozumiem. – westchnęła – Gdzie tak pędzisz??
- Naruto … - burknęła niezadowolona.
- Naruto wrócił? – krzyknęła z entuzjazmem blondynka.
- Ale nie jest sobą prawda? – zapytał głos za dziewczynami.
- Shikamaru! – krzyknęły razem po czym odezwała się Haruno.
- Skąd wiesz?
- Tsunade mówiła, że mam go mieć na uwadze.
- Sakura a Tobie się nie spieszyło gdzieś? – zapytała blondynka patrząc na zegar na jednym z budynków.
- Cholera… Musze pędzić! – krzyknęła nawet nie żegnając się z przyjaciółmi, po czym pobiegła przed siebie. Szybkim ruchem przesunęła przepustkę w automacie, wzięła ze sobą stertę dokumentów odnośnie Uzumakiego i wtargnęła do Sali blondyna rozwalając papiery na ziemię.
- Przepraszam za spóźnienie – powiedziała po czym spojrzała na niebieskookiego który nawet nie drgnął. Podeszła bliżej – spał. Wyciągnęła dłoń przed siebie i lekko szturchnęła kolegę. Ten powoli otwierał zaspane oczy, które nadal były czerwone.
- Dzień dobry. Czas na leczenie prawda? – zapytał kładąc się na wznak wpatrując się w sufit.
- Tak. – odpowiedziała odkładając dokumenty na stolik obok łóżka szpitalnego. – Może trochę szczypać. – powiedziała delikatnie kładąc na oczach Uzumakiego. Wkrótce pojawiła się wokół nich zielona chakra. Leczenie trwało 15 minut, w ciągu tego czasu żadne z nich się nie odezwało. Haruno nie mogła wytrzymać ciszy panującej między nimi więc wychodząc powiedziała do niebieskookiego.
- Nie wiem jak mogłeś wyzbyć się uczuć. Przez to na pewno nie staniesz się silniejszy. – westchnęła obracając się na pięcie. – Mogę Ci to zagwarantować.
- Sakura… - jej imię przeszło mu przez myśl. Od zawsze kochał Haruno, nie mógł od tak odkochać się od niej. Wiedział że uczucie jakim darzy swoją przyjaciółkę nie będzie łatwe do zatuszowania. To nie było zauroczenie lecz miłość od pierwszego wejrzenia. Od tego pamiętnego dnia w akademii. Jako jedyna odezwała się do niego mimo zakazu rodziców by nikt nie odzywał się do lisiego demona. Zawsze była przy nim gdy ktoś chciał go skrzywdzić, gdy był oczerniany przez innych, gdy chłopcy z klasy i akademii dokuczali mu. Usiadł na łóżku po czym dotknął swoich oczu. – „Miała takie delikatne dłonie” Ehhh – westchnął wstając i wyszedł z pomieszczenia.
***
Uzumaki uczęszczał na leczenie już tydzień, lecz nic nie dawało ono efektów. Oczy jak i zachowanie blondyna nadal pozostało takie samo. W związku z tym Tsunade postanowiła poradzić się medyków z innych wiosek. Właśnie trwało spotkanie w sprawie Naruto i jego przypadku. Przybyli najlepsi specjaliści w swoich dziedzinach. Zasiadali przy okrągłym, drewnianym stole, na którym były przekąski jak i inne produkty.
- Macie jakieś pomysły? – zapytała Tsunade rozpoczynając dyskusję.
- Te objawy do żadnej choroby nie pasują. – odezwał się medyk z Ukrytej Mgły.
- Może Kyuubi się odzywa?
- Naruto ma raczej opanowanego demona z tego co mówił Jirayia. – powiedziała brązowooka, przykładając palec do ust.
- Przeszczep oczu na pewno by pomógł. – stwierdził medyk z Wioski Piasku, pochłaniając sushi.
- Nie ma mowy! – zaprotestowała Haruno wstając z krzesła,  czym zwróciła uwagę wszystkich osób w pomieszczeniu. – Przepraszam…
- Może by wykorzystać całą chakrę na te oczy? Bo teraz to minimalna dawka –stwierdził młody medyk z Mgły.
- Dobry pomysł. Możemy spróbować. Kto podejmie się wykonania tej próby? – zapytała blondynka patrząc na tłum, lecz przez dłuższą chwilę nikt się nie zgłaszał. Już myślała że sama będzie musiała wykonać to zadanie gdy nagle odezwała się różowowłosa:
- Ja się tego podejmę.
- Jesteś tego pewna? Masz najmniej chakry z wszystkich tu obecnych. – zapytał medyk z Wioski Trawy. – Jesteś za młoda.
- Chce się tego podjąć.
- Kiedy chcesz dokonać tej próby? – zapytała Tsunade podchodząc do swojej uczennicy.
- Jeszcze dzisiaj. Naruto ma przyjść na 12.
- To idź. Przygotuj się do tego Sakura. Masz niewiele czasu na regeneracje sił.
- Rozumiem. – powiedziała na pożegnanie wychodząc z pomieszczenia. „Mam jeszcze 10 minut prawie się przygotuje.” Weszła do Sali w której zawsze przyjmowała blondyna. Usiadła na parapecie okna by się zrelaksować przed leczeniem. Czas ten zleciał w mgnieniu oka, po chwili do Sali wszedł Uzumaki:- Co się stało że dzisiaj się nie spóźniłaś…
- Dziś będzie inaczej niż zwykle. – powiedziała podchodząc do blondyna. – Dziś te czerwone oczy znikną w niepamięć!
- He? – westchnął zaskoczony.
- Kładź się. – rozkazała. Gdy niebieskooki był już na swoim miejscu, Haruno tak jak zawsze ułożyła dłonie na oczach przyjaciela i uruchomiła swoją chakrę. Tym razem jej całą moc. Po 15 minutach różowowłosa zaczęła ciężko oddychać, miała mroczki przed oczami. Zacisnęła mocno oczy, jej ciało zaczęło drżeć. Nie panowała już nad swoją chakrą która zanikała i włączała się wbrew jej woli. Nagle upadła z impetem na ziemię, robiąc wielki huk:
- Sakura! Sakura-chan! – krzyczął blondyn podbiegając do kunoichi, uklękając przed jej ciałem. – Co się stało? Ratunku!


- Co się stało?!? – zapytał dyżurujący lekarz, także podbiegając do zielonookiej. – Chyba wyczerpała swoją chakrę. – stwierdził. -Musi odpoczywać.
- Połóżmy ja na moim łóżku szpitalnym. – powiedział niebieskooki biorąc Haruno popod pachy a lekarz wziął ją za nogi. Po czym ułożyli ją na miękkiej kołdrze oraz przykryli pluszowym, ciepłym kocem. Po upływie godziny, Uzumaki nadal czuwał nad stanem zdrowia swojej koleżanki. Odwrócony do niej tyłem, skierowany w stronę okna. Co jakiś czas popatrywał na śpiącą kunoichi. Nie pokazywał po sobie tego ale w środku jakby coś ciepłego położono mu na serce. Dawniej wiele by dał żeby siedzieć przy niej i wspierać ją w chorobie. W pewnej chwili usłyszał skrzypienie, odwrócił się natychmiast w jej stronę. Zauważył że miała ona otwarte oczy które patrzyły na niego:
- Naruto?
- Już Ci lepiej? – zapytał odwracając wzrok.
- Nie martwię się o siebie. – odpowiedziała zmieniając temat , podnosząc się do pozycji siedzącej. – Czemu nie możesz być taki jak dawniej?
- Czyli jaki?
- Uśmiechnięty, radosny, głupkowaty.
- Dzięki… - powiedział zażenowany.
- Nie mówię tego złośliwie. – powiedziała kładąc swoją dłoń na jego bark.
- Zamknijmy już ten temat Sakura. – powiedział wstając z krzesła.
- Jak Twoje oczy? Pokaż. – zarządziła. Ten odwrócił się w jej stronę i popatrzył na nią. Jedno z nich było błękitne a drugie nadal krwiście czerwone.
- Jak tylko powrócę do normy, wyleczę Ci to drugie oko. – powiedziała kładąc się na łóżku.
- Nie ma mowy! – krzyknął otwierając okno.
- Dlaczego?
- Bo znowu będziesz w takim stanie. – odpowiedział pokazując ręką w jej stronę.
- Ale chociaż będziesz zdrowy! – krzyknęła przez łzy w jego stronę – Może gdy je wyleczę powróci ten Naruto którego kiedyś znałam.
- Tamten Naruto już nigdy nie wróci. – powiedział po czym wyskoczył przez pobliskie okno na dach. Skacząc z jednego na drugi kierował się w stronę budynku Hokage. Przemierzał drogę, myśląc nad rozmową z Haruno. Dlaczego wszyscy chcą żeby tamten Naruto wrócił?! Przecież był idiotą… Mimo że starał się wyzbyć uczuć jakaś cząstka jego martwiła się o zielonooką. Po chwili dotarł do gabinetu Tsunade. Zapukał trzy razy w drewniane drzwi, po czym usłyszał słowa z wewnątrz:
- Wejść!
- Dzień dobry Tsunade sama. – powiedział kłaniając się przed blondynką.
- Co chcesz? – zapytała ze zdziwieniem.
- Sakura podczas mojego leczenia zemdlała – powiedział ukazują jej swoje oczy. – Ale jak widzisz wyleczyła już jedno oko.
- Zemdlała? Jak to?!
- Spokojnie jest w szpitalu – odpoczywa.
- To dobrze… - odetchnęła z ulgą brązowooka – Mam dla Was pewną misję.
- Dla naszej dwójki?!

5 komentarzy:

  1. Wow... ale się porobiło. Aż się zmieszałem i przeczytałem notke 2 razy. XD
    Naruto musiałby śmiesznie wyglądać z jednym okiem niebieskim a drugim czerwonym. XD
    Rozdział 10/10!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest swietny.
    Sasuke ledwo się pojawia, już coraz bardziej mnie denerwuje jego obecność.
    Ciekawi mnie, czy jak oczy Naruto spowrotem będą niebieskie, to czy powróci jego charakter?
    Jak na tą chwilę podoba mi się charakter Naruto. Zastanawia mnie również jaką misję dostanie Naruto i mam nadzieję że Sakura hehe
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    Saba20

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu napisać? . . .
    SOO GOOOD :33

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* nocia boska czekam dwa dni !!!!!jeszcze ^^

    OdpowiedzUsuń