"Szczęśliwe rodziny rozpadają się.
Idealne pary ciągle się kłócą.
Przyjaciele zawodzą.
Z pozoru wszystko potrafi być piękne, ale w rzeczywistości nic nie jest takie jakim się wydaje ..
.. więc przyjrzyj się dobrze zanim powiesz co widzisz ..."
- Hej! – krzyknął łapiąc przedmiot lecący z dużą prędkością
w jego stronę. Przyjrzał się mu dokładnie, spod warstwy błota wydobywał się
dziwny blask. Przetarł dłonią jego powierzchnię i ujrzał czerwony, kulisty
przedmiot którego poszukiwali przez tak długi czas. – Sakura! Mamy go!
- To fajnie… - odpowiedziała nadal wściekła na Uzumakiego.
Chwyciła się wystającej skały nieopodal po czym wyszła z wody. Spojrzała na
blondyna, który oglądał przedmiot. Podeszła bliżej, i wzięła go z rąk chłopaka.
- Ej! Co Ty wyczyniasz! – krzyknął naburmuszony.
- Nie chce uszkodzić klejnotu. – powiedziała spokojnie,
chowając go do kieszeni.
- He? – westchnął nie wiedząc o co chodzi, lecz po chwili
zorientował się o co chodziło. Haruno skumulowała chakrę w swojej pięści po
czym z impetem uderzyła niebieskookiego w brzuch tak że odleciał spory kawałek
od niej, uderzając o pobliską ścianę i upadł na ziemię.
- A to za to że zrzuciłeś mnie do wody shannaro! – krzyknęła
po czym energicznie odwróciła się do niego plecami, zalotnie zarzuciła włosami
i poszła przodem. Zaraz za nią szedł blondyn który pozbierał się z ziemi. Po
chwili byli na powierzchni, widząc ostre światło zamrugali paręnaście razy
oczami by przyzwyczaić je do jasności i udali się do Pani Ame. Weszli do
wielkiego budynku w którym właśnie przebywała, jak się okazało odbywała właśnie
w tym momencie kąpiel wraz ze swoim psem. Naruto speszony całą sytuacją nawet
nie wszedł do pomieszczenia gdzie znajdowały się gorące źródła.
- To znowu my, znaleźliśmy Pani przedmiot. – powiedziała
Haruno ukazując klejnot.
- Dziękuje Wam baaaardzo! Ale już proszę Cię dziecinko wyjdź
stąd bo cuchniesz ściekami. – skwitowała Ame zatykając nos by nie czuć odoru
dochodzącego od różowowłosej.
- Dziękuje… - burknęła zabierając pieniądze z misji i
powróciła do blondyna. Po pożegnaniu się z nią i innymi mieszkańcami tejże
budowli, młodzi wyruszyli w drogę powrotną. Haruno przez cały ten czas kichała
i trzęsła się z zimna. Niebieskooki obserwował ją, widział że była wyziębiona
przez to że wpadła do tamtych ścieków. Rozsunął zamek swojej
pomarańczowo-czarnej bluzy po czym zdjął ją z siebie. Podszedł do zielonookiej,
i wysunął rękę ze swoją garderobą przed jej nos. Haruno zatrzymała się i
spojrzała na przyjaciela.
- Co żeś znowu wymyślił?!
- Widzę że Ci zimno, weź moją bluzę.
- Nie chce nic od Ciebie! – krzyknęła ponownie wciskając
bluzę Uzumakiemu. Niebieskooki wycofał się nieco za nią po czym rozłożył bluzę.
Z impetem zarzucił ją na plecy koleżanki, i szybkim ruchem zasunął zamek z
przodu bluzy mimo sprzeciwów kunoichi. Spojrzała na niego przeszywającym
wzrokiem:
- Ty… - zagroziła i wsunęła ręce w miejsce rękawów. Podeszła
do niebieskookiego, spojrzała mu w oczy. Jego wzrok wbity był w ziemię, odkąd
przybył do wioski ani razu nie spojrzał jej tak naprawdę w oczy. Chyba że liczy
się ten raz gdy musiała spojrzeć na stan jego oczu, do czego także był
zmuszony. Był już wieczór, misja zajęła im cały dzień. Haruno usiadła nieopodal
leśnego strumyka w którym chciała się wykąpać. Przecież nie wejdzie do centrum
wioski cuchnąca jak skunks. Ściągnęła z siebie bluzę, oraz inne części
garderoby. Obserwowała każde miejsce by tylko nie dostrzec na sobie wzroku
Uzumakiego. Weszła do wody po szyję, spojrzała w gwieździste niebo zauważyła
spadającą gwiazdę. Zamknęła oczy i wypowiedziała życzenie: „Proszę niech
powróci dawny Naruto”.
Wodne kropelki spływały po ciele zielonookiej, woda była
zimna lecz to nie przeszkadzało kunichi w kąpieli. Po chwili wstała by wyjść z
wody, w tym samym momencie blondyn przyszedł bliżej niej. Wlepił swój wzrok w
Haruno, a kunoichi głośno pisnęła widząc kolegę.
- Naruto! Zabije Cię! – krzyknęła chowając się pod wodę.
- Eh. – westchnął upadając na ziemię, niedowierzając w to co
zobaczył przed chwilą. Po upływie paru minut przyszła do niego różowowłosa
która była już ubrana. Miała także na sobie nadal bluzę Uzumakiego. Była na
niego na nowo wkurzona, lecz wiedziała że nie może go bić co chwilę. Podeszła
bliżej i usiadła przed nim, chwyciła go po bokach za koszulkę.
- Nie chcesz mnie sprać?
- zapytał i zobaczył że zielonooka kręci przecząco głową. - W takim
razie co chcesz?
- Chce dawnego Naruto…
- A ty nadal o tym – westchnął – On już nie wróci.
- „A żebyś chciał wiedzieć że wróci.” – pomyślała po czym
wyciągnęła ręce przed siebie i zaczęła łaskotać przyjaciela. Wiedziała bardzo
dobrze z dzieciństwa że ma on straszne łaskotki. Niebieskooki był zdziwiony
zachowaniem dziewczyny, lecz nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Położył się
na ziemi, śmiejąc się w niebogłosy. Wtedy Haruno wtrąciła swoje zdanie:
- O właśnie taki roześmiany był mój dawny Naruto.
- Twój? – zdziwiło go stwierdzenie przyjaciółki.
- No pewnie! – odpowiedziała stanowczo zaprzestając
łaskotania. Niebieskooki po chwili wstał i otrzepał się z kurzu i ziemi. W
tamtym momencie na powrót stał się szorstkim shinobi. Spojrzał wściekłym
wzrokiem na kunoichi i krzyknął.
- Wszystko popsułaś!
- Że co? – wstała także otrzepując się z brudu.
- Miałem nie mieć żadnych uczuć, a Ty teraz to zepsułaś! –
krzyczał. Zaczynała otaczać go czerwona chakra, kły stawały się wyraźniejsze,
tak jak i kreski na policzkach. Źrenice zmieniły się na pionowe kreski tak jak
u kota czy lisa. Paznokcie wydłużyły się o dobre paręnaście centymetrów. Haruno
zaniepokoiło zachowanie niebieskookiego, wszystko wskazywało na to że Kyuubi
przejmuje nad nim kontrolę. Ale jak to możliwe skoro, jest on opanowany? Czyżby
Kyuubi już go nie chciał słuchać?
- Naruto przestań! – krzyknęła chwytając go za ręce, lecz
gorąca chakra wypaliła skórę na dłoniach dziewczyny. Odsunęła od niego
poparzone dłonie, lecz nadal przebywała blisko niego.
- Zostaw mnie!
- Nie mogę Cię zostawić!
- Uciekaj! Nie podchodź do mnie!
- Nie! – zaprzeczyła. Podbiegła do niego, wyciągnęła ręce
przed siebie po czym mocno przytuliła gorące ciało niebieskookiego do siebie.
Nie chciała go puścić mimo że wyrywał się. Widać było że nie był sobą. Kurczowo
trzymała się jego podkoszulka, ten wbił mocno pazury w jej plecy, a następnie
uformował w dłoni małą kulkę i przyłożył ją do brzucha kunoichi. Ta wyleciała
spory kawałek od tego miejsca, uderzyła o ziemię z impetem, i leżała
nieprzytomna. Uzumaki zaś uciekł do wewnątrz parku.
***
Następnego dnia Kiba wraz z Akamaru wczesnym rankiem,
przemierzał park. Jak co rano wyprowadzał swojego wielkiego, włochatego psa na
spacer. W pewnym momencie pies wyczuł znajomy mu zapach, pobiegł więc za
zapachem a zaraz za nim biegł Kiba który nie mógł przywołać do porządku swojego
podopiecznego. Po chwili ich oczom ukazało się ciało które leżało na trawie,
właściciel wielkiego psa podbiegł w tamto miejsce. Jak się okazało leżała tam
nieprzytomna, już lekko sina zielonooka.
- Sakura! Sakura! – krzyczał. Uklęknął przed nią i zaczął
sprawdzać czy funkcje życiowe dziewczyny nie zanikły, na szczęście okazało się
że kunoichi żyje. Inuzuka powoli podniósł dziewczynę z ziemi, po czym ułożył ją
na puchatej sierści zwierzaka. Jak najszybciej udali się w stronę szpitala w
Konosze, po 20 minutach byli już na miejscu, wtargnęli do budynku, i przebiegli
do poczekalni. Akamaru zaszczekał doniośle, zwracając uwagę wszystkich ludzi
znajdujących się w pomieszczeniu.
- Niech Pan wyjdzie z tym psem ze szpitala! – krzyknęła
pielęgniarka wychodząc zza biurka.
- Mam ranną! – powiedział biorąc różowowłosą na ręce, zeskakując
z psa.
- Migiem na sale! – krzyknęła Tsunade wychodząc z
pomieszczenia, widząc nieprzytomną
podopieczną podejmuje działania. Kunoichi została zawieziona na osobną salę, od
razu zgromadził się wokół niej cały zespół medyczny. Blondynka zauważyła na jej
dłoniach czerwone, gorące plamy. Następnie gdy chciała zbadać jej brzuch
zauważyła kropki i wielką dziurę. Zwróciła się do analityka:
- Pobrać krew, chce mieć wyniki za 5 minut!
- Tak jest!
Po upływie określonego przez Hokage wioski liścia czasu, dostała
ona wyniki badań krwi jak i inne potrzebne w jej leczeniu. Wzięła w dłoń jedną
z kartek, wczytała się w jedno zdanie i osłupiała. Tabelka z zawartością chakry
Bijuu wynosiła 5%. Blondynka domyślała się że Haruno mogła mieć w sobie chakre
Kyuubiego, ponieważ w pobliżu żadnego innego Jinchuriki nie ma. Kolejne badania
wykazały że dziewczyna ma uszkodzone niektóre organy wewnętrzne. Brązowooka
natychmiast po zapoznaniu się z wynikami zarządziła odpowiednie czynności:
- Podłączyć ją do kroplówki! Nałożyć maskę tlenową!
Już po chwili nadal nieprzytomna zielonooka, leżała
podłączona do różnorodnych kabelków i urządzeń. W tym samym czasie pośrodku
lasu za Konohą leżał niebieskooki. Obudził go jeden z jeleni który dosłownie
przebiegł po nim wraz ze stadem. Ciężko oddychał, był osłabiony, lecz to nie
była wina zwierząt. Wczorajsza chakra która spowiła jego ciało spowodowała
pewne szkody na ciele jak i w umyśle – ponieważ nie pamiętał co działo się z
nim tamtego wieczoru. Jego wściekłość, to że był na misji, rozmowa z Haruno i
jej dotyk – to wszystko zostało z jego pamięci wymazane. Powoli, podpierając
się rękami wstał, otrzepując ubrania z kurzu i ziemi. Spojrzał przed siebie, i
jak gdyby nigdy nic kierował się nieświadomy w stronę wioski.
Po upływie 20 minut dotarł do bramy miasta, zastanawiał się
dlaczego, w jaki sposób znalazł się poza wioską. Rozglądnał się wokoło,
dostrzegł Izumo i Kotetsu którzy zawsze pilnowali tego kto przychodzi i
odchodzi z Konohy. W pierwszym momencie nie zauważyli blodnyna który podszedł
do ich stanowiska.
- Kim pan jest, skąd przybywa i w jakim celu? – zapytał
Izumo przeglądając papiery, po chwili milczenia ze strony niebieskookiego
spojrzał na postać. – Ooo Naruto! Co słychać?
- Nie wiem co się ze mną działo. – powiedział lekko mrużąc
oczy w geście rezygnacji.
- Jak to nie pamiętasz?! Byłeś na imprezie? Schlałeś się
sake? – zalał Uzumakiego potokiem pytań kolejny ze strażników.
- Niee to nie impreza. – spojrzał w bok – Wczoraj byłem w
Konosze a dziś znalazłem się poza nią.
- Ej pssssssss Izumo. – szepnął do ucha swojemu kompanowi
Kotetsu.
- Co!? – krzyknął w przypływie niecierpliwości strażnik.
- Może to on zranił panienkę Haruno? – zapytał na tyle
głośno że usłyszał to niebieskooki.
- Że co?! Ktoś skrzywdził Sakure?! – krzyknął uderzając o
blat stołu strażników.
- Niestety tak.
- Kiba znalazł ją poza Konohą.
- Poza Konohą?! – krzyknął w myślach Uzumaki. – Przecież ja
byłem poza Konohą… Czy ja… Czy… - Tym razem zadał pytanie strażnikom – Co jej
jest?
- Jest nieprzytomna i ma w sobie ślady chakry Bijuu. –
powiedział Izumo po czym te słowa wywołały w blodnynie wielkie przerażenie. Pot
spływał po jego twarzy, oczy stały się większe, zaczął ciężko oddychać.
Przecież tylko on w wiosce posiada
chakrę Bijuu w sobie. Przełknął głośno ślinę po czym zapytał:
- Czy to się stało wczoraj?
- No… - westchnął Izumo powracając do papierkowej roboty.
- Chikuso! – krzyknął. Odwrócił się na pięcie, biegnął przed
siebie w stronę budynku szpitalnego w Konosze, znajdującego się w centrum. Nie
mógł sobie wyobrazić że to on skrzywdził by Haruno. Ale wszystko się zgadzało.
Było to wczoraj, ma chakrę Bijuu i to on jest jedynym podejrzanym. Jego serce
zaczęło kołatać w obawie o życie zielonookiej. A co jeżeli ona przez niego nie
przeżyje? A jeżeli nie będzie się w stanie sama się poruszać? Wiadomo jakie
spustoszenie może stworzyć chakra lisa w ciele człowieka. Otworzył z impetem
drzwi, rozglądnął się szukając recepcji. Dostrzegł niewielkie stoisko za którym
stała pielęgniarka zapisując coś w zeszycie. Podbiegł w tamto miejsce po czym zapytał.
- W którym pokoju leży Haruno Sakura? – pielęgniarka nawet
nie zdąrzyła odpowiedzieć ponieważ Tsunade przechodząca właśnie korytarzem,
stanęła naprzeciwko niebieskookiego i zrobiła to za nią.
- A po co Ci to wiedzieć?
- Słyszałem że… - zaczął spuszczając wzrok w dół.
- Że jest nieprzytomna? Że ma chakre Bijuu w sobie? A
dokładnie Twoją Naruto?! – nawrzeszczała na niego, obarczając go jeszcze
większym poczuciem winy.
- Ale… ale…
- Zmiękłeś?! – krzyknęła lecz następnie uspokoiła swój ton
głosu. – Przeciez ty o nikogo się nie
martwisz. Bo uczucia Cię opuściły.
- To.. To nie znaczy że nie dbam o swoich towarzyszy! –
krzyknął zaciskając oczy, lecz po chwili spojrzał w bok i zapytał – Mogę do
niej wejść?
- Nie wiem czy po tym wszystkim mogę Ci zaufać.
- Proszę… Chce ją zobaczyć. – powiedział błagalnym tonem
głosu Uzumaki.
- No dobra… ale tylko na moment. – westchnęła – Chodź za
mną.
***
Przemierzali wąski korytarz w poszukiwaniu Sali, w której
przebywała zielonooka. W końcu po przejściu paru korytarzy i schodów dotarli
pod niebieskie drzwi z numerem 209. Tsunade spojrzała na blondyna po czym
kiwnęła głową na znak że to w tym miejscu przebywa Haruno po czym odeszła w
inną stronę. Uzumaki chwycił delikatnie klamkę, po czym cichutko otwarł drzwi
do pomieszczenia i wszedł do środka. Stanął jak słup soli pośrodku Sali, widok
różowowłosej był przerażający. Podpięta była do wielu aparatur, które w jakimś
sensie poprawiały jej stan. Podszedł bliżej i przyglądnał się jej. Miała
zabandażowane obie dłonie, na jej twarzy spoczywała maska tlenowa, która
pomagała jej oddychać, wypalona dziura w okolicy brzucha, zamknięte oczy,
ponieważ nadal była nieprzytomna. Niebieskooki przybliżył stołek znajdujący się
nieopodal do łóżka kunoichi po czym usiadł i czuwał nad jej snem.
- To wszystko moja wina. – szepnął do siebie załamany
blondyn. – Nie… nie przeze mnie to się stało. To przez Ciebie Kyuubi…
- Ale to Ty się zmieniasz Naruto. – ledwo wykrztusiła z
siebie te słowa, ponieważ maska tlenowa uniemożliwiała jej normalne mówienie.
- Jak się czujesz??
- O… - westchnęła. – A jednak martwisz się o ludzi.
- To że wyzbyłem się uczuć nie znaczy że mam być obojętny
wobec innych a szczególnie towarzyszy. – powiedział tłumacząc swoje zachowanie
w tej sytuacji.
- Naruto… To Twoja wina. Nie obwiniaj za to Kyuubiego. –
powiedziała obracając głowę w jego kierunku, otwierając swoje soczyście zielone
oczy. – Ty się tak zachowujesz.
- Nie obwiniaj mnie!
- Znowu mnie skrzywdzisz?
- Nie chce ! – powiedział wstając z krzesła podchodząc do
okna.
- Panuj nad własnym gniewem. – powiedziała obracając się do
niego plecami co sprawiło jej wielki ból.
- Postaram się. – powiedział wyskakując przez okno. Czuł się
winny i to bardzo. Widział w jakim ona jest stanie i jak musi przez jego
debilne wymysły cierpieć. Lecz to nie jego wina że chce wyzbyć się uczuć. A
może jednak? Przecież gdy nie będzie miał uczuć stanie się tak silny jak
Sasuke. W tym samym momencie do Sali weszła Hokage z tacką lekarstw dla Haruno
wraz z dwójką pielęgniarek. Widząc że zielonooka obudziła się niezmiernie się
ucieszyła że jej stan się poprawia z godziny na godzinę.
- Widzę że już się obudziłaś co?
- Tak Tsunade-sama. –powiedziała nawet nie obracając się w
jej stronę.
- Chyba ze Naruto Cię obudził? – zapytała jedna z
pielęgniarek jak się okazało była to Ino. Dziewczyna o długich blond włosach i
niebieskich oczach.
- Ino… Nie mam ochoty na żarty.
- Ale ja przecież nie żartuję. – odpowiedziała dumna z
siebie Yamanaka.
- Przestańcie! – krzyknęła Tsunade przerywając kłótnie. –
Jak się czujesz?
- W miare.
- A jak ręce możesz nimi ruszać?
- Tak. – powiedziała unosząc zabandażowane dłonie do góry. –
Juuupi.
- Nie wygłupiaj się Sakura… - powiedziała zażenowana
brązowooka.
- Ok. No to Ino pobierz jej krew i daj ponownie do badań.
Zobaczymy czy ta chakra zanika czy nie. – powiedziała wychodząc z
pomieszczenia.
- Oczywiście… - potwierdziła blondynka. – Podaj ręke. –
trzymając dłoń Haruno, niebieskooka niepewnie zapytała.- Coś ty robiła ze on Cię
tak urządził?
- Przytuliłam go. – wymamrotała pod nosem nie patrząc na
koleżankę.
- Że co zrobiłaś? – krzyknęła na całą salę i zaczęła zadawać
kolejne pytania. – Jak to?! Po Co?!
- On nie ma uczuć Ino! – krzyknęła wzdychając ciężko.
- A jednak ta zmiana to prawda…
- Niestety… - westchnęła ponownie. – A ja musze go
przywrócić. Tego dawnego Naruto.
- Dlaczego chcesz to zrobić?
Naruto ją skrzywdził! No tego już za wiele!
OdpowiedzUsuńSakura powinna go zostawić, a nie pomagać! On ją skrzywdził! Skrzywdził!!!!!
No ale nasza Sakurka pewnie tak tego nie zostawi... Ona jest zbyt dobra.
Ale rozdział podoba mi się, jak nie wiem! I czekam oczywiście na nowy! :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny! <3
Naruto zgupiał do reszty :| ale napewno go przywróci sakura :3. nocia pełna akcji :3 życzę weniska pozdro ^^
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWow.
OdpowiedzUsuńNaruto skrzywdził Sakurę, a teraz jeszcze Ino się wszystkiego dopytuje haha!
Notka genialna, nie moge doczekać się następnej.
Nie spodziewałem się takiego obrotu zdarzeń... pewnie nie prędko wybaczy tego Naruto... chodź z drugiej strony, ostrzegał ją by uciekala ale Sakura go nie posłuchała.
OdpowiedzUsuńIno pewnie nie da spokoju Sakurze puki nie wyciągnie z niej wszystkiego hehe.
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next
Saba20
Biedna Sakura-chan [*]
OdpowiedzUsuńNaruto potrzebny jest psychiatryk a nie Sakura xD