Spojrzała na blondyna, był taki spokojny gdy spał. Nie
wiedziała tak naprawdę dlaczego tak bardzo martwi się o swojego znajomego.
Przecież jej ukochanym od zawsze był Tomoe, czyżby mogła się zakochać tak
szybko od pierwszego wejrzenia? Wiele takich pytań zakrzątało jej głowę. Powoli
wstała z krzesła i podeszła do szafki układając na niej kwiat który był w
doniczce. Następnie przybliżyła się do zielonookiego, jedną dłoń ułożyła na
jego głowie, wcześniej przeczesując jego włosy a drugą ułożyła na jego brzuchu.
Po chwili łza jedna za drugą spływały po twarzy Kilari na blondyna. Oczami
pełnymi łez, spoglądnęła za okno. Pogoda była taka jak wczoraj, cały czas
padało.
- Minato… - szepnęła przybliżając się do niego i muskając go
w czoło.- Chyba się w Tobie zakochałam..
Po wypowiedzeniu tych słów, mały blondyn tak jakby
niezauważalnie się poruszył, wiele urządzeń wskazywało teraz inne, lepsze
parametry. Kilari spojrzała na kwiatek który rozwinął się w mgnieniu oka, był
on czerwony z odcieniem niebieskiego. Także pogoda na zewnątrz stała się
słoneczna i przestało padać. Czarnowłosa stała zszokowana wszystkimi tymi
zmianami, wybiegła na korytarz i krzyknęła:
- Tsunade-sama!! On się poruszył!!
Cała ekipa lekarzy przybiegła do pokoju młodego Uzumakiego,
który zaczął powoli otwierać oczy. Oczywiście w tym pomieszczeniu nie mogło
zabraknąć jego ojca który jak tylko dowiedział się co się stało przybył do
szpitala. Mama chłopca nie mogła być przy nim ponieważ co dopiero Naruto
zawiózł ją do domu wraz z noworodkami.
- Minato! – krzyknął przez łzy ciesząc się że jego syn tak
szybko wrócił do zdrowia, nie minęło wiele czasu od tego jak zamienił się w
bestie a już czuje się lepiej.
- Tato… - szepnął przez urządzenie do oddychania zielonooki,
leniwie obrócił głowę w stronę jego koleżanki po czym szeroko się uśmiechnął.
Kilari zarumieniła się na ten gest, podejrzewała że słyszał wszystkie jej
słowa.
- No Minato dobrze że wracasz do zdrowia. – zaczęła Tsunade
głaszcząc chłopca po głowie – Ale i tak jeszcze tu sobie poleżysz ze dwa
tygodnie.
- Okej. Chociaż w domu odpocznę. – powiedział zamykając
oczy.
- Wątpie. – odchrząknął jego ojciec który wiedział co go
czeka po powrocie ze szpitala.
- He?
- Mamy w domu same kobiety!! – krzyknął Uzumaki łapiąc się za głowę i robiąc dziwną minę.
- Mame i to dziecko tak?
- Urodziły się bliźniaczki.
- Że co dattebyo?! – wykrzyknął Minato na tyle głośno żeby
cały szpital go usłyszał, dobrze że nie podskoczył pod sam sufit na tę
wiadomość. – Coś ty najlepszego narobił tato!!
- Ale że ja?! – zaczął kłócić się z synem Uzumaki, lecz
skończył gdy napotkał bardzo zły wyraz twarzy dawnej Hokage Wioski Liścia. –
Dobra moja wina!
Naruto udając obrażonego poszedł do kąta, Tsunade wykonała
jeszcze masę badań by stwierdzić że Minato jest w pełni zdrowy i nic poza
osłabnięciem mu nie dolega. Kilari widząc że zielonooki się obudził podeszła do
niego po cichu i usiadła obok niego. Blondynek spoglądał na ojca który nie
wyszedł z pomieszczenia, więc postanowił coś mu powiedzieć:
- Tato? Może byś już wyszedł!
- Hyy? – zapytał obracając się do niego przodem.
- Ale to już!
- No dobra…. – zrobił naburmuszoną minę po czym wyszedł z
pomieszczenia nadal mamrotając coś pod nosem. Gdy tylko drzwi od pomieszczenia
zostały zamknięte Minato usiadł na łóżku, sprawiło mu to wiele bólu ale chciał
widzieć swoją koleżankę w pełnej okazałości. Spojrzał na jej zarumienioną
twarz, słyszał wszystkie słowa znajomej. A mówią że Ci są w śpiączce nie
słyszą, heh.
- Kilari? Czy to prawda?
- Ale że co?! – zapytała zdenerwowana zaistniałą sytuacją
czarnowłosa.
- No że… - odpowiadał blondyn drapiąc się za głową tak jak
miał to w zwyczaju jego ojciec, w końcu przemógł się i krzyknął na całe
pomieszczenie. – Że mnie kochasz!
- Hai… - szepnęła spuszczając głowę ku dołowi, lecz po
chwili ciszy zdobyła się na odwagę i złapała zielonookiego za prawą dłoń,
trzymając ją lekko. Ale Uzumaki szybko cofnął rękę sam nie wiedział dlaczego.
Za bardzo się bał, dopiero co się obudził i jego gesty nie są jeszcze
opanowane. Dziewczyna posmutniała i ułożyła dłonie na kraju łóżka.
- Przepraszam… - powiedział łapiąc szarooką za dłonie, i
ściskając je lekko odezwał się ponownie.- Dopiero co się obudziłem i nie wiem
co robię.
- Heh. – westchnęła i uśmiechnęła się szeroko, po czym
pogładziła kciukiem dłoń blondyna. On także uśmiechnął się serdecznie, po czym
przysunął się do dziewczyny, już miał ją musnąć w policzek gdy jego ojciec
wpadł do środka, ponieważ podsłuchiwał pod drzwiami. Leżąc na ziemi spojrzał na
swojego syna który nie był zadowolony z takiego obrotu spraw:
- Tato!!!! – krzyknął ukazując potężną część charakterku
swojej mamy. – Gdybym mógł wyjść z łóżka nie żył byś!!
- Grozisz własnemu ojcu dattebyo?! – zapytał Hokage ukazując swoją pięść, ukazując determinacje w
oczach.
- Pewnie że tak!!
- Jak tylko wyjdziesz policzymy się!!
- A co mi zrobisz?!
- Będziesz zmieniał dziewczynkom pieluchy!!
- He?! – krzyknął zielonooki, widząc że ojciec raczej nie
żartuje.
Czarnowłosa oglądała całe to przedstawienie, nie wiedziała
czy uspokoić ich czy raczej śmiać się z zaistniałej sytuacji. Spoglądała raz na
blondyna a raz na Hokage Liścia, postanowiła że nie będzie się wtrącać i
poczeka aż sami się uspokoją.
*
Wtem rozległo się pukanie do drzwi, gdy klamka się
przekręciła a drzwi otworzyły się w nich ukazała się różowowłosa z bardzo
wściekłym wyrazem twarzy. Podeszła do niebieskookiego, trzymając pięść przed
sobą. Gdy już była bardzo blisko starszego blondyna, wyciągnęła dłoń przed siebie po czym chwyciła
go za ucho ciągnąc go do podłogi.
- Naruto!!!
- Kochanie… - szepnął łapiąc się za bolące ucho które nadal
trzymała Haruno. – Co się stało?!
- Pytasz się co się stało?! – krzyknęła stawiając go
naprzeciw swojej twarzy. – Miałeś być za 20 minut w domu!!
- Aaa no fakt! Przepraszam… - powiedział wyrażając skruchę
przed kunoichi. – A gdzie maluchy?!
- W domu… Ten ten ich pilnuje. PRZEZ CIEBIE!!
- No przecież przeprosiłem!!
- Cisza! – krzyknęła i spojrzała na syna. – A ty Minato jak
się czujesz?
- Dobrze mamusiu. – powiedział uśmiechając się od ucha do
ucha widząc że ojcu dostało się za swoje.
Wtem do gabinetu wparowała blondynka, widząc że rodzinka
Uzumakich jest w pokoju zaniepokoiła się trochę ponieważ miała do przekazania
blondynowi złą wiadomość.
- Naruto mogę Cię prosić? – zapytała Tsunade prosząc
niebieskookiego na korytarz.
- Sakura-chan pozwolisz? – zapytał patrząc łaskawie na
różowowłosą.
- Idź idź kochanie. – powiedziała całując go w policzek.
Gdy była Hokage i obecny wyszli na korytarz, brązowooka
stanęła naprzeciw niego podając mu teczkę z pewnymi dokumentami. Była ona
koloru beżowego z wielkim czerwonym kółkiem na przedzie.
- Co to Babuniu? – zapytał oglądając przekazany mu
przedmiot.
- Tu jest pewien list dla Sakury.
- To ja jej dam…
- Nie możesz! – krzyknęła przytrzymując niebieskookiego
który już chciał wejść do pomieszczenia.
- Dlaczego?
- Ponieważ to jest list od rodziców Sakury. – szepnęła
blondynka, spuszczając wzrok ku dołowi.
- He?
Opowiadanie może być bez ładu i składu ale mam nadzieję że komuś się spodoba ^^ Pozdrawiam!